Artykuły

"Film" 1959, nr 48


Czy koniec „szkoły polskiej”?

Zygmunt Kałużyński

cyt. za Kronika kinematografii polskiej, red. M. Hendrykowska

 

Czy aby w ogóle istniała owa „szkoła polska”? Jeżeli przyjmiemy definicję „szkoły” Rene Claira z jego książki, po namyśle, to chyba tak, istniała. Clair powiada, że narodziny szkół bywają związane z kryzysami, które radykalnie przekształcają życie narodowe; okresy stabilizacji natomiast - nie przynoszą dzieł wybitnych, film ogranicza się wtedy do zadań rozrywkowych. [...] Można także powiedzieć, że szkoły filmowe wyrażają potrzebę wyzwolenia się z kręgu pewnej sugestii pedagogicznej, oswobodzenia się od już nieaktualnej obsesji. [...] Coś podobnego odbyło się w filmie polskim. Była to rozprawa z bohaterszczyzną, z kultem ślepo-głupiego patriotyzmu, ze spuścizną zaścianka. Kanał, Eroica, Popiół i diament, Pigułki dla Aurelii, Lotna - filmy znęcające się nad tradycjami heroicznymi i reprezentujące swoisty masochizm narodowy zasługują, by je związać w rozdział „szkoła polska”. Może się okazać, że do końca tego rozdziału właśnie dobiegamy. Stwierdzenie dla amatorów sztuki raczej niewesołe; ale pocieszyć się możemy widokami na stabilizację społeczną, którą wygasanie „szkół” zazwyczaj sygnalizuje.

Wróć do poprzedniej strony

Wybrane wideo

  • O PROGRAMIE APF, dr Rafał Marszałek
  • Fenomen POLSKIEJ SZKOŁY FILMOWEJ, prof. Piotr Zwierzchowski
  • Odwilż październikowa i jej wpływ na rozwój kinematografii w Polsce
kanał na YouTube

Wybrane artykuły