Ewa Krzyżewska

Ewa Krzyżewska w filmie "Popiół i diament", fot. Wiesław Zdort, źródło: Fototeka FN?>

Ewa Krzyżewska w filmie "Popiół i diament", fot. Wiesław Zdort, źródło: Fototeka FN
http://fototeka.fn.org.pl/

Dwie wybitne role stanowią klamrę jej aktorskiej kariery: otwiera ją barmanka Krystyna w legendarnym Popiele i diamencie Andrzeja Wajdy u boku Zbyszka Cybulskiego, zamyka – Rebeka Widmarowa w Zazdrości i medycynie Janusza Majewskiego, gdzie partnerowali jej Andrzej Łapicki w roli namiętnego kochanka i Mariusz Dmochowski – zazdrosnego męża.

Już pierwszą, debiutancką rolą zapewniła sobie trwałe miejsce w historii polskiego filmu, ostatnią potwierdziła aktorską klasę. A w ciągu piętnastu dzielących je lat była też Walą w Zaduszkach i Zosią w Jak daleko stąd, jak blisko Tadeusza Konwickiego, Hebron w Faraonie Jerzego Kawalerowicza. Grała w filmach niemieckich, rumuńskich i jugosłowiańskich. Po wyjeździe z kraju w 1973 roku wycofała się z zawodu.

Magda Sendecka

Cytaty

  • U Wajdy w Popiele i diamencie zagrałam właściwie przypadkiem. Zaczęło się od przypadkowego zdjęcia w „Przekroju”, zrobionego przez Joannę Plewińską. Już po odczytaniu kontraktu okazało się, że nie czytałam dotąd Popiołu i diamentu. Pilnie odrobiłam tę zaległość.

    Ewa Krzyżewska, bohaterka „Popiołu i diamentu” i jugosłowiańskiej „Wojny”. Ewa Krzyżewska  w rozmowie z (pel), „Film” 1961, nr 25

  • Przed rozpoczęciem realizacji Andrzej Wajda załatwił mi tygodniową praktykę w nocnym lokalu. I tak jak przyszła bohaterka filmu – barmanka Krystyna – sprzedawałam wódkę w barze. To przykład skrajny, jedyne przeżycie tego rodzaju. Wiadomo, że aktor powinien być dobrym obserwatorem, poznawać ludzi, żyć w różnych środowiskach, podpatrywać. (…) O moim debiucie w Popiele i diamencie mogę powiedzieć, że było to szczęście i nieszczęście zarazem. Szczęściem było trafić na takiego reżysera jak Wajda, na film, który jest znany na całym świecie. Zaczęłam być popularna, miałam otwartą drogę do innych filmów. Mogę więc uznać swój debiut za wyjątkowo szczęśliwy. Ale – jak zawsze – jest też odwrotna strona: udział w takim filmie wzmaga ambicję. Chciałoby się odtąd grać w nie gorszych filmach, u równie doskonałych reżyserów, coraz lepsze role.

    O pracy w filmach polskich i obcych. Ewa Krzyżewska w rozmowie z Elżbietą Smoleń-Wasilewską, „Film” 1966, nr 28

Artykuły