Sławomir Idziak

Sławomir Idziak na festiwalu Camerimage ze Złotą Żabą za całokształt twórczości, źródło: Camerimage?>

Sławomir Idziak na festiwalu Camerimage ze Złotą Żabą za całokształt twórczości, źródło: Camerimage
http://www.camerimage.pl/

Jeden z polskich autorów zdjęć filmowych, którzy odnieśli sukces w kraju i zrobili międzynarodową karierę, zarówno w Europie, jak i Stanach Zjednoczonych, gdzie Sławomir Idziak zdobył nominację do Oscara za zdjęcia do filmu Helikopter w ogniu Ridleya Scotta (2002).

Urodził się w Katowicach 25 stycznia 1945 roku. Jego rodzice – Halina z domu Holas i Leonard Idziakowie, członkowie założyciele Związku Polskich Artystów Fotografików – prowadzili znany w mieście zakład fotograficzny Foto Holas″. Ich syn dostał się na Wydział Operatorski Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej i Filmowej w Łodzi za pierwszym razem, w wieku osiemnastu lat, w rok po maturze. Ten rok spędził na polonistyce, żeby przed egzaminem na „operatorkę″ dokształcić się z literatury i historii sztuki.

Na studiach Idziak ujawnił talent i inne predylekcje do zawodu autora zdjęć filmowych, gdyż studenci reżyserii lubili realizować z nim swoje etiudy. Na czwartym roku miał okazję obserwować z bliska pracę dwóch wybitnych filmowców – reżysera Jerzego Kawalerowicza i operatora Jana Laskowskiego – podczas zdjęć do Gry (1968). Oficjalnie zatrudniony jako fotosista, wykazał się inwencją wykraczającą poza robienie fotosów, toteż w napisach czołowych filmu jego nazwisko umieszczono pod hasłem współpraca operatorska″.

Z otrzymanym w 1969 roku dyplomem, w wieku dwudziestu pięciu lat, Idziak trafił od razu na plan pełnometrażowego filmu fabularnego i, co więcej, stał się praktycznie jego operatorem. Nominalnie bowiem zdjęcia do czarno-białego dramatu Irańczyka Kaveha Pur Rahnamy Nie ma powrotu, Johnny (1969) robił Kazimierz Wawrzyniak, a Idziakowi przypadła funkcja szwenkiera (operatora kamery). W rzeczywistości jednak przejął ster i w ten sposób nieoficjalnie zadebiutował. Jego oficjalnym debiutem kinowym był powracający do czasów drugiej wojny światowej film Mieczysława Waśkowskiego Jeszcze słychać śpiew i rżenie koni… (1971) – przeciętny, ale sfotografowany z polotem.
W ogóle początek lat 70. XX w. okazał się ważnym okresem w życiu zawodowym Sławomira Idziaka. Jako autor zdjęć rozpoczął wtedy wieloletnią, owocną współpracę z tak znakomitymi reżyserami, jak Krzysztof Zanussi (Góry o zmierzchu, 1970) i Krzysztof Kieślowski (Przejście podziemne, 1973). Wtedy też powstał pierwszy z przełomowych filmów w karierze przyszłego pretendenta do Oscara, jednak nie był nim żaden z tych, które u jej progu samodzielnie sfotografował. Filmem tym stało się Wesele Andrzeja Wajdy (1972). Idziak był tam tylko szwenkierem, ale o ile funkcja ta jest zazwyczaj pomijana przez krytyków i teoretyków, o tyle w przypadku Wesela filmoznawcy zgodnie przyznają, że dynamiczne prowadzenie kamery przez Idziaka, często z ręki, przyczyniło się do stworzenia olśniewającej warstwy wizualnej filmu – niemal w tym samym stopniu, co natchniona reżyseria Wajdy i brawurowe rozwiązania kolorystyczno-oświetleniowe autora zdjęć Witolda Sobocińskiego.

Na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdańsku w 1976 roku Sławomir Idziak otrzymał zasłużenie nagrodę za zdjęcia do Partity na instrument drewniany Janusza Zaorskiego (1975) – adaptacji dramatu Stanisława Grochowiaka. Z żelazną konsekwencją kolorystyczną, w ciemnych błękitach i szarościach, dopiero w finale rozświetlonych żółcią i czerwienią ognia, ukazał dylematy polskiego cieśli nakłonionego przez hitlerowców do budowy zbiorowej szubienicy, na której mieli być powieszeni jego rodacy.

Jako autor zdjęć filmowych Idziak tak naprawdę zaistniał w kinie polskim dopiero dzięki Bliźnie Kieślowskiego (1976). Przez zaistnienie należy tu rozumieć zwrócenie na siebie uwagi widzów i krytyków rzucającymi się w oczy poszukiwaniami rozwiązań wizualnych, które zdecydowanie odbiegały od szablonu. Surowa, jakby celowo niedoskonała technicznie barwna fotografia była jak powiew świeżego powietrza, miała w sobie coś urzekająco naturalnego. W niemałej mierze dzięki niej – choć także za sprawą paradokumentalnego charakteru reżyserii – opowieść o dylematach dyrektora kierującego niefortunną budową, który popada w konflikt z okolicznymi mieszkańcami, nie zamieniła się w produkcyjniak.

Po premierze Blizny kariera Idziaka nabrała rozmachu. Zanussi, z którym wcześniej nakręcił Bilans kwartalny (1974), powierzył mu zrobienie zdjęć do Constansu (1980), pełnego trudnych, masowych scen Kontraktu (1980) czy nagrodzonego Złotym Lwem na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Wenecji Roku spokojnego słońca (1984). 

To Zanussi, powierzając Idziakowi zdjęcia do pierwszej dużej produkcji międzynarodowej w jego dorobku, jaką był film Z dalekiego kraju (1981) – przywołujący młode lata będącego wówczas na ustach wszystkich papieża Jana Pawła II – sprawił, że o polskim operatorze usłyszał cały świat.

Podobną rolę, choć na mniejszą skalę, mógł przedtem odegrać Dyrygent Andrzeja Wajdy (1979). W filmie tym wystąpił bowiem sławny aktor brytyjski John Gielgud. W jednym z wywiadów chwalił nieliczną, skromnie wyposażoną technicznie ekipę realizatorską, w tym Idziaka, który robił udane zdjęcia głównie z ręki, co dla aktora zachodniego, przywykłego do pracy w trybach machin produkcyjnych, musiało być sporym zaskoczeniem.

Jednak to znów Kieślowski był tym reżyserem, przy którym kreatywny operator uczynił kolejny milowy krok. Stało się to w Krótkim filmie o zabijaniu (1987) – szokującym proteście przeciwko, wówczas istniejącej w polskim prawodawstwie i wymierzanej, karze śmierci. Wstrząsająca historia symetrycznych zbrodni – pierwszej, dokonanej w poczuciu życiowej próżni przez „chłopaka znikąd″, i drugiej, popełnionej w majestacie prawa na tymże chłopcu przez kata, odsłaniała ponure, odrażające oblicze schyłkowej PRL. Idziak pospieszył ze zdjęciami utrzymanymi w zgniłozielonej tonacji, która była sugestywnym ekwiwalentem wizualnym unoszącego się w filmie zapachu śmierci i zarazem trafnym odzwierciedleniem mrocznego, beznadziejnego klimatu społecznego. Operator uzyskał tę brudną barwną dominantę, nakładając filtry na obiektyw kamery.

Filtrowanie obrazu filmowego już w trakcie zdjęć, oczywiście nie zawsze z takim zamiarem artystycznym jak w Krótkim filmie o zabijaniu, stało się znakiem firmowym Idziaka. Artysta zastosował tę metodę również m.in. w Podwójnym życiu Weroniki Kieślowskiego (1991), Historii Liliany Jerzego Domaradzkiego (1997), w filmach Gattaca – Szok przyszłości Andrew Niccola (1997) i Pragnę cię Michaela Winterbottoma (1998). Ten ostatni nagrodzono za zdjęcia na MFF w Berlinie w 1998 roku.
Można się spierać, czy Idziak tu i ówdzie nie nadużył, początkowo odkrywczej, filtracji.

Trudno jednak zaprzeczyć, że intensywne używanie filtrów, przydając obrazowi filmowemu ładu kolorystycznego, a więc estetycznego, legło u podstaw rozpoznawalnego – zarazem oszczędnego i sugestywnego – stylu zdjęć Idziaka. Dzięki stosowaniu przez operatora różnych wariantów filtracji styl ten, nie tracąc rozpoznawalności, został dopasowany do poszczególnych filmów, które różniły się przecież między sobą np. gatunkowo czy tematycznie.

Zdolność Idziaka do bezkolizyjnego łączenia służebnej funkcji zdjęć wobec filmu z narzuceniem im swojego charakteru pisma dała o sobie znać z wielką siłą również w kolejnym, po Krótkim filmie o zabijaniuPodwójnym życiu Weroniki, wybitnym dziele  Kieślowskiego – Trzech kolorach. Niebieskim. Na MFF w Wenecji w 1993 roku zdobyło ono nie tylko Złotego Lwa, ale także m.in. nagrodę za zdjęcia. Te zaś w następnym roku nominowano ponadto do Cezara – francuskiego Oscara. Ich błękitno-granatowa dominanta kolorystyczna, niezależnie od tego, że nawiązywała do jednego z tytułowych trzech kolorów francuskiej flagi narodowej, symbolizującego wolność (będącą w istocie tematem filmu), znakomicie współgrała z tarumą głównej bohaterki po stracie męża i dziecka w wypadku samochodowym. Sekwencja, w której ma miejsce wypadek, to operatorski majstersztyk.

Na niekonwencjonalnych metodach Idziaka skorzystały również takie filmy z jego zdjęciami, jak Yasemin Harka Bohma (1988), Tylko ciebie mi brak Detleva Bucka (1996), obydwa produkcji niemieckiej, czy amerykańskie obrazy – Man with Guns Johna Saylesa (1997) i Dowód życia Taylora Hackforda (2000). W tym drugim sprostał on wymaganiom gwiazd pierwszej wielkości – Meg Ryan i Russella Crowe’a, grających główne role. A to świadczy o tym, że Idziak, pracując dla kinematografii amerykańskiej, potrafił respektować obowiązujące w niej twarde reguły gry, co w połączeniu z artystyczną indywidualnością zaprowadziło go w końcu na plan hollywoodzkich i zachodnioeuropejskich superprodukcji: Helikoptera w ogniu, Króla Artura Antoine’a Fuqui (2004), Harry’ego Pottera i Zakonu Feniksa Davida Yatesa (2007). W nominowanych do Oscara, a także do Nagrody Brytyjskiej Akademii Filmu i Telewizji (BAFTA) zdjęciach filmu Helikopter w ogniu – choć akcja filmu Ridleya Scotta rozgrywa się w 1993 roku w Somalii, więc nie ma nic wspólnego z Polską i drugą wojną światową – chwilami wyczuwa się podobieństwo wizualne do rodzimych dramatów wojennych z czasów Polskiej Szkoły Filmowej, fotografowanych przez Jerzego Lipmana czy Jerzego Wójcika.

Kolejną zasługą Sławomira Idziaka stricte dla kinematografii swego kraju były zdjęcia do pierwszego polskiego filmu fabularnego w 3D – 1920. Bitwy Warszawskiej Jerzego Hoffmana (2011).  

W wersji 3D można również obejrzeć późniejszy, niemiecki film w dorobku operatorskim Idziaka – Rachubę świata Detleva Bucka (2012).

Sławomir Idziak jest również autorem zdjęć do amerykańskiej produkcji A Tale of Love and Darkness (2014), którą znana aktorka Natalie Portman, zarazem odtwórczyni głównej roli kobiecej, debiutuje w reżyserii pełnometrażowego filmu fabularnego.

Idziak sam był reżyserem i scenarzystą m.in. takich filmów, jak Papierowy ptak (1972, TV), Seans (1978, TV), Nauka latania (1978), Bajki na dobranoc (1980, TV), Enak (1992). Wszystkie zostały zrealizowane w Polsce.

Osobny rozdział w karierze Sławomira Idziaka stanowi jego działalność pedagogiczna. Artysta regularnie lub okazjonalnie wykłada sztukę filmową na renomowanych uczelniach, m.in. w Anglii, Australii, Danii, Finlandii, Indiach, Niemczech (gdzie przyznano mu tytuł profesora), Szwajcarii i oczywiście w Polsce (w Państwowej Wyższej Szkole Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi oraz na Wydziale Radia i Telewizji Uniwersytetu Śląskiego). Aktywnie udziela się na Międzynarodowym Festiwalu Sztuki Autorów Zdjęć Filmowych Camerimage″ jako wykładowca i juror filmów nakręconych telefonami komórkowymi. Jest prezesem Zarządu Fundacji „Film Spring Open″ i pomysłodawcą organizowanych przez nią każdego lata w Polsce, od 2005 roku, Plenerów Film Spring Open – interdyscyplinarnych warsztatów dla młodych filmowców z całego świata. Idziak nadaje duże znaczenie tej inicjatywie, dzięki której początkujący twórcy realizują własne projekty pod okiem krajowych i zagranicznych mistrzów kina, mając do dyspozycji nowoczesny sprzęt filmowy oraz specjalny portal internetowy. (Idziak widzi w Internecie przyszłość kina).

Uwagę twórcy pochłania również stworzenie nowego modelu produkcji filmowej, opartego na sprawdzonych wzorach brytyjskich, który umożliwiałby młodym ludziom kręcenie większej liczby filmów przy tym samym, względnie małym budżecie, jakim zazwyczaj dysponują reżyserzy stawiający pierwsze kroki w kinematografii.

Sławomir Idziak zdobył Specjalną Polską Nagrodę Filmową – Orła – za niezwykłe dokonania sztuki operatorskiej″ (2002), nagrodę Uniwersytetu w Magdeburgu – Kamerę 2004 – dla wybitnego operatora filmowego (2004), Nagrodę Specjalną za wybitne osiągnięcia w sztuce operatorskiej na 12. festiwalu Camerimage w Łodzi (2004), Nagrodę Skrzydeł na Festiwalu Filmów Polskich w Chicago, przyznawaną polskim filmowcom za „rozwinięcie skrzydeł poza Polską″ (2006), wreszcie ponownie na festiwalu Camerimage, tym razem w Bydgoszczy (21. edycja, 2013) – Złotą Żabę za całokształt twórczości.

W 2012 roku prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Bronisław Komorowski odznaczył Sławomira Idziaka Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi w propagowaniu i upowszechnianiu polskiej i światowej kultury, za osiągnięcia w pracy artystycznej i twórczej.

Andrzej Bukowiecki

Filmografia (wybór)

  • 1973 Bilans kwartalny
    reż. Krzysztof Zanussi

  • 1976 Blizna
    reż. Krzysztof Kieślowski

  • 1979 Dyrygent
    reż. Andrzej Wajda

  • 1980 Constans
    reż. Krzysztof Zanussi

  • 1980 Kontrakt
    reż. Krzysztof Zanussi

  • 1981 Z dalekiego kraju (Wielka Brytania/Włochy)
    reż. Krzysztof Zanussi

  • 1982 Imperatyw (USA/Francja)
    reż. Krzysztof Zanussi

  • 1984 Rok spokojnego słońca (Polska/RFN/USA)
    reż. Krzysztof Zanussi

  • 1987 Krótki film o zabijaniu
    reż. Krzysztof Kieślowski

  • 1988 Gdzieśkolwiek jest, jeśliś jest… (Polska/RFN)
    reż. Krzysztof Zanussi

  • 1989 Stan posiadania
    reż. Krzysztof Zanussi

  • 1991 Podwójne życie Weroniki
    reż.

  • 1991 Podwójne życie Weroniki (Polska/Francja)
    reż. Krzysztof Kieślowski

  • 1993 Trzy kolory. Niebieski
    reż.

  • 1993 Trzy kolory. Niebieski (Polska/Francja/Szwajcaria)
    reż. Krzysztof Kieślowski

  • 1995 Historia Liliany (Australia)
    reż. Jerzy Domaradzki

  • 1997 Gattaca – Szok przyszłości (USA)
    reż. Andrew Niccol

  • 1998 Pragnę cię (Wielka Brytania)
    reż. Michael Winterbottom

  • 2000 Dowód życia (USA)
    reż. Taylor Hackford

  • 2002 Helikopter w ogniu (USA)
    reż. Ridley Scott

  • 2004 Król Artur (USA)
    reż. Antoine Fuqua

  • 2007 Harry Potter i Zakon Feniksa (USA)
    reż. David Yates

  • 2011 1920. Bitwa Warszawska
    reż. Jerzy Hoffman