Artykuły
„Kino” 1984, nr 8, s. 1-5, 20-22
Powstanie Warszawskie w obiektywie filmowców i fotoreporterów
Władysław Jewsiewicki
Do jednego z głównych zadań polskiego ruchu oporu w latach okupacji niemieckiej należało umacnianie w społeczeństwie woli przetrwania, przeciwdziałanie najeźdźcom, ochrona ludności przed agentami gestapo, pomoc prześladowanym. Obowiązkiem było informować społeczeństwo i opinie świata o zbrodniach dokonywanych w Polsce przez hitlerowców. Motorem tych poczynań było przeświadczenie o konieczności dokumentowania wydarzeń zachodzących w kraju.
– 1 –
Przygotowania do dokumentacji działalności ruchu oporu zostały przez Komendę Główną AK poczynione już w 1942 roku. W Biurze Informacji i Propagandy został w tym celu zorganizowany Referat Foto-Filmowy, którego celem było realizowanie reportaży fotograficznych i filmowych rejestrujących życie ludności polskiej pod okupacją. Kierownictwo działu filmowego powierzono reż. Antoniemu Bohdziewiczowi (ps. „Wiktor”), jego zastępcą został reż. Jerzy Zarzycki (ps. „Pik”). Działem fotograficznym kierował red. Wacław Żdżarski (ps. „Kozłowski”), a jego zastępcą został Władysław Bala (ps. „Gozdawa”).
Zgodnie z programem Referat rozpoczął szkolenie kandydatów do realizacji zdjęć w warunkach konspiracyjnych. Zdjęcia były prowadzone w małych grupach na terenie Warszawy, a także w oddziałach partyzanckich.
W przewidywaniu wybuchu Powstania Wydział III (Propagandy) Biura Informacji i Propagandy KG AK zaopatrzył filmowców i fotoreporterów zarejestrowanych w BIP-ie już w dniu 25 lipca w zaświadczenia o przynależności do Armii Krajowej oraz zezwolenia na wykonywanie czynności sprawozdawcy wojennego. Toteż w chwili wybuchu Powstania wszyscy, w miarę możliwości, stawili się pod rozkazy Wydziału III KG AK. Dołączyli do nich nierejestrowani dotąd w BIP-ie ochotnicy, których po zaopatrzeniu w odpowiednie zaświadczenia włączono do szeregów filmowców i fotoreporterów wojennych.
★
1 sierpnia 1944 roku w godzinie między 16 a 17 wybuchło Powstanie. Niespełna dwadzieścia tysięcy żołnierzy powstańców, w wieku przeważnie poniżej dwudziestu lat, niedostatecznie przeszkolonych i słabo uzbrojonych – stanęło przeciwko przeważającym siłom niemieckim. Ludność cywilna stolicy już od pierwszych godzin walki masowo przystąpiła do budowy barykad. Dla narodu polskiego otworzył się jeszcze jeden front walki z hitlerowskim najeźdźcą.
Do dyspozycji czołówki filmowej AK w Powstaniu na czele z Antonim Bohdziewiczem i Jerzym Zarzyckim, urzędującej przy ulicy Szpitalnej 8 stawili się prawie wszyscy zawodowi filmowcy – reżyserzy i operatorzy, znani w kołach przemysłu kinematograficznego Warszawy. Jedynie reż. Roman Banach, organizacyjnie jako żołnierz AK powiązany z Dywizjonem „Jeleń” pułku „Baszta”, został podporządkowany swemu dowódcy i walczył z bronią w ręku i kamerą filmową na Sadybie i Mokotowie. Operator inż. Zbigniew Gniazdowski, prowadzący w latach okupacji konspiracyjną placówkę fotograficzną w dyspozycji władz AK, oddał swoją ręczną kamerę młodszemu koledze (posiadali tylko jedną) reż. Stefanowi Bagińskiemu, który zgłosił się na Szpitalną 8. Operator Leonard Zawisławski nie zdążył na zbiórkę, został bowiem od razu zagarnięty przez Niemców i wywieziony do Pruszkowa, a potem w głąb Rzeszy do obozu. Operator Gustaw Kryński nie miał w tym czasie kamery; współdziałał z oddziałami walczącym na Mokotowie (zginął w końcu września w kanałach podczas próby ewakuacji do Śródmieścia). Reż. Jerzy Gabryelski utworzył własną ekipę filmową z operatorem Sewerynem Kruszyńskim i kierownikiem produkcji Kazimierzem Pyszkowskim, lecz wkrótce został przez władze powstańcze podporządkowany Czołówce Filmowej reż. Bohdziewicza.
Sumując – kamerą filmową dokumentowali Powstanie następujący filmowcy: Andrzej Ancuta, Stefan Bagiński, Stanisław Bala, Antoni Bohdziewicz, Roman Banach, Jerzy Gabryelski, Seweryn Kruszyński, Edward Szope i Ryszard Szope, Antoni Wawrzyniak, Henryk Vlassak i Jerzy Zarzycki.
Obróbki naświetlonego przez operatorów filmowych materiału dokonywano w Laboratorium byłej „Falangi” przy ulicy Leszczyńskiej 6 na Powiślu. Tam także operator-dokumentalista Wacław Kaźmierczak montował kroniki powstańcze. W Laboratorium, po jego opanowaniu przez powstańców, znajdowała się dostateczna ilość taśmy filmowej zgromadzona przez władze niemieckie dla potrzeb wytwórni Film-Propagandaabteilung. Zresztą polski personel zatrudniony w Laboratorium gromadził konspiracyjnie, na własną rękę zapasy surowca filmowego, przygotowując się do wykonania zadań powstańczych.
Wśród fotoreporterów Powstania większość stanowiła dość liczna grupa
– 2 –
osób przeszkolonych jeszcze przed sierpniem 1944 roku na kursach konspiracyjnych zorganizowanych, jak wiemy, przez Wydział Propagandy BIP-u KG AK. Byli oni przygotowani do akcji dokumentowania zbrodni hitlerowskich na narodzie polskim i przejawów eksterminacji oraz rejestrowania obiektów wojskowych, fortyfikacji, skutków działalności dywersyjnej ruchu oporu. Można tę grupę nazwać fotoreporterami bipowskimi. W chwili wybuchu Powstania stanęli oni do dyspozycji swoich władz.
Trudno jest ustalić pełną listę fotoreporterów bipowskich dokumentujących Powstanie. Wacław Żdżarski, instruktor szkoleniowy BIP-u KG AK w dziale fotograficznym przygotowujący kadry, podobnie Władysław Bala, jego zastępca – nie byli w stanie, ze względów konspiracyjnych, znać nazwisk osób szkolonych, nie zapamiętali w większości wypadków nawet pseudonimów.
Fotoreporterzy bipowscy, podobnie jak i innych kategorii, o których niżej, byli zobowiązani naświetlony materiał oddawać do Laboratorium BIP-u, mieszczącego się początkowo przy ulicy Mazowieckiej 8 (później przeniesionym na ulicę Szpitalną 8, do siedziby Czołówki Filmowej). Kierował nim Władysław Bala. Razem z naświetlonym ładunkiem musieli przedstawiać opis zdarzeń zarejestrowanych na fotografii, miejsce i datę wykonania zdjęcia oraz pseudonim fotoreportera. Laboratorium wykonywało obróbkę taśmy, następnie przygotowywało odbitki formatu 9 x 12 każdego zdjęcia z przefotografowanym paskiem z opisem umieszczonym na dole lub z boku odbitki. Służyły one jako materiał ikonograficzny dla prasy oraz materiał dla fotogazetek umieszczanych na bramach i murach ulic oraz zawieszanych w gospodach prowadzonych dla żołnierzy przez organizacje kobiece „Pomoc Żołnierzowi” (PŻ).
Oto jeden z przykładów takiej odbitki: na dole zdjęcia tekst – zniszczony czołg w dniu 2 VIII przy ul. Piusa XI. Foto PSW Korczak. Udało mi się odnaleźć odbitki sygnowane przez 33 fotoreporterów o różnych pseudonimach. Jak dotąd nie wszystkie z nich mogłem rozszyfrować. Odbitki te stanowią najcenniejszy dokument Powstania, ich autentyzm nie może być podważalny w odróżnieniu od popowstaniowych, odległych już w czasie opisów.
Skrót PSW – to Prasowy Sprawozdawca Wojenny.
Oto rozszyfrowane pseudonimy fotoreporterów bipowskich, nazwiska w porządku alfabetycznym:
Andrzej Ancuta (ps. „Kier”), Halina Bala (ps. „Małgorzata”), Stanisława Bala (ps. „Giza”), Władysław Bala (ps. „Gozdawa”), Wojciech Banaś (ps. „Szach”), Sylwester Braun (ps. „Kris”), Tadeusz Brzeski (ps. „Zdziś”), Janusz Cegiełła (ps. „Rawicz”), Wiesław Ganin (ps. „Gil”), Albert Gerlach (ps. „Hawrań”), Jerzy Jabrzemski (ps. „Jabrzemski”), Joachim Joachimczyk (ps. „Joachim”), Czesław Kotlarczyk (ps. „Czema”), Irena Kummant (ps. „Janina” i „Luga”), Bernard Marwiński (ps. „Marwiński”), Jerzy Michalski (ps. „Korczak”), Stanisław Olkusznik (ps. „Śmiałowski”), Zbigniew Romanowski (ps. „Nowy” i „Nowicki”), Witold Romański (ps. „Kuba”), Leszek Rueger (ps. „Grzegorz”), Michał Stabrowski (ps. „Lubicz”), Mieczysław Ubysz (ps. „Wik”), Wacław Żdżarski (ps. „Kozłowski”).
Lista fotoreporterów bipowskich, których pseudonimów nie udało mi się dotąd rozszyfrować:
„Dariusz”, „Grześ”, „Major”, „Robak”, „Topór”, „Topór I”, „Tor”, „Wacek”, „Wojnar”, „Zdzisław”.
Z uwagi na konspiracyjny charakter dokumentacji, który obowiązywał także w czasie Powstania – w powyższych listach mogą być błędy i niedokładności.
Do drugiej kategorii fotoreporterów wojennych można zaliczyć zawodowych fotografików i amatorów, którzy zezwolenia na fotografowanie wydarzeń Powstania otrzymywali od Delegata Rządu na Kraj w jego dyspozyturach dzielnicowych. Można ich nazwać fotoreporterami cywilnymi. Posiadali oni tylko biało-czerwone opaski na rękawie. Przepustki na tereny działań wojennych i tereny sąsiednich zgrupowań oddziałów wojennych otrzymywali imiennie także od Delegata Rządu na Kraj.
Należeli do nich Tadeusz Bukowski, Eugeniusz Haneman i Henryk Śmigacz, zawodowi fotograficy.
Trzecią kategorią fotoreporterów powstańczych da się wyłonić spośród żołnierzy, przeważnie oficerów łączniko-
– 3 –
wych i do specjalnych poruczeń. Nazywam ich fotoreporterami wojskowymi. To por. Stefan Bałuk, ppor. Eugeniusz Lokajski, mjr Tadeusz Garliński, por. Stefan Rassalski, ppor. Zbigniew Brym, ppor. Wiesław Chrzanowski, por. Stanisław Dobrzyński, ppor. Mirosław Iringh, pchor. Lech Gąszewski, pchor. Stanisław Sommer, pchor. Wincenty Szober i inni. Posiadali oni władne aparaty fotograficzne i obok funkcji bojowych robili także zdjęcia, korzystając z różnych możliwości obróbki materiału fotograficznego.
Czwartą grupę fotoreporterów powstańczych stanowiły osoby rekrutujące się z fotografów amatorów, choć niekoniecznie, posiadających aparaty fotograficzne i możliwość obróbki naświetlonego materiału. Tę kategorię fotoreporterów nazywam amatorami. Realizowali oni zdjęcia na podstawie zezwolenia poszczególnych dowódców zgrupowań bojowych AK, na terenie których znajdowali się. Przeważnie tam, gdzie nie było placówek Biura Informacji i Propagandy KG AK. Możliwe, że niektórzy robili zdjęcia bez zezwolenia, choć było to ryzykowne bowiem żandarmeria polowa pilnie śledziła za działaniami samowolnymi z uwagi na wypadki szpiegostwa na rzecz wroga. Z wyjątkiem fotoreporterów wojskowych wszyscy inni byli zobowiązani oddawać naświetlony materiał bądź gotowe odbitki z opisem dowództwu wojskowemu, skąd otrzymywali zezwolenie.
★
Z chwilą kiedy rozpoczął się szturm powstańców na obiekty zajęte przez Niemców, zaczęła się także realizować akcja dokumentowania Powstania i życia codziennego ludności na terenach wyzwolonych przez polskie siły zbrojne. Filmowa – ograniczona w zasadzie tylko do Śródmieścia północnego, Woli i Powiśla, częściowo na Mokotowie (rep. R. Banach), i przed samą ewakuacją – na Starym Mieście (St. Bagiński). Fotoreporterska – we wszystkich rejonach miasta, wszędzie tam, gdzie walczyły oddziały powstańcze i gdzie sięgała administracja powstańcza. Współdziałanie obu tych służb na rzecz dokumentowania Powstania dawało rękojmię pełnej rejestracji przebiegu operacji wojennych oraz codziennego życia Warszawy.
Filmowcy i fotoreporterzy wojenni rejestrowali wszystkie ważniejsze wydarzenia w dziejach Powstania zarówno w sytuacjach przyfrontowych, jak pozafrontowych. A więc operacje bojowe, posterunki żołnierskie, budowy barykad, barbarzyńskie wyczyny hitlerowców i oddziałów ukraińskich, skutki ostrzeliwań artyleryjskich i bombardowań lotniczych, pracę szpitali, kuchni, piekarń, rzeźni i fabryk broni oraz amunicji. Utrwalali na taśmie codzienne bytowanie ludności cywilnej i jej cierpienia.
W odróżnieniu od filmowców działalność fotoreporterów miała miejsce we wszystkich punktach miasta opanowanych przez powstańców, wybitnie uzupełniając dokumentację wydarzeń aktualnych. A więc w Śródmieściu północnym i południowym, na Woli, cmentarzach, na Starym Mieście, na Żoliborzu, Powiślu północnym i południowym, na Czerniakowie, Sadybie i Mokotowie. Zdjęcia w poszczególnych rejonach miasta przeważnie dokonywali miejscowi fotoreporterzy, do niektórych docierali także fotoreporterzy bipowscy, na przykład do Śródmieścia południowego, szczególnie od czasu kiedy zostały przekopane tunele przez Aleje Jerozolimskie, to jest 13 sierpnia. Przechodzili także kanałami na Stare Miasto i Mokotów.
– 4 –
Śródmieście północne stanowiło centrum Powstania z ośrodkiem dyspozycyjnym, administracyjnym i zaopatrzeniowym. Tutaj też powstańcy odnosili najbardziej znaczące i spektakularne sukcesy. Dlatego też w tym rejonie Warszawy zrealizowano największą ilość zdjęć, posiadających największe znaczenie dokumentacyjne i najbardziej interesujących tematycznie. Dają one bardzo bogaty obraz walk i codziennego życia Warszawy w ciągu 63 dni Powstania.
★
Widomym znakiem działalności Czołówki Filmowej były kroniki powstańcze zmontowane ze zdjęć operatorów wojennych, które montował w Laboratorium przy ul. Leszczyńskiej 6 Wacław Kaźmierczak. Były one wyświetlane dla prasy i żołnierzy w jedynym uruchomionym przez powstańców kinie „Palladium” przy ul. Złotej 7, mieszczącym około 2000 miejsc.
Kronika filmowa pt. „Przegląd nr 1” została wyświetlona już 13 sierpnia dla przedstawicieli warszawskiej prasy powstańczej około 30 czasopism. Powstała ze zdjęć pod koniec drugiego tygodnia walk, mierzyła około 300 metrów. Na jej udźwiękowienie nie było możliwości technicznych. Pozostała niema, jedynie ze słownym komentarzem mówionym przez Antoniego Bohdziewicza do mikrofonu, z którym ulokował się na balkonie, nie będąc widoczny dla widzów, oraz z ilustracją muzyczną.
Był to pierwszy od pięciu lat polski film w polskim kinie, informowała prasa powstańcza. Ta sama kronika „Przegląd nr 1”, już jako premiera publiczna, została zademonstrowana w kinie dla żołnierzy Powstania.
Zawierała wszystkie wydarzenia, jakie miały miejsce od pierwszego dnia Powstania w rejonie Śródmieścia północnego i Powiśla północnego. Oto zdobycie warszawskiego drapacza chmur, „Prudentialu” na placu Napoleona (dziś hotel „Warszawa” na placu Powstańców Warszawy) już pierwszego sierpnia brawurowym szturmem przez grupę żołnierzy z batalionu „Kiliński” pod komenda pchor. „Garbatego” (ps. Jerzego Frymusa). Przed godziną 18 na szczycie budynku załopotała biało-czerwona chorągiew. W pierwszym dniu Powstania został zdobyty także gmach PKO na rogu ulic Jasnej i Świętokrzyskiej, w którym zainstalował się Sztab Okręgu Warszawskiego AK, a także sztab dowodzącego Czołówką Filmową i fotoreporterami. Na szczycie PKO także został zatknięty biało-czerwony sztandar.
– 5 –
W pierwszym dniu Powstania rozpoczęto szturm na Pocztę Główną, potężny ośrodek niemieckiego oporu na placu Napoleona, zdobyty 2 sierpnia. Obiektem realizacji zdjęć filmowych i fotograficznych były również liczne epizody walk zaczepnych i obronnych powstańców z czołgami i samochodami opancerzonymi wroga na linii ulic Alei Jerozolimskich, Marszałkowskiej, Królewskiej, Mazowieckiej, Świętokrzyskiej. Odznaczyli się w nich szczególnie brawurowymi wypadami młodociani żołnierze, a także chłopcy, unieszkodliwiając je celnymi rzutami butelek z benzyną i granatami. Gardząc niebezpieczeństwem, zdobywali cenną broń i amunicję.
W pierwszej dekadzie sierpnia Polacy atakowali Niemców na wszystkich odcinkach oporu. Z każdym następnym dniem walki przybierały na sile. Ciężkie chwile przeżywała Wola, gdzie Niemcy z pomocą czołgów atakowali zdobyte przez powstańców pozycje. Akcje batalionów „Zośka”, „Parasol” i „Miotła” zmusiły Niemców do odwrotu, ale nie na długo. Powstańcze punkty oporu stanowiły cmentarze: żydowski, ewangelickoaugsburski i ewangelickoreformowany, one także znalazły się na linii ataków nieprzyjacielskich.
Ekipa filmowa oraz kilku fotoreporterów towarzyszyli powstańcom walczącym na Woli. Filmowcy z reż. Zarzyckim na czele założyli swoją bazę w Szpitalu im. Karola i Marii przy ulicy Leszno 136 i zmagazynowali tam szpule z naświetlonymi uprzednio filmami ze Śródmieścia, a także z Woli. Na skutek gwałtownego natarcia niemieckiego 5 sierpnia nie zdołali odebrać swych filmów, musieli wycofać się razem z powstańcami, tracąc cenne dokumenty.
Po tygodniu walk sytuacja wojenna przedstawiała się następująco: w centrum – główne siły powstańcze zostały rozcięte Alejami Jerozolimskimi (przemianowanymi przez władze Powstania – na aleje gen. Sikorskiego) na dwie wielkie części: Wolę, Śródmieście północne, Stare Miasto i Powiśle północne z niemiecką dzielnicą rządową wewnątrz oraz – Ochotę, Śródmieście południowe, Powiśle czerniakowskie i Mokotów. Na samej północy – Żoliborz.
Obszar, na którym operowali filmowcy, został ograniczony tylko do Śródmieścia północnego i Powiśla, na którym walczyły 2 Zgrupowania AK: III i VIII, a ich bastionami obronnymi była placówka Elektrowni oraz żelbetowe gmachy na ulicy Konopczyńskiego.
W wyniku przeciągających się walk materiał zdjęciowy dostarczany Kaź-
– 20 –
mierczakowi do montażu coraz częściej dotyczył zaplecza walki i codziennego bytu miasta oraz jego mieszkańców. Coraz trudniej było rejestrować operacje o charakterze frontowym. Niemcy byli już ostrożni i bardziej przebiegli. Bez dostatecznej osłony nie pojawiali się w miejscach otwartych, dogodnych do atakowania. Zresztą i operatorzy filmowi stawali się z biegiem dni dość przezorni w obliczu ciągłego niebezpieczeństwa.
Wielkim wydarzeniem w Śródmieściu północnym, które sfilmowali i sfotografowali wszyscy operatorzy i fotoreporterzy, był szturm i zdobycie ośmiopiętrowego budynku Polskiej Akcyjnej Spółki Telegraficznej (PAST), mieszczącej się przy ulicy Zielnej 37/39, górującego nad okolicznymi ulicami. Dobrze uzbrojona załoga niemiecka utrzymywała pod ostrzałem sąsiednie rejony, wspomagana ogniem artyleryjskim i czołgowym z pobliskiego Ogrodu Saskiego.
Pierwsze ataki dokonywane przez batalion „Kiliński” pod dowództwem rtm. Henryka Roycewicza (ps. „Leliwa”) nie dawały rezultatów. 13 sierpnia udaremniono dowóz żywności załodze złożonej, jak się potem okazało, ze 162 ludzi dobrze uzbrojonych. Następnie zaczęto stopniowo osaczać tę niemiecką twierdzę ze wszystkich stron, robiąc wyrwy w murze i czyniąc podkopy dla założenia min. W ciągu nocy z 19 na 20 sierpnia kompanie batalionu „Kiliński”, poprzedzone działaniami drużyn saperskich i minerskich oraz zespołu kobiecego, ruszyły o godzinie 3 nad ranem do ostatecznego szturmu. O godzinie 15 tego dnia na szczycie budynku załopotała biało-czerwona chorągiew.
Przygotowanie, szturm i zdobycie PAST-y były głównym tematem kolejnej kroniki filmowej „Przegląd nr 2”. Do niewoli wzięto 115 Niemców. Obrazy wyprowadzania jeńców z budynku wzbudziły na sali entuzjazm widzów. Na kronikę złożyły się prócz tego zdjęcia z posterunków bojowych, huraganem oklasków witano popularną redutę Warszawy, Dworzec Pocztowy. Pożary domów, ruiny i zgliszcza – to dalszy ciąg obrazów. Rozradowanymi oczyma oglądano zdobyczne czołgi, a także zrzuty alianckie z bronią i amunicją, a szczególnie ręczne granatniki przeciwpancerne „piaty”. Były jednak i obrazy tragiczne: bombardowania lotnicze i ostrzał artyleryjski pociskami zw. krowami dokonywały coraz większych spustoszeń. Ulice zamienione w rumowiska, uszkodzone wodociągi, pozbawieni dachu nad głową pogorzelcy, kopanie studni na podwórzach, noszenie kubełkami wody z lejów po bombach. Na ekranie ewakuacja Szpitala Maltańskiego, Niemcy wyrzucili na ulicę łóżka z rannymi i chorymi. A oto widok rozwalonej pociskiem montażowni filmowej Wacława Kaźmierczaka na Powiślu, co zmusiło go do przeniesienia się wraz ze sprzętem do lokalu kina „Palladium”.
Projekcja kroniki filmowej „Przegląd nr 2” odbyła się 21 sierpnia, a więc już na drugi dzień po wydarzeniach związanych ze zdobyciem PAST-y. Odwaga i sprawność ekip filmowych była godna podziwu, co podkreślali sprawozdawcy prasowi.
22 sierpnia ukończono przygotowania do wyparcia Niemców z silnie umocnionego punktu oporu w zabudowaniach Komendy Policji i Ministerstwa Spraw Wewnętrznych przy Nowym Świecie nr 67 i 69 oraz przy Krakowskim Przedmieściu nr 1 i w sąsiadującym z tymi budynkami kościele św. Krzyża. Znajdowała się tam kompania Schutzpolizei i oddziałów własowców w sile 160 ludzi uzbrojonych w broń maszynową oraz 80 polskich policjantów granatowych.
Dowództwo nad szturmującymi oddziałami powierzono mjr Bernardowi Romanowskiemu (ps. „Wola”). Natarcie, które rozpoczęło się w nocy z 22 na 23 sierpnia o godzinie 4 rano, zakończyło się w południe wielkim sukcesem. Niemcy zostali zaskoczeni z kilku stron, wycofali się do budynku będącego silnym punktem oporu i rozpoczęli morderczy ogień. Powstańcy podciągnęli motopompę; cały gmach oblano benzyną i podpalono miotaczami ognia. Nieprzyjaciel złożył broń. Wzięto do niewoli około 80 Niemców, uwolniono 80 polskich policjantów, których podczas walki zamknięto w podziemiach.
Ta brawurowo przeprowadzona operacja wojenna została przez filmowców i fotoreporterów szczególnie troskliwie udokumentowana.
Wydarzenie to stało się najważniejszym, niejako kluczowym tematem trzeciej kroniki filmowej „Przegląd nr 3”, której projekcja odbyła się w kinie „Palladium” 28 sierpnia. Na filmie widzowie oglądali przygotowania oddziałów szturmowych do natarcia; żołnierze kompletują PM-y, miotacze ognia, granatniki. Materiał filmowy wzbogacono zdjęciami wykonanymi w zdobytym już kościele św. Krzyża, który Niemcy wycofując, się podpalili. Przed portalem kościoła, pośród zniszczenia, postać Chrystusa dźwigającego z mozołem swój krzyż. Na dziedzińcu Komendy Policji przyległej do kościoła odbywa się sortowanie zdobyczy: karabiny, pistolety, skrzynki z amunicją, pieści pancerne itp. Uwolnieni ludzie, trzymani w podziemiach kościoła od trzech tygodni, wynędzniali i umęczeni. Defilada jeńców wziętych do niewoli, nosze z rannymi opuszczają plac boju. Zostają usypane kopczyki mogił tych, co polegli w natarciu. Przed kamerą pozuje mjr Romanowski wraz ze swoim oddziałem.
Do kroniki weszły także zdjęcia jeńców niemieckich wziętych dotąd do niewoli na różnych odcinkach walk, sortowanie, sprawdzanie dokumentów, strzyżenie, odesłanie do obozów, których było kilka. Następnie jeńcy idą do pracy: reperują rozwalone barykady, rozbierają niewypały, wysypują z pocisków trotyl, który przenoszony jest natychmiast do powstańczych fabryk broni. Filmowcy odwiedzili także piekarnie wojskowe; pokazany został wypiek chleba i jego transport do punktów rozdzielczych.
Na zakończenie tej kroniki zaznajomiono widzów z pracą szpitala polowego w podziemiach PKO, salą operacyjną, kuchnią szpitalną, magazynem środków sanitarnych. Pokazano także samochodowy warsztat naprawczy, w którym doprowadzono do użytku zdobyty 2 sierpnia na placu Napoleona niemiecki czołg. Kamera pokazuje moment malowania białego orła i nadanie czołgowi imienia „Chwat”. Rusza z dziedzińca warsztatów i wyjeżdża na ulicę, z wieży jego powiewa biało-czerwona chorągiewka. Na ten widok cała sala powstaje z miejsc, trzęsie się od okrzyków – czołem Chwat, wszyscy śpiewają „Warszawiankę”.
Pod koniec sierpnia sytuacja wojskowa Starego Miasta stała się tragiczna, teren w posiadaniu powstańców zmalał niepomiernie. W nocy z 26 na 27 sierpnia członkowie Komendy Głównej AK z gen. Borem, Delegatem Rządu na Kraj i przedstawicielami stronnictw politycznych opuścili dotychczasową siedzibę Kwatery Głównej przy ulicy Długiej i przeszli kanałami do Śródmieścia północnego, do gmachu PKO. Starówka dogorywała. Wtedy po raz pierwszy, 28 sierpnia, ze Śródmieścia na Stare Miasto przeszedł kanałami filmowiec, reż. Stefan Bagiński, w towarzystwie fotoreportera bipowskiego, Witolda Romańskiego (PSW „Kuba”). W ciągu paru dni utrwalał na taśmie szereg akcji obronnych powstańców, filmując w pojedynkę, bowiem jego towarzysz fotoreporter został ranny.
Zdjęcia Bagińskiego, jedyne ze Starego Miasta w dorobku Czołówki Filmowej, Kaźmierczak zdążył jeszcze przygotować do projekcji, ale nie zdążył już zmontować czwartej kroniki. Według wspomnień świadka ostatni seans w „Palladium” odbył się 4 września, tuż przed zbombardowaniem kina. Wyświetlono jedną krótką szpulę ze Śródmieścia i dwie ze Starówki. Seans nie był więc długi.
Ewakuacja Starówki nastąpiła 1 i 2 września. Projekcję wszystkich trzech
– 21 –
„Przeglądów” powtórzono 30 sierpnia na uroczystym pokazie zorganizowanym przez Wydział Propagandy KG AK dla Komendy Głównej AK. Obecni byli: generał Bor, wicepremier Jan Stanisław Jankowski (ps. „Soból”) – Delegat Rządu na Kraj, oraz ministrowie i przedstawiciele stronnictw politycznych. Wyświetlono kroniki kolejno, jedną po drugiej. Komentarz, tak jak poprzednio, wygłaszał Antoni Bohdziewicz.
Były to już ostatnie prace Czołówki Filmowej. 4 września Elektrownia przestała dostarczać prąd, 5 września upadło Powiśle. 4 września po zbombardowaniu kina „Palladium” Kaźmierczak przeniósł sprzęt do bazy filmowej na ulicę Szpitalną 8. Wkrótce i w ten lokal uderzył pocisk „krowa”, montażysta powędrował na ulicę Wspólną. Ale montować już nie mógł.
Tak zakończyła się działalność Czołówki Filmowej w Śródmieściu północnym. Na Mokotowie w pojedynkę, jak wiemy, realizował zdjęcia filmowe z trudem reż. Roman Banach. 28 września Mokotów skapitulował. Banach przeszedł kanałami do Śródmieścia południowego. W czasie przeprawy zginął operator Gustaw Kryński.
Tak zakończyła się epopeja filmowa Powstania Warszawskiego 1944. Plonem pracy filmowców było około 10 000 metrów naświetlonej taśmy, która z rozkazu władz AK zostanie w specjalnych pojemnikach zakopana na Czerniakowie. Odnaleziono ją po wojnie przypadkiem podczas robót budowlanych. Z odnalezionej taśmy udało się przygotować do projekcji około 6000 metrów. Materiał ten pokazany po raz pierwszy w 1956 roku ma dziś bezcenną wartość dokumentu naszej historii.
Widomym znakiem działalności fotoreporterów wszystkich kategorii podczas Powstania był ikonograficzny serwis prasowy oraz fotogazetki ścienne rozwieszane po bramach domów i na murach budynków, a także w „Gospodach Żołnierskich”. Realizowali oni zdjęcia włącznie do kapitulacji Warszawy, niektórzy z nich nawet rejestrowali ewakuacje ludności z miasta, a także wymarsz poszczególnych oddziałów wojskowych do niewoli.
Ilości zdjęć zrealizowanych przez fotoreporterów nie da się zliczyć. Liczba osób fotografujących sięgała blisko 50 nazwisk. Fotoreporterzy bipowscy byli rygorystycznie zobowiązani do oddawania władzom naświetlonych zdjęć. Tak było przynajmniej do końca sierpnia, dopóki czynne było Laboratorium. Co się stało z tymi zdjęciami zdeponowanymi w Wydziale Propagandy AK, do dziś nie wiadomo. Natomiast fotoreporterzy cywilni i wojskowi w czasie kilku dni kapitulacji ukryli swoje zdjęcia w różnych schowkach, przeważnie w piwnicach. Po powrocie do Warszawy, po wyzwoleniu część z nich odnalazła swoje skrytki ze zdjęciami i te oglądamy dziś w albumach i w prasie.
Władysław Jewsiewicki
– 22 –
Wybrane wideo
-
O PROGRAMIE APF, dr Rafał Marszałek
-
ZWIĄZEK POLSKIEJ SZKOŁY FILMOWEJ Z KINEM ŚWIATOWYM, prof. Alicja Helman
-
Polskie kino po 1989 roku
Wybrane artykuły
-
RECENZJA: Wykorzystanie filmu w nauczaniu języka polskiego jako obcego – podręcznik bardzo praktyczny – recenzja książki "Polska półka filmowa" Justyny Hanny Budzik i Agnieszki Tambor
Jadwiga Mostowska
"Pleograf. Kwartalnik Akademii Polskiego Filmu", nr 1/2019