Janusz Hajdun

Janusz Hajdun, fot. Stefan Figlarowicz, źródło: www.waldemarchylinski.pl?>

Janusz Hajdun, fot. Stefan Figlarowicz, źródło: www.waldemarchylinski.pl

Pomimo że stworzył muzykę do stu filmów, za którą dostał kilka prestiżowych nagród, pozostawał w cieniu. Mówiło się: Na wylot (1972) Grzegorza Królikiewicza, Elementarz (1976) Wojciecha Wiszniewskiego, Kilka opowieści o człowieku (1983) Bogdana Dziworskiego czy Tango (1980) Zbigniewa Rybczyńskiego. A przecież te filmy są tak znakomite również dzięki jego muzyce – często prowadzącej narrację, natychmiast rozpoznawalnej i wpadającej w ucho.

Janusz Hajdun urodził się 25 lutego 1935 roku we Lwowie – zmarł 12 września 2008 roku w Gdańsku. Po wojnie jego rodzina wyjechała ze Lwowa, osiedlając się w Trójmieście. Podstawową szkołę muzyczną ukończył w Gdyni, średnią – w Gdańsku, a wyższą – w Sopocie (najpierw w klasie fortepianu w 1965 roku, później w klasie kompozycji w 1974, to już w Gdańsku). Jeszcze w czasie studiów rozpoczął współpracę z gdańskimi teatrami, tym profesjonalnym – Wybrzeże oraz tymi mniej profesjonalnymi – Bim-Bomem, w którym rej wodzili Zbigniew Cybulski, Bogumił Kobiela, Wowo Bielicki i Jacek Fedorowicz, oraz Teatrem Rąk „Co To”, kierowanym przez Romualda Frejera. Związał się także ze słynnym „Cyrkiem Rodziny Afanasjeff”, którego hymnem stała się skomponowana przez niego piosenka do słów Jerzego Afanasjewa „Niech no tylko zakwitną jabłonie”.

Przez wiele lat pracował w redakcji muzycznej Radia Gdańsk, a w wolnych chwilach pisał piosenki, także szersze formy – muzykę filmową, teatralną, telewizyjną, baletową. Pierwszą muzykę filmową skomponował do krótkometrażówki telewizyjnej Jerzego Afanasjewa Białe zwierzęta (1960). W 1972 roku Grzegorz Królikiewicz nakręcił pełnometrażowy film fabularny Na wylot, jeden z najlepszych i najoryginalniejszych debiutów w historii polskiego kina. Pełna suspensu opowieść, zainspirowana głośnym morderstwem, do jakiego dopuściło się w latach trzydziestych zagubione w otaczającej rzeczywistości małżeństwo Maliszów, imponowała przede wszystkim nowatorską formą (znaczące wykorzystanie przestrzeni pozakadrowej), psychologiczną głębią, znakomitym prowadzeniem aktorów, a także niekonwencjonalną muzyką, która była dziełem Henryka Kuźniaka i Janusza Hajduna. Z Kuźniakiem współpracował także przy tworzeniu ścieżki dźwiękowej do kolejnego filmu Królikiewicza – Wieczne pretensje (1974), już samodzielnie pisał muzykę do Tańczącego jastrzębia (1977), Klejnotu wolnego sumienia (1981) i Zabicia ciotki (1984).

Warto zwrócić uwagę, że Hajdun blisko współpracował z reżyserami o wyrazistym charakterze filmowego pisma. Często to artyści dość niekonwencjonalni: dokumentaliści, ale o preferencjach wybitnie kreacyjnych (Bogdan Dziworski, Wojciech Wiszniewski), znakomity animator, rozpięty gdzieś między Fiodorem Dostojewskim a Franzem Kafką, powierzający funkcje narracyjnie nie słowu, a plastyce i muzyce (Piotr Dumała), czy ciągle wieczni eksperymentatorzy, poszukujący nowych środków wizualno-dźwiękowej wypowiedzi  (Zbigniew Rybczyński, Hieronim Naumann).

Współpraca z Dziworskim rozpoczęła się od opracowania muzycznego Krzyża i topora (1972), poetyckiej opowieści o zamku Krzyżtopór w Ujeździe, następnie skomponował muzykę do jego kolejnych filmów – Tren dla miasta Szydłowa (1974), O krasnoludkach i sierotce Marysi (1975), Kilka opowieści o człowieku (1983), a także zrealizowanych wspólnie ze Zbigniewem Rybczyńskim – Scen narciarskich z Franzem Klammerem (1980) i Wdechu – wydechu (1981).

Warto zaznaczyć, że Hajdun był nadwornym kompozytorem Rybczyńskiego, to z nim znalazł chyba najlepsze artystyczne porozumienie, czego dowodem muzyka do: Oj! Nie mogę się zatrzymać (1975), Nowej książki (1975), Święta (1976), Lokomotywy (1976), Piątku – soboty (1977), Mediów (1980) czy wreszcie uhonorowanego Oscarem Tanga (1980).

Twórcą idącym podobną do Rybczyńskiego drogą artystycznych poszukiwań, szczególnie w dziedzinie nowych technik animacyjnych, środków wyrazowych, figur stylistycznych, a także sposobów filmowej narracji, jest Hieronim Neumann, nic zatem dziwnego, że muzykę do większości swych filmów powierzył Hajdunowi, wystarczy wymienić: Wyliczankę (1976), 5/4 (1979), Figę (1982, współreżyseria: Bronisław Modrzyński), Blok (1982), Katar (1984), Zdarzenie (1987), Zoopraxiscope (2005).

Skomponowanie muzyki do wielu swych znaczących filmów zaproponował mutakże Piotr Dumała, i to zarówno tych inspirowanych wielką literaturą – Franz Kafka (1991), Zbrodnia i kara (2000), jak i tych mniej „poważnych”, stanowiących swoiste twórcze intermedia – Czarny Kapturek (1983), Nerwowe życie kosmosu (1986), Wolność nogi (1988).

Osobne miejsce w dorobku kompozytorskim Hajduna zajmuje muzyka do filmów Wojciecha Wiszniewskiego, uprawiającego tzw. dokument kreacyjny (ten termin jest tylko pozornie wewnętrznie sprzeczny, wszak kino tego twórcy, choć skrajnie kreacyjne, przynosiło chyba najwięcej „dokumentalnej” prawdy o polskiej rzeczywistości lat 70. ubiegłego wieku). Pierwszym ich wspólnym filmem był telewizyjny debiut fabularny Wiszniewskiego Historia pewnej miłości (1974), jeden z najbardziej zasłużonych „półkowników” w dziejach naszej kinematografii, następnie Hajdun napisał muzykę do Wandy Gościmińskiej. Włókniarki (1975), Stolarza (1976), Elementarza (1976), Sztygara na zagrodzie… (1978), a do ostatniego spotkania tych artystów doszło w Szajbusie. Filmie o Wojtku Wiszniewskim (1985), filmowym epitafium poświęconym temu genialnemu reżyserowi - który odszedł nagle i niespodziewanie tuż przed pełnometrażowym debiutem - zrealizowanym przez Andrzeja Mellina, odtwórcę głównej roli męskiej w Historii pewnej miłości.  

Muzyka Hajduna do Na wylotKrólikiewicza została uhonorowana nagrodą podczas Lubuskiego Lata Filmowego w Łagowie (1973), zaś soundtracki do Elementarza (1976) Wojciecha Wiszniewskiego i Tanga (1980) Zbigniewa Rybczyńskiego nagrodzono na Krakowskim Festiwalu Filmowym (1981).

Na budynku Radia Gdańsk znajduje się tablica pamiątkowa: „Janusz Hajdun, poeta dźwięku, kompozytor, patron Studia Radia Gdańsk, Lwów 1935 – 2008 Gdańsk”. Właśnie poeta dźwięku, to chyba najlepsze określenie tego artysty. Notabene, ostatnią jego pracą kompozytorską dla filmu była muzyka do dokumentu Mieczysława Bartłomieja Vogta Wspomnienie o Bim-Bomie (2006). I tak twórcze koło tego fantastycznego artysty domknęło się.

Jerzy Armata

Filmografia (wybór)

  • 1972 Na wylot
    reż. Grzegorz Królikiewicz

  • 1977 Tańczący jastrząb
    reż. Grzegorz Królikiewicz

  • 1981 Klejnot wolnego sumienia
    reż. Grzegorz Królikiewicz

  • 1983 Nie było słońca tej wiosny
    reż. Juliusz Janicki

  • 1984 Zabicie ciotki
    reż. Grzegorz Królikiewicz

  • 1985 Mokry szmal
    reż. Gerard Zalewski