Artykuły

„Kino” 1968, nr 5


Przed premierą: Żywot Mateusza

Danuta Karcz

Przedstawiamy Czytelnikom ma­teriał z przedpremiery filmu Witolda Leszczyńskiego Żywot Mateusza. W przypadku tego filmu impreza miała charakter bardziej uroczysty niż zazwyczaj, co nie oznacza szcze­gólnego preferowania przez redakcję tego właśnie tytułu. Zadecydował przypadek zainteresowania przedpremierą norweskiego gościa Tarjei Vesaasa – autora powieści Ptaki, według której zrealizowany został film, co skłoniło organizatorów, „Kino" i Stołeczny Zarząd Kin, do za­proszenia przedstawicieli prasy i zor­ganizowania po pokazie konferencji prasowej. Mimo tej odświętnej atmo­sfery publiczność na sali stanowiła przeciętną widownię kin śródmiej­skich o szerokim przekroju społecz­nym i zawodowym.

Wypełnioną bezpośrednio po poka­zie ankietę oddało 149 osób. W licz­bie tej 97 osób stanowili mężczyźni. 70 osób, a więc prawie połowa wi­dzów, posiadała wykształcenie wyż­sze, 59 – średnie, 7 – podstawowe. 13 ankiet w rubryce „wykształcenie" nie zostało wypełnionych. Najmłod­szy widz miał lat osiemnaście, naj­starszy – 65. Dominowali widzowie młodzi (20–35 lat). W sensie zawodu widownia prezentowała dużą różno­rodność – największą grupę stano­wili studenci (39), uczniów z klas maturalnych było siedmiu. Poza tym film obejrzeli cybernetyk, psycholog, architekt, artysta plastyk, reżyser te­atralny, kilku ekonomistów, prawni­ków, inżynierów, techników, pedago­gów, pracowników umysłowych, pie­lęgniarek. Byli: ślusarz, tokarz, ku­charz, bibliotekarz.

Tylko 19 widzów to członkowie Dyskusyjnych Klubów Filmowych, ale aż 104 chodzi do kina raz na tydzień lub częściej. Trzydzieści siedem osób podkreśliło rubrykę „chodzę do kina raz na miesiąc". Osiem osób nie wy­powiedziało się na ten temat.

Tak ukształtowana widownia wyda­ła następujące oceny: Przeważająca większość 119 widzów przyjęła film pozytywnie (74 oceny dobre, 45 – bardzo dobrych). 19 osób uznało film za średni, 10 widzom film zdecydo­wanie się nie podobał (po 5 ocen „zły" i „nijaki"). Jedna osoba okre­śliła film jako męczący.

W grupie ocen bardzo dobrych i dobrych doliczyliśmy się 71 osób z wykształceniem wyższym, 44 ze śre­dnim i 6 – osób spośród siedmiu – z wykształceniem podstawowym. W grupie tej znalazło się 15 członków DKF i 85 widzów, którzy chodzą do kina częściej niż raz na tydzień. Trzech członków DKF i 15 osób spo­śród częstych bywalców kinowych określiło film jako średni. Oceny ne­gatywne wydały trzy osoby z wy­kształceniem wyższym, siedem ze średnim.

Zdecydowana większość, bo aż 127 osób, nie czytało powieści Vesaasa.

 

Najlepsze sceny

W punkcie trzecim ankiety: „za najlepszą uważam scenę, w której...” wymieniono łącznie dwadzieścia je­den różnych scen. Najczęściej powta­rzały się: „spotkanie z ptakiem” (24) i „śmierć ptaka” (22). Cztery osoby, między innymi architekt i ślusarz, w rubryce tej wpisali „wszystkie”. Osiem osób wytypowało scenę „na wyspie z dziewczętami”, siedem – śmierć bohatera. Pojedyncze głosy wskazywały takie sceny jak: drze­wo, burza, lot ptaka, ręka Mateusza zanurzona w mchu, sadzenie lasu, na kładce, „Mateusz wgryza się z roz­paczą w drzewo”. Ciekawe, że w an­kietach, w których wydano ocenę

- 25 -

 „zły” lub „nijaki”, powtarzały się sceny uznane przez zdecydowaną większość za najlepsze: ptak, śmierć ptaka.

 

Zalety i wady

Pytani o zalety i wady filmu wi­dzowie zaprezentowali bardzo różno­rodną skalę ocen i upodobań, zrozu­miałą zresztą przy tak szeroko sfor­mułowanym pytaniu. Dzięki temu jednak ankieta w tym właśnie punk­cie dostarczyła, jak się wydaje, naj­ciekawszego i najbardziej wartościo­wego materiału.

Wymieniono 39 zalet i 19 potknięć. W grupie pierwszej najwięcej, bo aż dwadzieścia pięć osób, za główną zaletę uznało „dobre zdjęcia”. Pięt­naście osób podkreśliło „piękno kraj­obrazu”, siedemnastu widzów najbar­dziej urzekła gra głównego bohatera. Dziewięć osób wypowiedziało się za „oryginalnym i trafnym podkładem mu­zycznym”, osiem zaletę filmu widziało w „nastroju”. Siedmiu widzów opo­wiedziało się w tym punkcie za tema­tem. Wydaje się interesujące przyto­czenie innych sformułowań, jakie znaleźliśmy w rubryce „zalety”, mimo że były to głosy pojedyncze, w naj­lepszym przypadku 2–3–osobowe. Wymieniono tu: prawdziwość boha­terów, scenografię, malarskość, dobrą grę aktorów, sposób ukazania boha­tera, uchwycenie klimatu powieści, reżyserię, komunikatywność, świetne dialogi, harmonijność kompozycji, oryginalność potraktowania tematu, humanizm, prostotę i oryginalność formy, rytm narracji. Pisano też: „film prawdziwy”, „inny od dotychczaso­wych”, „symbolika jasna i przejmują­ca.

Prawie połowa widzów (69) rubryki „za główną wadę filmu uważam...” nie wypełniła. W dziesięciu ankietach napisano „wad nie ma” lub „nie zau­ważyłem”. Pozostali użyli następują­cych sformułowań: brak fabuły, mo­notonny, sztuczny, deklaratywne dia­logi, sztuczność w grze aktorów, zbyt duże kontrasty w warstwie muzycznej, za głośne tło muzyczne, podział na części, mało ostre zdjęcia. Jedna oso­ba wadę filmu upatrywała w braku fabuły, jedna – że jest to film jedne­go aktora. Dwie osoby określiły Żywot Mateusza jako film dla wąskiego grona odbiorców, upatrując w tym fakcie główną jego wadę.

 

Bohater i konflikt

Pytania dotyczące bohatera i jego dramatu były sformułowane niezbyt precyzyjnie i w sposób nieco uprosz­czony, co znalazło wyraz w niektó­rych odpowiedziach: „źle sformuło­wane pytanie”, „dziwne pytanie”, a także tłumaczy stosunkowo dużą licz­bę ankiet niewypełnionych (33). W pytaniach tych interesowała nas oce­na bohatera, nietypowego dla naszego filmu, oraz opinie, czy tego rodzaju dramat może zainteresować szerszą widownię. Zdania były podzielone.

70 osób określiło stosunek bohatera do życia jako pozytywny, 23 – uz­nało go za obojętny, 15 – negatyw­ny. Wielu osobom nie wystarczała ta skala określeń, skoro pisały one: „po­zytywny, bo szuka dla siebie miej­sca”, „chce zrozumieć życie”, „niedo­stosowany”, „naiwnie prostoduszny”.

67 widzów zgodziło się z koniecz­nością samobójstwa – jako jedynym rozwiązaniem filmu. 75 widzów odpo­wiedziało negatywnie, ale 63 z tej liczby nie umiało podać innego roz­wiązania. Zdaniem 54 osób takie po­staci i dramaty należy stanowczo po­kazywać, 78 widzów uznało, że „moż­na pokazywać”, a tylko siedemnaś­cie głosów było przeciwnych. W tej grupie znalazły się także ankiety, w których oceniono film jako „dobry” (2) i „bardzo dobry” (1).

Prawie jednomyślność charaktery­zuje odpowiedzi dotyczące języka fil­mowego. 118 osób uznało film za cał­kowicie zrozumiały, 21 za częściowo zrozumiały, a tylko 2 za niezrozu­miały. 77 widzom forma artystyczna wydała się trafna i udana, 58 pod­kreśliło określenie: „interesujące, ale z zastrzeżeniami”, 3 osoby uznały ją za zbyt udziwnioną.

Najlepszym miernikiem odbioru fil­mu była dla nas odpowiedź na ostatni punkt ankiety: „Moje dodatkowe u- wagi”. Wypowiedziały się tu 52 oso­by, cytujemy niektóre wypowiedzi: student, lat 21, napisał: „Film jest wzruszający i pobudza do myślenia – więcej takich”. W innej ankiecie, wy­pełnionej także przez studenta, czyta­my: „Ogromnie cieszy mnie ten film, będący wreszcie wśród polskiej pro­dukcji ostatnich lat zjawiskiem wy­jątkowym”.

Trzydziestoletni ekonomista: „Zna­komita praca kamery. Wyrazy uzna­nia dla wielce interesującego debiutu. Sukcesu w dalszych pracach”. W dal­szych ankietach znalazły się uwagi: „Więcej takich filmów, brawo dla ze­społu”, „Film oglądałem z dużym za­interesowaniem. Był przeżyciem, któ­rego szybko się nie zapomni”. Gratu­lacje dla reżysera powtarzały się w wielu ankietach. Z uwag bardziej szczegółowych warto zacytować: „Malarstwo na ekranie mimo braku barw”, „żałujemy bardzo, że film nie jest kolorowy”, „film powinien być kolorowy”, „doskonała oprawa dźwię­kowa”, „świetne połączenie muzyki ze scenariuszem”, „doskonałe zdjęcia, świetnie pokazana przyroda”. Cztery uwagi zawierają element krytyczny, aczkolwiek ich autorzy ocenili film pozytywnie. Tak na przykład jeden z widzów, który ocenił film jako dobry, napisał w uwagach „za trudny dla mnie”. W dwóch ankietach z ocena­mi bardzo dobrymi czytamy: „film nie dla masowego widza”, „świetny film, ale dla wyrobionych widzów, nie bę­dzie zrozumiały dla widza masowe­go”. Jeden z widzów był zdania, że „akcja filmu powinna się toczyć szyb­ciej”.

Zaprezentowany materiał ankieto­wy daje chyba dość wyraźny i jedno­znaczny obraz odbioru filmu. Przyję­cie filmu przez uczestników pokazu przedpremierowego możemy obecnie porównać z wypowiedziami krytyki zawodowej. Charakterystyczne, że tak jedni, jak i drudzy nie tylko wysoko ocenili film, ale w motywacji swej oceny podkreślali te same elementy. W świetle zebranych materiałów wy­pada zastanowić się, czy tak chętnie używane określenie „masowy widz” nie jest już pojęciem anachronicznym i trącącym mitologią.

Dla udokumentowania pokre­wieństw sądów przypominamy fra­gmenty niektórych ocen krytyków:

„Żywot Mateusza jest to film pięk­ny, wzruszający, zasługujący, by go zaliczyć do najlepszych pozycji pol­skiego kina. Zrobiony zaś jest ręką pewną, co już jest zaletą absolutną w naszej kinematografii, w której le­dwie parę osób potrafi robić filmy w znaczeniu wykonania fachowego”.

(Z. Kałużyński, „Polityka")

„...siła Żywota Mateusza tkwi w poezji i pięknie unoszącym się nad tą historią. Żywot Mateusza utkany jest z poetyckich wzruszeń i niedo­powiedzeń, a życie bohatera wydaje się nam głęboko ludzkie w owych ma­rzeniach o wyrwaniu się z ram włas­nego losu i przekroczeniu własnej do­li, (...) w pragnieniu odnalezienia we własnym życiu jakiegoś sensu – we wrażliwości na przyrodę (...) – w lę­ku przed samotnością i pragnieniu znaczenia czegoś dla innych ludzi – w marzeniach o tym, by być pięk­niejszym, silniejszym, lepszym – w upartej walce o własną wolność.

Żywot Mateusza staje się jakby poetycką metaforą ludzkiego życia i ludzkiego dramatu. (...) A zarazem (...) tragikomedią rozdźwięku między ma­rzeniami a rzeczywistością, między własnym wyobrażeniem o sobie, a wi­dzeniem innych, obraz smutnej śmie­szności aspiracji, której nie dane jest się spełnić”.

(J. Fuksiewicz, „Kultura")

„Osobliwe uogólnienie obrazu ma także funkcję dramatyczną: zamyka film w ścisłym kręgu doznań i myśli Mateusza, eliminuje z filmu wszystko, co nie jest cząstką dramatu bohatera. Z tego punktu widzenia Żywot Ma­teusza stanowi przykład rzadko spo­tykanej dyscypliny i artystycznej samowiedzy. W potoku wyrafinowania pięknych obrazów nie ma kadru, któ­ry by można oskarżyć o puste, estetyzujące igranie kamerą. Każdy szcze­gół jest elementem ogólnej harmonii i słowem dopełniającym naszą wiedzę o świecie Mateusza. Nie znaczy to oczywiście, że jest to wiedza o rze­czywistości potocznej i realnej. Nie jest odbiciem realnego życia i pro­gramowo nie chce nim być. (...) Naj­trafniej chyba nazwać by można film poetycką przypowieścią (...), łączącą proste i realistyczne motywy fabular­ne z elementami poetyckiej bajki i alegorii”.

(Z. Klaczyński, „Trybuna Ludu")

„Leszczyński wybrał ścieżkę na po­boczu i odkrył świat prostego piękna zadziwień. (...) Przekazując nam te za­dziwienia i zapatrzenia, nie uległ egzaltacji, wykazał tylko wielką, nie każdemu w tym stopniu daną, wrażli­wość poetycką.

Postać Mateusza jest żywym sym­bolem konfliktu wrażliwości z rze­czywistością. Dlatego można w niej upatrywać cechy uniwersalne”.

(St. Grzeleckl, „Życie Warszawy")

Ankietę przeprowadziła i opracowała: Danuta Karcz

 

- 26 -

Wróć do poprzedniej strony

Wybrane wideo

  • O PROGRAMIE APF, dr Rafał Marszałek
  • Polskie kino po 1989 roku, prof. Mirosław Przylipiak
  • Odwilż październikowa i jej wpływ na rozwój kinematografii w Polsce
kanał na YouTube

Wybrane artykuły