Gabriela Kownacka

Gabriela Kownacka w filmie "Spokojne lata", fot. Eugeniusz Gawrysiak, źródło: Fototeka FN?>

Gabriela Kownacka w filmie "Spokojne lata", fot. Eugeniusz Gawrysiak, źródło: Fototeka FN
http://fototeka.fn.org.pl/

Zadebiutowała jako osiemnastolatka rolą Zosi w Weselu Andrzeja Wajdy. Jej talent dostrzeżono w Trędowatej, gdzie zagrała ironiczną, chłodną arystokratkę Ritę – za tę drugoplanową rolę dostała Nagrodę im. Zbyszka Cybulskiego. W głównej dramatycznej roli obsadził ją Radosław Piwowarski (telewizyjna Ciuciubabka), a potem Paweł Komorowski w Szaradzie – studium zanurzania się w psychozę.

Wkrótce mogła się też wykazać talentem i wyczuciem stylu w muzycznym Hallo, Szpicbródka… Janusza Rzeszewskiego. Grywała kobiety, na punkcie których mężczyźni wpadają w obsesję, wulgarne, choć niepozbawione wrażliwości więźniarki i dystyngowane prezydentowe. Obsadzali ją w swoich filmach Has, Wajda, Szabo, Szulkin. Jedną z najciekawszych postaci stworzyła w półgodzinnej etiudzie Kingi Lewińskiej Pas de deux (2001).

Dla rzesz telewidzów jest Anką z Rodziny zastępczej.

Cytaty

  • Oryginalna indywidualność aktorska Kownackiej sprawia, że każde jej pojawienie na ekranie nie umyka uwagi. (…) Rita w melodramatyczno- sentymentalnej poetyce Trędowatej to postać zaskakująco żywa. Dowcipna, obnażająca kpiną skostnienie arystokratycznych form, jest na ekranie znakomitym kontrapunktem dla romantycznych uniesień innych bohaterów. Kownacka buduje postać wieloznaczną, jej bunt i cynizm to jeszcze jedna poza skrywająca wrażliwość i delikatność. Podobnie skomplikowany psychologicznie wizerunek odnajdujemy w roli więźniarki w Nadzorze, dziewczyny „znającej życie”, lecz tak naprawdę łaknącej ciepła i serdeczności. (…) Kownacka również w komediowym repertuarze teatralnym okazała się niezawodna. Obdarzona naturalną vis comica, potrafi to znakomicie wykorzystać. Tym więc dziwniejsze, że kino nie zaproponowało jej dotąd wiodącej roli komediowej.

    Portret na życzenie – Gabriela Kownacka, „Film” 1985, nr 51

  • Metoda Stelli Adler od lat stosowana jest na świecie. Pracowali według niej Robert de Niro czy Marlon Brando. Nie polega jednak na improwizacji. Aktorzy ( teatralni ) w obecności widza prezentują precyzyjnie skonstruowane przedstawienie, które jest wyrazem głębokiej analizy psychologicznej i próbą budowania napięć między nimi. Improwizacja jest możliwa tylko na etapie prób. Na ile owe improwizacje w spektaklu Imieniny w Teatrze Narodowym miały związek z rozgrzebywaniem własnego „ja”? To nie ma nic wspólnego z psychodramą. Ta metoda jest właśnie po to, by od siebie odpocząć, by uruchomić wyobraźnię, a nie czerpać z „własnych bebechów”. Reżyserka Aleksandra Konieczna uświadomiła mi, że „wyobraźnia to mięsień”. Wyobraźnię należy po prostu ćwiczyć.

    Wyobraźnia to mięsień. Gabriela Kownacka w rozmowie z Michałem Smolisem, „Teatr” 2006, nr 11