Kalina Jędrusik

Kalina Jędrusik w filmie "Jutro premiera", źródło: Fototeka FN?>

Kalina Jędrusik w filmie "Jutro premiera", źródło: Fototeka FN
http://fototeka.fn.org.pl/

Charyzmatyczna wykonawczyni lirycznych piosenek w słynnym Kabarecie Starszych Panów Jerzego Wasowskiego i Jeremiego Przybory, polski symbol seksapilu lat 60. Obdarzona niezwykłą urodą i miękkim, charakterystycznym głosem, przyprawiającym mężczyzn o dreszcze, nie miała szczęścia do ról pierwszoplanowych. Polskie kino nie umiało w pełni wykorzystać jej talentu.

Za to błyszczała na drugim planie i w wyrazistych epizodach, budując postaci często bogatsze, ciekawsze i pełniejsze niż główne heroiny dramatów. Grała kobiety zmysłowe, świadome własnej siły, mądre, choć często gorzką mądrością, ocierającą się o cynizm. Tak było choćby w Jowicie Janusza Morgensterna, Lalce Wojciecja J. Hasa czy w popisowej roli Lucy Zuckerowej, kochanki Borowieckiego, w Ziemi obiecanej Andrzeja Wajdy.

Po raz ostatni pojawiła się na ekranie w Podwójnym życiu Weroniki Krzysztofa Kieślowskiego.

Cytaty

  • Dziwnie z tym moim emploi. Roztrząsa się moją rolę Lucy Zuckerowej w Ziemi obiecanej Wajdy, urosła ona do mojej sztandarowej roli. Ale dlaczego? Ta kreacja była po prostu efektowna, żeby nie rzec „efekciarska” – takie było nasze z reżyserem założenie. Minęło wiele lat i nie takie role już się kręci. Może to była odwaga mówienia o każdej sprawie, nawet wówczas, gdy widz uzna to za przekroczenie jakichś barier obyczajowych czy kanonów zachowania. Może w moim wydaniu tak bulwersuje, może moją ekspresją drażnię ludzi? (...) Zagrałam tragiczną postać – kobietę rozpaczliwie zakochaną, walcząca o swojego kochanka i miłość. Piękna puma w złotej klatce, przy całej zmysłowości i cechach negatywnych, w które ubrali ją Reymont i Wajda… A kobieta bez zmysłowości, bez seksu to jest kobieta kaleka. Nie wyobrażam sobie kobiety, która nie miałaby ukrytej nawet zmysłowości…

    Piotr Gacek, Kalina Jędrusik – muzykalność na życie, Lublin 1994

  • Dom państwa Dygatów stał się moim drugim domem. O każdej porze dnia i nocy można było tam przyjść i znaleźć schronienie. Spotykało się tam bezdomnych, jakieś dzieci uliczne, które zajmowały się drobnymi usługami – przynosiły mleko, chleb, pocztę, a czasem sekretarzowały państwu. Te małe dzieci Kalina traktowała wszystkie jak własne. Była zjawiskiem niezwykłym, i to przede wszystkim jako człowiek. Należała do tych rzadkich kobiet, które prowadzą życie otwarte, całkowicie jasne, niepoddane żadnym kłamstwom, żadnym niedomówieniom, a równocześnie nosiła w sobie pewną tajemnicę. Tajemnicę czegoś, czego brakowało jej w życiu. Zajmowała się innymi ludźmi, niosła im pomoc, troskę, współczucie i domagała się wobec siebie tego samego.

    Gustaw Holoubek, [w:] Piotr Gacek, Kalina Jędrusik – muzykalność na życie, Lublin 1994

Artykuły