Dorota Stalińska

Dorota Stalińska w filmie "Krzyk", źródło: Fototeka FN?>

Dorota Stalińska w filmie "Krzyk", źródło: Fototeka FN
http://fototeka.fn.org.pl/

W pierwszej większej roli pojawiła się na ekranie u Agnieszki Holland w Niedzielnych dzieciach. Ale naprawdę zaistniała – i to niezwykle wyraziście – w filmach Barbary Sass, z którą stworzyły twórczy duet.

Idąca po trupach do celu, młoda dziennikarka w Bez miłości, ambitna architekt w Debiutantce, kryminalistka, która próbuje zmienić własne życie pod wpływem uczucia, w Krzyku – te postacie mają twarz i siłę Doroty Stalińskiej.

Ale Stalińska ma też w dorobku rolę zaskakującą, zważywszy jej emploi mocnej, walczącej o swoje miejsce w rzeczywistości współczesnej kobiety – rolę Hanki Ordonówny w opowieści biograficznej Miłość ci wszystko wybaczy.

Znana ze swoich pasji sportowych i działalności charytatywnej, po rozstaniu z Sass aktorka nieczęsto pojawia się na ekranie. Występuje w monodramach we własnej reżyserii.

Cytaty

  • Zarzucano mi, że gram dziewczyny silne, przebojowe, często bezwzględne… Rzeczywiście, moje bohaterki nie są jednoznaczne, ale właśnie dlatego interesowało mnie tworzenie tych postaci, gdyż zawsze pociąga mnie budowanie żywego, prawdziwego człowieka z jego wszystkimi małościami i słabościami, a także z jego momentami wspaniałymi. (...) Nigdy nie interesowały mnie role, w których miałam być tylko „ładna”. To może być efektowne, ale nie ma w tym duszy. Myślę, że umiejętność pokazania się na ekranie brzydką świadczy o tym, że aktorka potrafi zagrać do końca, pójść „na całość”. A to jest coś, co w aktorstwie szczególnie cenię.

     

    Szybko nauczyłam się kina. Dorota Stalińska w rozmowie z Iloną Łepkowską, „Film″ 1984, nr 15

     

  • Kobieta samotna, zbuntowana, silna, bezkompromisowa, twarda, a jednocześnie wrażliwa, beztroska. Pogodna, sfrustrowana, pełna tęsknoty i oczekiwania. To pani w wierszach z tomiku Pożyczone natchnienie. „Mężczyznę obok silnego mieć” – wyznaje pani w jednym z nich. Czy to odwieczna tęsknota kobiety do „bycia zdominowaną i poskromioną”? A może w obcowaniu ze słabszym partnerem uczestniczy pani w jego słabości?

     

    Każda kobieta, nawet ta pozornie silna i niezależna, chciałaby mieć w mężczyźnie podporę i czuć się bezpiecznie u jego boku. A tymczasem nasze zwariowane czasy sprawiły, że męski gatunek nam osłabł i przerzucił ciężar różnych męskich obowiązków na nasze barki.

     

    Zdominowana i poskromiona. Dorota Stalińska w rozmowie z Piotrem Kitrasiewiczem, „Przegląd Tygodniowy″ 1994, nr 4