Artykuły
„Kino” 1985, nr 7, s. 19-26
Fascynacje plastyczne Andrzeja Wajdy
Tadeusz Miczka
Jan Białostocki w książce zatytułowanej Historia sztuki wśród nauk humanistycznych napisał: „(...) życie dzieł sztuki, jeśli ich nie zniweczy przypadek czy zamierzone zniszczenie, trwa nadal w późniejszych okresach; jakże wiele z nich istnieje wciąż w naszym czasie (...). Kontynuując w ten sposób swą egzystencję, dzieła sztuki uczestniczą w życiu kolejnych okresów cywilizacji jako przedmioty doświadczenia wizualnego, uczuciowego i intelektualnego tych, którzy na nie patrzą. Dzieła te niejednokrotnie kształtują podświadomość, są one ciągle wokół nas; zwłaszcza w dobie mechanicznej reprodukcji dzieła sztuki, nieustannie obcujemy z tymi, niekiedy natarczywymi, powtórzeniami dzieł sztuki, i to nawet wówczas, gdy dzieła te są rozumiane źle bądź nie są w ogóle rozumiane”[1].
Cytuję te słowa po to, by od razu dać wyraz przekonaniu o istotnej roli, jaką pełnić może element plastyczny w strukturze dzieła filmowego i w ogóle w kinie artystycznym. Przekonanie to skłania mnie również do zwrócenia uwagi na sposoby i poziomy przenikania się sztuk wizualnych na gruncie jednej twórczości szczególnie predysponowanej do tego typu badań.
Wybrałem twórczość filmową i telewizyjną Andrzeja Wajdy, twórczość o niepodważalnym znaczeniu w kulturze polskiej powojennego 40-lecia. Przy czym od razu przyjąłem, że interesują mnie rozmaite jej powiązania z plastyką, zwłaszcza gdy dotyczą procesu adaptowania dzieła literackiego na ekran. Polski reżyser, realizując swoje filmy, najczęściej czerpał bowiem inspiracje z literatury, ale krytycy i teoretycy, mimo że dokonywali zwykle interpretacji ideowych, stosowali wobec tych utworów kryteria „malarskości” i „plastyczności”. Sądzę więc, że myśli przewodnie Andrzeja Wajdy śledzić należy na materiale różnorodnym, przynależnym do różnych obszarów artystycznego poznania.
Andrzeja Wajdy koncepcja integralności utworu filmowego
Lektura prac z zakresu estetyki porównawczej przekonuje, że badania dotyczące plastycznych aspektów filmu mają długą historię i tworzą rozległą
– 19 –
problematykę o charakterze teoretycznym i interpretacyjnym. W dużym uproszczeniu można stwierdzić, iż w spojrzeniu na utwór ekranowy występowały z różnym nasileniem dwie tendencje: jedna z nich zmierzała do ujmowania go jako dziedziny całkowicie nowej i samoistnej, druga zaś skłonna była widzieć film jako sztukę będącą dalszym ogniwem w dziejach teatru bądź plastyki. Twórczość Andrzeja Wajdy i jego niektóre wypowiedzi na temat związków między sztukami utwierdzają mnie w przekonaniu, że nawet jeśli nie zajmie się w tym sporze jednoznacznego stanowiska, nie można zapominać o istnieniu kontekstu plastycznego dzieła filmowego opartego na podobieństwie ekspresji lub na ostentacyjnym zapożyczaniu się u innych twórców. Innymi słowy, o „plastyczności” filmu decydują determinanty: ontologiczna i przedmiotowo-techniczna oraz zespół czynności reżyserskich ustalających i organizujących jego strukturę ikoniczną. Jeśli, jak dzieje się to w przypadku Andrzeja Wajdy, działania artysty są jawne i prowokujące, wówczas z całą pewnością kontekst plastyczny jego dzieł filmowych potraktować można jako pochodną kultury artystycznej twórcy i nie sposób zapomnieć o wpływach elementów „innojęzycznych” na rozumienie i odczytywanie znaczeń obrazów ekranowych.
Autor Wszystkiego na sprzedaż wyznał w jednym z wywiadów: „Są ludzie, którzy widzą świat poprzez zdarzenia, poprzez powiązania zjawisk. Ja chłonę go przez oczy i nie wyobrażam sobie, by mogło być inaczej”. W innej wypowiedzi podkreślał, że kino „żyje w mojej wyobraźni – jakby na marginesie innych sztuk (literatury i sztuk plastycznych). Odczuwam, że wartość tamtych sztuk jest większa. Wypływa to być może z tego, że jestem wychowany na tradycyjnym stosunku do sztuki”. Czasami dobitnie stwierdzał: „(...) byłem jednym z ludzi, którzy zajmowali się tą piękną, szlachetną sztuką, jaką jest malowanie (...). Zawsze czuję się przede wszystkim malarzem (...), film to pasja. I dziś, jeżeli stoi przede mną jakiś problem, nigdy nie szukam analogii w historii kina, a zawsze w moich dawnych doświadczeniach malarskich. To tkwi widocznie w mojej podświadomości”[2].
Traktując z całą ostrożnością nieraz zbyt przejaskrawione w deklaracjach słowa artysty, zawsze pamiętać jednak należy o tym, że kultura plastyczna oraz świadomość syntezy i przenikania sztuk utorowały Andrzejowi Wajdzie, jeśli można tak powiedzieć, drogę do kina. Oczywiście, w żadnym przypadku wypowiedzi twórcy nie mogą pełnić funkcji rozstrzygającego argumentu w dyskusji nad jego sztuką, ale mogą wzbogacić naszą wiedzę o świadomości artystycznej artysty, której podstawowym komponentem jest pamięć estetyczna. Przekonują one również o tym, że pokrewieństwa sztuk poszukiwać należy w ukierunkowanym przez pamięć estetyczną sposobie, w jaki ludzie pojmują czy widzą, albo – jeszcze lepiej – estetycznie utrwalają fakty. Andrzej Wajda, utrwalając na ekranie pewne fakty i zjawiska, z zasady sięgał do dorobku innych twórców, czyniąc swoje filmy dziełami programowo aluzyjnymi. Regularność i powtarzalność tych związków i przenikań prowokuje krytyków i teoretyków filmu do postawienia m.in. następujących pytań: Jaką funkcję pełnią sztuki plastyczne w tym złożonym twórczym dorobku? Jaką rolę wyznacza autor elementom plastycznym w tworzeniu obrazu ekranowego i w dramaturgii filmowej? W jaki sposób plastyka zostaje włączona lub wkomponowana w strukturę adaptowanego dzieła literackiego czy teatralnego?
Próbując odpowiedzieć w miarę wyczerpująco na postawione pytania, zapoznałem się najpierw z zaprezentowanymi dotychczas czytelnikom interpretacjami tej twórczości, a następnie na podstawie wypowiedzi i tekstów teoretycznych Andrzeja Wajdy stworzyłem ogólny zarys jego poetyki sformułowanej.
Z badań tych wynika kilka wniosków metodologicznych. Pierwszy dotyczy sposobów ukształtowania materiału filmowego. Współreagowanie sztuk w kinie Wajdy opiera się przede wszystkim na dwóch sposobach: na uzależnieniu od kulturowych mechanizmów adaptacji, tzn. że w obrębie filmowych konkretyzacji dzieł literackich elementy plastyczne są elementami zewnętrznymi i naddanymi w określonym celu – oraz na uzależnieniu od praw adaptacji literackiej, tzn. że w materiale literackim adaptowanym na ekran zawarty jest jak gdyby nakaz przekazywania określonych treści za pomocą odwołań do sztuk plastycznych[3]. Obydwa sposoby uprzywilejowują w interdyscyplinarnym kontekście dzieła ekranowego elementy repertuaru o charakterze emblematycznym. Są to przede wszystkim symbole i znaki stematyzowane. Elementy te stanowią, jak się wydaje, centrum ogniskowe sensu dzieła ekranowego, a ich treści ikoniczne odsyłają do dalszych znaczeń np. do historii, do mitu, do legendy, do tematu literackiego itd. To spostrzeżenie pozwala dostrzec, że proces przekładalności elementów emblematycznych odbywa się głównie za pomocą filmowania dzieł sztuki plastycznej (tzw. filmy o sztuce), a także wykorzystywania cytatu plastycznego, programu ikonograficznego, aluzji oraz tytułu plastycznego.
Podążając dalej tropami wskazanymi przez dotychczasowych interpretatorów twórczości Andrzeja Wajdy, można również stwierdzić, że naczelnym kryterium porównawczym dla badacza jest stosunek reżysera filmowego do wzorów tradycji. Podstawę stanowi tu więc i wspólnota motywów, wątków i tematów, a nad nimi dopiero rozpościera się najważniejsza, ponieważ decydująca o charakterze powiązań, sfera zasad estetycznych i ideowych: sposoby ujmowania świata i człowieka, typy uogólnień, środki obrazowania itp. W filmach polskiego reżysera krąg inspiracji plastycznych ma niewątpliwie proweniencję neoromantyczną i pozornie wydaje się mało zróżnicowany. Jego trzon stanowią: polemizująca z romantyczną wizją świata twórczość Stanisława Wyspiańskiego, dzieła Jacka Malczewskiego dziedziczące idee Juliusza Słowackiego, symboliczne rzeźby Xawerego Dunikowskiego oraz utrzymane w tonie symbolizmu historycznego płótna Andrzeja Wróblewskiego, poruszające ogólnoludzkie problemy moralne i filozoficzne. Te wielkie indywidualności twórcze dopełniają się jak gdyby w planie Wajdowskiego, również neoromantycznego spojrzenia na człowieka, na Polaka oraz na historię naszego narodu i mimo iż przynależą do różnych epok, uosabiają dwa wzorce sztuki: sztuki, która wyznaczała sobie sama cele, i sztuki, która wypełniała obowiązki wobec Polski i jej historii.
Krytycy i historycy filmu podkreślają wprawdzie, że Andrzej Wajda asymiluje i wykorzystuje inspiracje plastyczne bardziej wedle potrzeb i możliwości uwarunkowanych doraźną sytuacją niż wedle określonego programu twórczego, lecz zgodnie dowodzą, że jego dorobek poddaje się kształtującemu i modyfikującemu działaniu tradycji neoromantycznej i modernistycznej oraz przez pewien nadmiar intelektualny i estetyczny – również tradycji barokowej[4]. Ich zdaniem konteksty plastyczne utworów polskiego reżysera uwikłane są w historiozofię i ideologię, posiadają więc szczególną wymowę poznawczą i filozoficzną, ale jednocześnie mają Norwidowski charakter „międzysłowia”, są łącznikami między literaturą a filmem.
Spostrzeżenia recenzentów i teoretyków zyskują na wiarygodności w zestawieniu z biografią artysty i z jego rozważaniami nacechowanymi większym stopniem programowej jawności. Sięgając bowiem do dokumentów świadomości artystycznej, bardziej uświadamiamy sobie istotę związku pomiędzy osobowością tego twórcy a normami artystycznymi, wiedzą i ideologią epoki, w której tworzy. Z pewnością ogromną rolę w kształtowaniu wrażliwości plastycznej Andrzeja Wajdy odegrały jego młodzieńcze tęsknoty i aspiracje: uczęszczanie do Szkoły Rysunków, Ma-
– 20 –
larstwa i Rzeźby w Radomiu w latach 1942-46, praca przy restaurowaniu malarstwa ściennego w okolicznych kościołach, pierwsze próby scenograficzne w teatrze amatorskim oraz edukacja z zakresu malarstwa w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych w latach
1946-49. W Krakowie jego duchowym przywódcą był Andrzej Wróblewski, dramatyczny interpretator życia, jeden z polskich prekursorów malarstwa fotograficznego, człowiek niepogodzony z tradycją i teraźniejszością, inspirator działań Grupy Samokształceniowej
i Koła Naukowego – organizacji, które w swych manifestach domagały się podporządkowania powojennej sztuki nowej rzeczywistości. Ten epizod z czasów studiów pozostawił u Wajdy trwały ślad w sposobie myślenia o sztuce, a zwłaszcza o jej funkcji społecznej. Dowodem może być m.in. wystąpienie reżysera na sesji w Rogalinie w 1967 roku poświęconej Wróblewskiemu. Autor ekranowych Popiołów wskazał wówczas na źródła swego surrealizmu myślowego. Nazwał go reminiscencją malarstwa twórcy Ukrzesłowienia.
Z drugiej strony, Andrzej Wajda z uwagą studiował w tym czasie historię polskiej sztuki i w pracowni Frycza opanowywał tajniki scenografii. Jakby jednak na przekór panującej wówczas modzie pociągała go wizyjność i oryginalność twórców młodopolskich wysuwających na pierwszy plan temat historyczny i prowadzących poszukiwania formalne na pograniczach sztuk. Z tych zainteresowań wyniósł przekonanie, że w polskiej plastyce istnieje ciągłość medytacji historycznej, istnieje storicismo polacco.
Zagadnienie nowych sposobów wypowiedzi filmowej w powiązaniu z refleksją historyczną interesowało również Siergieja Eisensteina i dlatego chyba nieprzypadkowo Andrzej Wajda wespół z Konradem Nałęckim napisał pracę na temat kompozycji plastycznej kadru w Aleksandrze Newskim i Iwanie Groźnym[5]. W szkicu tym autorzy dowodzili, że koncepcja plastyczna Aleksandra Newskiego jest rezultatem przekładu na język filmowy ogólnych zasad budowy obrazu w malarstwie średniowiecznym, a kadry następnego filmu mają charakter i rodowód barokowy. W ten sposób udokumentowali autorzy tezę Eisensteina głoszącą, że kino jest wyższym etapem malarstwa. Zwrócili również uwagę na ogromną rolę montażu plastycznego zestawionego z montażem ciętym i uznali sygnały plastyczne w dziele ekranowym za elementy syntetyzujące całościowe myślenie artysty.
W wielu innych wypowiedziach Andrzej Wajda wyraził swój aktywny i emocjonalny stosunek do dzieł Jana Matejki, Stanisława Wyspiańskiego, Jacka Malczewskiego i do płócien XIX-wiecznych malarzy. Określał filmową technikę skrótu plastycznego, sformułował swój pogląd na problem ekwiwalentów w sztukach oraz uzasadniał rozdarcie własnej twórczości na dwa nurty – narodowy i osobisty. Z jego przemyśleń wyłoniła się następująca definicja sztuki ekranowej: „Film nie jest sztuką ruchomych obrazów. Kto tego nie rozumie, ponosi klęskę. Film jest opowiadaniem o jakimś zdarzeniu wyrażonym za pomocą środków plastycznych, a to coś zupełnie innego”[6]. Sens tych słów kryje w sobie jedną z najbardziej chyba drogich Wajdzie myśli o istocie dzieła ekranowego: film spokrewniony z literaturą i malarstwem wynika z jednego impulsu, z pragnienia interpretacyjnego, więc subiektywnego przekazywania własnego oglądu rzeczywistości. Poza tym nie można pominąć w niniejszych rozważaniach trzech innych myśli polskiego reżysera. Pierwsza głosi, że kino jest przede wszystkim sztuką obrazu („Marzę o tym, by zrobić film bez dialogu” – wyznał w jednym z wywiadów). Druga dotyczy poszukiwania jak najbardziej wyrazistego ekwiwalentu obrazowego w celu przedstawienia bohaterów w sytuacjach bez wyjścia. Trzecia sugeruje, że za „intensywnym plastycznie” obrazem filmowym zawsze kryje się pewien podtekst, idea lub abstrakcyjne ze swej natury pojęcie.
Wydaje się więc, że realia autobiograficzne, które uwikłane zostały w tkankę wielu dzieł filmowych, oraz zainteresowania plastyczne reżysera świadczą o istnieniu mniej lub bardziej ruchomych reguł w jego poetyce sformułowanej.
Ale najciekawszym i chyba najbardziej intrygującym przykładem ujawniającym w samej twórczości reguły poetyki, jakim ona podlega, jest zrealizowany w 1968 roku film zatytułowany Wszystko na sprzedaż. Utwór ten jest dowodem na to, że Andrzej Wajda buduje wokół siebie mit biografii wtopionej w samą twórczość. Jest to „film o filmie” oraz „film wewnątrz filmu” i należy do tej kategorii dzieł, które są podzielone i podwójne, i w ten sposób odzwierciedlają same siebie. W najogólniejszym założeniu reżyser zrealizował więc cele, jakie stawiali przed sobą na obszarze plastyki m.in. Fabritius, Vermeer, Velazquez, Dürer i inni twórcy. Taka technika bezpośrednio dostępnej narracji posiada charakter autobiograficzny i jest próbą wyjaśnienia obecnej sytuacji artysty.
We Wszystkim na sprzedaż Andrzej Wajda co prawda ukrył przed widzem swoją twarz, ale uwiecznił wyobrażenie o sobie, zestawiając sceny pełne aluzji. Utwór ten jest, moim zdaniem, alegorią kina, stanowi uogólnienie na temat twórczego postępowania reżysera filmowego. Wyraża również ideę dręczącą artystę, która dotyczy przenikania się życia ze sztuką. Ta idea posiada również swój aspekt plastyczny.
Ważnym elementem portretu reżysera ukazanego w filmie jest scena, której akcja toczy się na wystawie prac Andrzeja Wróblewskiego, obrazy z serii Rozstrzelanie ustawione w muzealnym wnętrzu stanowią tło wspomnieniowe dla wyrażenia kryzysu twórczego i życiowego reżysera. Widzi on detale z płócien – jakby w pamięci. Za pomocą tylnej projekcji daje Wajda lekcję możliwości przetwarzania świata w układy kreacyjne. Ponieważ bohaterowie wymieniają nazwisko malarza, a fragmenty jego życiorysu przypomina reżyser, wypada zapytać – dlaczego w filmie wykorzystał artysta właśnie płótna Wróblewskiego? Czy założenia ideowe i konstrukcyjne dyktowały taką konieczność? Odpowiedź może być tylko jedna: dzieła malarskie pełnią we Wszystkim na sprzedaż funkcję autentycznego wspomnienia Andrzeja Wajdy oraz funkcję metajęzyka filmu w specyficznej sytuacji dwutekstowości. Wróblewski był jego przyjacielem i obydwaj należeli do pokolenia synów mających obowiązek dawania świadectwa o swoich ojcach walczących z wrogami Polski[7]. Wajda, bohater własnej sztuki, dokonał rekapitulacji swej twórczości oraz złożył hołd tragicznie zmarłym przyjaciołom – Andrzejowi Wróblewskiemu i Zbigniewowi Cybulskiemu, a jednocześnie ujawnił przed widzami personalny i operacyjny aspekt problemu decyzji reżyserskich.
Wszystko na sprzedaż sytuuje się więc na pograniczu poetyki sformułowanej i poetyki immanentnej, a znaczącym wątkiem na obszarze obydwu poetyk są inspiracje plastyczne.
Z jednej strony, utwór ten wyraźnie określa zasady tworzenia filmu, zasady znane już z wypowiedzi krytycznych i teoretycznych artysty, a z drugiej strony, wnioskujemy, że film ten zrobiony jest w ten sposób, iż te zasady z niego wynikają.
W świetle dotychczasowych refleksji Wszystko na sprzedaż nie tylko ujawnia niepowtarzalność i oryginalność twórczej metody Andrzeja Wajdy, ale ukazuje również pewną konsekwencję w zamierzonej przez niego integralności dzieła ekranowego polegającej na oscylowaniu między historią i teraźniejszością a plastycznością i literackością. Wyłania się przed nami konsekwentna postawa twórcza artysty, na którą duży wpływ miało wykształcenie, wiedza o sztuce i artystyczne doświadczenie. Wyrazem tej postawy jest traktowanie reżyserii jako samodzielnej sztuki, która tworzy ekspresję opartą na syntezie. Dlatego inspiracje plastyczne pojawiają się na wszystkich etapach jego twórczego działania. Najpierw pomagają mu
– 21 –
współtworzyć zamysł utworu filmowego, potem ułatwiają rozwiązania w zakresie komponowania obrazów oraz ich montowania i, wreszcie, pośrednio lub bezpośrednio konstytuują znaczenia filmowe.
Filmy o sztuce: związki konieczne
Już na początku swojej twórczej pracy Andrzej Wajda przekonany był o istnieniu stałych – genetycznych i strukturalnych związków między sztukami wizualnymi oraz o różnorodnych możliwościach ujawniania i uruchamiania plastycznych zależności formalno-treściowych w czasie realizacji filmu.
Najpełniej, jak wiadomo, interferencje między sztukami wizualnymi wyrazić można w filmach o sztuce, w których reżyser wtajemnicza widzów w stwarzaną przez siebie ikonosferę określonych dzieł plastycznych. Film o sztuce nie stał się jednak domeną twórczości artystycznej Andrzeja Wajdy, niemniej zrealizowane przez niego w latach 50. dwa filmy z tego gatunku: Ceramika iłżecka i Idę ku słońcu oraz nakręcony w roku 1977 na zamówienie zachodnioniemieckiego producenta utwór pt. Zaproszenie do wnętrza dostarczają wielu cennych informacji o jego fascynacjach plastycznych. Informują o tematach i programach, które interesują reżysera, o tradycji formacji kulturowej, do jakiej sięgał, ujawniają pewne reguły dominujące w kreacyjnej aktualizacji dzieł plastycznych (w zakresie kompozycji kadru filmowego, techniki zdjęciowej i typów montażu) oraz dokumentują wzory kształtowania różnorodnych sytuacji fabularnych wokół prac z innej dziedziny twórczości.
Pierwszy z wymienionych filmów wyraża już bardzo charakterystyczny stosunek Andrzeja Wajdy do dzieł innych artystów. Ceramika iłżecka nie opiera się na opowiadaniu, na historii, jest raczej przykładem transformacji wizualnej i dostarcza widzom „impulsu plastycznego”: treści plastyczne wyprzedzają jakby sens intelektualny. Przedmioty rzemiosła artystycznego, wyswobodzone ze swoich macierzystych kontekstów, przez poetycki komentarz, zestawienia jasnych i ciemnych ujęć oraz powolnych i szybkich jazd kamery, uzyskują na ekranie szczególną wartość symboliczną i istnieją jak gdyby poza czasem. Zmieniają się i przemijają ludzie, ale wieczna i niezmienna jest sztuka ceramiczna. Ekranowa prezentacja ceramiki oparta na podkreślaniu ich kompozycji i wyodrębnianiu istotnych fragmentów przedmiotów, przez ukazanie środowiska, ludzkich twarzy i rąk, przylega więc strukturalnie do zmiennych ludzkich losów. Ruchliwość kamery i nieoczekiwane zestawienie tkanin i ptaków, świętych i chłopów i tym podobnych skojarzeń stwarza wrażenie bogatego i wieloznacznego ciągu symbolicznego.
Reżyser znacznie udoskonalił tę metodę filmowania w czasie pracy nad filmem o Xawerym Dunikowskim. Utwór ten jest rzadkim w jego twórczości odwołaniem do plastyki za pomocą tytułu: odsyła do dzieła rzeźbiarza z przełomu 1916 i 1917 roku zatytułowanego Autoportret. Idę ku słońcu. Tematem filmu nie było jednak pojedyncze dzieło, ale zawarty w nim program twórczy Dunikowskiego. Tylko pozornie film ma charakter reportażu z pracowni rzeźbiarza. W rzeczywistości jest ekranowym esejem na temat rozwoju polskiej sztuki. Dunikowski, kompan Przybyszewskiego, krytyk, więzień obozu koncentracyjnego, autor popiersia Lenina i Stalina, nigdy niedeklarujący jednak swej sztuki na użytek jednej ideologii lub jednego kierunku, twórca Fatum i Tchnienia, ocierający się w tych dziełach o romantyczne koncepcje człowieka, w Autoportrecie głosi apoteozę dwoistości ludzkiej natury. Film Andrzeja Wajdy dotyczy właśnie tego przełomowego momentu w biografii artysty. Tytuł utworu ujawnia ogromną fascynację reżysera momentem demiurgicznej kreacji świata dokonywanej przez rzeźbiarza. Jednocześnie film, który powstał w roku 1955, jest wytworem czasów przełomu w polskiej sztuce i wyrazem hołdu dla artysty samotnika, dla twórcy bez protoplastów, jak Kochanowski, jak Chopin. Dostrzec w nim można echa polemik na temat stylu narodowego w sztuce polskiej, na temat prawa twórcy do eksperymentu, metafory, poetyckości, wyrażenia treści złożonych i jednostkowych.
Wajda operuje refleksami, światłocieniami i lapidarnymi skrótami formalnymi, którym towarzyszy głos rzeźbiarza mówiący o człowieku ujarzmionym przez życie, poszukującym tajemnic bytu w natchnieniu, w grze sił twórczych, w poczęciu, w obserwowaniu – jak rodzi się nowe życie ze starego. Reżyser odnalazł, jak się wydaje, sugestie interpretacyjne w poemacie Stefana Flukowskiego zatytułowanym Od czasów Chopina... oraz w artykule Kazimierza Wyki W lesie rzeźb[8]. Autorzy ci zwrócili uwagę na eliptyczność, cykliczność i narracyjność ekspresji dzieł plastycznych Xawerego Dunikowskiego. Andrzej Wajda, stosując Eisensteinowskie rozwiązania przestrzenne, ujawnił tę potencjalną filmowość rzeźb. Dzieła sztuki plastycznej nie pojawiają się na ekranie w formie cytatów ilustracyjnych tłumaczących naczelną ideę rzeźbiarza, ale funkcjonują w formie cytatów narracyjnych, wskazują również na ikonosferę fabularną, która powstała za przyczyną reżysera. Wystarczy przypomnieć układ archetypowy: kobieta – morze – muszla – narodziny w sekwencji przedstawiającej monumentalne rzeźby brzemiennych kobiet na brzegu morza, pomiędzy którymi przechodzi dziecko trzymające w dłoniach muszelkę, lub scenę ukazującą sędziwego rzeźbiarza wchodzącego po kamiennych schodach usytuowanych w pejzażu pełnym posągów. W filmie tym nałożyły się na siebie wizje Dunikowskiego, metafory poety Flukowskiego, rozmyślania eseisty Kazimierza Wyki i pragnienia reżysera.
Po 23 latach Andrzej Wajda zrealizował Zaproszenie do wnętrza, zupełnie nową, bardzo dojrzałą propozycję gatunkową opartą na tzw. podwójnej transformacji estetycznej, która określa przebieg całej komunikacji artystycznej. Autorem pierwszej transformacji jest dziennikarz zachodnioniemiecki Ludwig Zimmerer mieszkający w Warszawie, gdzie założył muzeum etnograficzne polskiej sztuki ludowej. Bohater filmu głosi ideę widowiska, zabawy, lunaparku etnograficznego, jest przeciwnikiem tradycyjnych muzeów i wernisaży. Płótna, rzeźby, przedmioty rzemiosła artystycznego wiszą więc w domu na ścianach, na kracie bramy wjazdowej, stoją w ogrodzie, na tarasie itp. Prawdziwym narratorem jest jednak kamera Andrzeja Wajdy. Ona tworzy drugi typ transformacji: za pomocą niezwykłych jazd animuje dzieła z natury swej statyczne, a przez dynamiczny, kontrastowy montaż przyswaja specyficzną atmosferę tego domu. Aby pogłębić myśl historyczną, krytyczną i estetyczną, programowo reżyser odwołuje się do języka filmowego, pokazuje pracę ekipy filmowej, „wygrywa” nieśmiałość, niepokój i radość Zimmerera oraz polskich twórców ludowych.
Andrzej Wajda potrafi również ograniczyć do minimum swoje interpretacyjne pomysły, jeżeli wymaga tego idea filmowego dzieła sztuki. Przykładem może być Umarła klasa, plastyczne widowisko teatralne Tadeusza Kantora zwane „historycznym teatrem śmierci”. Film ten jest dokładną rejestracją wizji scenicznej. Reżyser uszanował sposób widzenia eksperymentującego plastyka i dramaturga, nie ingerując w tkankę kompozycyjno-dramaturgiczną i wymowę pierwowzoru. Historia obrasta w tym dramacie znaczeniami kulturowo sprzecznymi, rodem z romantyzmu, symbolizmu, modernizmu i z okresu II wojny światowej. Historia staje się doświadczeniem każdego prostego i zwykłego człowieka. Wydaje mi się, że tak właśnie pojmuje rolę historii w życiu każdego człowieka i w życiu narodu Andrzej Wajda i dlatego wiernie przekazał przesłanie ideowe dramatu.
Wyjęte z całokształtu twórczości polskiego reżysera filmy o sztuce nie odzwierciedlają – jak widać – jego spójne-
– 22 –
go systemu myślowego, ale informują o jego fascynacjach kulturą ludową, symbolizmem historycznym, programami artystycznymi, eksploracją i interpretacją poznawczą dzieł plastycznych i przez to dopełniają utwory fabularne w planie estetycznym i historycznym.
Z tego kręgu inspiracji wyłaniają się również jego dwie drogi twórcze zespolone w antynomicznej syntezie idealizmu i realizmu. Na obszarze zakreślonym przez tę parę pojęć powstaje pole napięć, w którym głównie spełnia się sztuka filmowa Andrzeja Wajdy.
Filmowe medytacje o historii: aktualizacja literackich sygnałów plastycznych
Kino Andrzeja Wajdy czerpie inspiracje przede wszystkim z trzech źródeł: z historii, z fabuł literackich oraz z plastyki. Te trzy determinanty często wchodzą we wzajemne uwikłania i zależności i są ze sobą zespolone w różny sposób.
W pierwszym okresie jego twórczości filmowej, trwającym do roku 1965, trudno dostrzec trwałe, systematyczne i oparte na określonych kluczach inspiracje plastyczne. Pojawiały się one sporadycznie, dookreślając w niektórych fragmentach struktury literackie i historyczne utworu filmowego, nie wyjaśniały jednak głównego sensu wypowiedzi artystycznej. Niewątpliwie gwałtowna stylistyka Pokolenia, oparta na kontrastach wizualnych (np. zegar z Murzynkiem – scena ukazująca zabójstwo banschutza), zniekształconych zdjęciach (bohater sfotografowany przez butelkę, promienie światła odbite na postaci, zabawa z lampionami), ujęciach z perspektywy żabiej i bogatej symbolice, nawiązuje do ekspresji plastycznej. Znakomita scena ukazująca ucieczkę Jasia Krone po schodach w kształcie labiryntu zakończona ujęciem kraty również posiada rodowód plastyczny. Krata – ikonograficzny motyw błędnego koła obrazujący sytuację bez wyjścia, w jakiej znajduje się bohater, powraca często w innych filmach, m.in. w Kanale. Ale motyw błędnego koła w rozmaitych formach obrazowych pojawi się prawie we wszystkich utworach reżysera.
Zdecydowanie ważniejszą funkcję pełni kontekst plastyczny w Kanale, Popiele i diamencie oraz w Lotnej, czyli w filmach, którymi rozpoczął artysta za pomocą metafory historycznej spór o interpretację najnowszej historii Polski. Wyznacznikiem tej metafory była przede wszystkim przestrzeń filmowa określająca nie tylko historyczne miejsce akcji, ale eksponująca wartości plastyczno-dramaturgiczne: raz była martwą naturą, innym razem emocjonalnym symbolem przedmiotów i krajobrazów lub nadrealistyczną wizją. Dantejskie sceny w Kanale są rezultatem malarskiego skontrastowanego widzenia opartego na dynamice zestawień: wnętrza i pleneru, ciemności i światła, cienia, sylwety i świetlanego refleksu. Dramaturgia światła antycypuje w tym utworze dramaturgię wydarzeń. Przypomnieć można również ekspresyjne analogie z malarstwem występujące w Popiele i diamencie: np. pierwsze spotkanie Maćka i Krystyny nasuwa skojarzenia z obrazem Maneta zatytułowanym Bar w Folies-Bergère (lustro na ścianie, dziewczyna stojąca za ladą i odbita w lustrze postać podchodzącego mężczyzny), a jedno z pierwszch ujęć w filmie przedstawiające oracza natrętnie przypomina Ziemię Ruszczyca. Emocjonalne napięcie uzyskuje reżyser przez szokujące zestawienia, np. – ludzkiego szkieletu i dziewczyny. Ale charakter prawdziwego „malowidła” posiada dopiero Lotna, film pełen światła, barw i wizyjnych scen ukazujących kleskę wrześniową na tle losów ułańskiego konia. W jednym z epizodów ulubiona klacz ziemianina pochylała się nad wezgłowiem umierającego pana, podobnie jak na obrazie Juliusza Kossaka przedstawiającym śmierć Stefana Czarnieckiego. Biały koń pojawiający się w różnych filmach Andrzeja Wajdy, ten symbol polskości: szlacheckości, rycerskości, miłości i historii, był przecież głównym „bohaterem” malarzy XIX-wiecznych, wizjonerów romantycznej ułańskiej przeszłości. Kompozycje malarskie wyrażające fakty historyczne pozwoliły artyście ukazać chwile niezrównoważenia pomiędzy formacją ginącej kultury a nadchodzącym nowym porządkiem. Można powiedzieć, że w filmach Polskiej Szkoły Filmowej, przedstawiających dramatyzm i tragizm meandrów w najnowszej historii Polski, wykorzystywał Andrzej Wajda plastyczną iluzję emocjonalno-symboliczną. Temu celowi podporządkował środki wyrazu, scenografię, barwę, światło, kostiumy oraz repertuar symboli wizualnych.
Dotychczasowe rozważania wskazują na pewną prawidłowość występującą w filmach polskiego reżysera: w procesie przekładu dzieła literackiego na ekran mniejszy nacisk kładzie artysta na wierne przełożenie literackiej struktury narracyjnej, akcentuje natomiast bardziej przedmiotowy status „ja” narratora przez spotęgowaną koncentrację środków ekspresyjnych. Najczęściej są to środki plastyczne.
Początkowo jednak stosował Andrzej Wajda ten zabieg niesystematycznie, raczej w zależności od tzw. odniesienia przedmiotowego jego filmów. Począwszy od Pokolenia (1955), a skończywszy na Krajobrazie po bitwie (1970), a nawet na Miłości w Niemczech (1983), reżyser, jak się wydaje, koncentrował uwagę bardziej na samych tematach historycznych niż na filmowych sposobach ich wyrażania. Niewątpliwie pewnymi wyjątkami były takie filmy jak Lotna i Popioły. Dopiero jednak w Weselu zdecydowanie przesunął twórca punkt ciężkości: odniesienia przedmiotowe tego utworu i kilku kolejnych filmów, czyli nadawanie im w interpretacji wartości logicznej, tzn. prawdy względnie fałszu, okazuje się zabiegiem niepotrzebnym, ponieważ nie mamy do czynienia z filmami historycznymi sensu stricto, ale z filmowymi medytacjami na tematy historyczne. W medytacjach prawie wszystko jest ważne z punktu widzenia sposobu wypowiadania się, a nie z perspektywy „prawdy historycznej”. W tych utworach ekranowych dominuje estetyzujące spojrzenie na wydarzenia historyczne, które jest wyrazem myślenia mitycznego. Ale estetyzm ten zawarty był już w literackich pierwowzorach.
Pokolenie Bohdana Czeszki, byłego studenta Akademii Sztuk Pięknych, pełne jest plastycznych, dokładnych opisów i drobiazgowych charakterystyk tła, otoczenia, miejsc akcji. Dramaturgia Kanału Jerzego Stefana Stawińskiego w całości oparta jest na kontrapunktach światła. Wydarzenia w Popiele i diamencie Jerzego Andrzejewskiego stale oscylują pomiędzy realizmem a symbolizmem, obfitują również w znane z romantycznej literatury i z XIX-wiecznego malarstwa polskiego motywy poetyckie i ikonograficzne. Impresjonistyczny charakter wizji ginącej Polski w Lotnej Wojciecha Żukrowskiego łatwo dostrzeże każdy czytelnik.
Wiele napisano również w pracach krytyczno-literackich o wizualizacji i malarskości prozy Stefana Żeromskiego. Nie dziwi więc fakt, że po raz pierwszy z pełnym przekonaniem o strategii komunikacyjnej Andrzeja Wajdy, związanej z procesem ekranowej adaptacji tekstu literackiego, pozwalającej na innowacje pragmatyczne o charakterze plastycznym, zaczęli pisać krytycy filmowi w odniesieniu do filmowej wersji Popiołów. Film ten składa się przecież z serii ruchomych obrazów-scen, do których łatwo można odnaleźć pararele w malarstwie. Reżyser sparodiował i przerysował legendę legionów namalowaną przez Juliusza Kossaka, uzupełnił ją sugestywnymi, plastycznymi obrazkami rodzajowymi w stylu epoki, naturalistyczno-symbolicznymi wizjami rodem z Okrucieństwa wojny Francisco Goi, pejzażami utrzymanymi w tonacji płócien Delacroix oraz realistycznymi kadrami przypominającymi epickie malarstwo Antoine Grosa, Le Bruna i Louisa Davida. Wizją nadrzędną stała się w filmie synteza historyczna, synteza epoki. A synteza historyczna wymaga, jak wiadomo, umiejętności
– 23 –
dokonywania skrótów myślowych. W Popiołach Andrzeja Wajdy służą temu skróty plastyczne, symbole wizualne oraz skarykaturyzowana ikonografia romantyczna. Ekspresja artystyczna organizowana jest tak, aby wywołać u odbiorcy uczucia gwałtowne – zachwyt, wstręt i przerażenie. Jednocześnie nagromadzenie w każdej scenie dużej ilości szczegółów, ozdób i symboli pozwoliło reżyserowi odciąć się w sposób zdecydowany od ilustracyjnego malarstwa polskiego minionego wieku oraz od poprawnego i bezmyślnego spoglądania na barwne widowisko, jakim była wojna w XIX-wiecznym batalistycznym malarstwie francuskim.
Zgodnie z intencją Andrzeja Wajdy Popioły winny być rozpatrywane z punktu widzenia całościowej poetyki i jej swoistej emocjonalności, a przede wszystkim z punktu widzenia tzw. naturalizmu estetycznego[9]. Natomiast utwory historyczne, po które sięgnął reżyser w następnym okresie twórczości, wymagały innej metody adaptacji, opartej w mniejszym stopniu na operowaniu malarskimi programami ikonograficznymi oraz aluzjami plastycznymi, a bardziej uzależnionej od plastycznej organizacji porządku mitycznego, zawartego w dziełach literackich. Dlatego w procesie adaptacji Wesela, Nocy listopadowej oraz dramatów składających się na serial telewizyjny zatytułowany Z biegiem lat, z biegiem dni reżyser zaktualizował istniejące w pierwowzorach literackich sygnały plastyczne.
Tłem całego „polskiego misterium” ukazanego w Weselu jest skłonny do fantazji, sztuczności i pozerstwa umysł artystów, a poezja pełni rolę medium pomiędzy światem realistycznym a widmowością sennego i pijackiego marzenia. Andrzej Wajda zaktywizował plastyczną potencjalność dramatu Stanisława Wyspiańskiego, dokonując ostrej krytyki estetyzacji świata, do jakiej skłonni są Polacy. W tym celu zaproponował widzom filmowy „dialog” aluzji, cytatów i programów plastycznych, który ujawnia swoiste krążenie, przeplatanie się wizji artystycznych. Stwarza również oryginalny interdyscyplinarny splot symboliczny jednoczący w polemice i odczuciach bohaterów momenty aktualne z czymś już przez artystów uwiecznionym. Znamiennym przykładem są sceny przedstawiające chłopów na tle malarskich Racławic: gestyczno-pantomimiczne pozy chłopów upodobniają ich do form z malowidła. W końcu zyskują oni cechy natury sensu stricto estetycznej i na przekór słowom Czepca: „Już się obrazy skończyły” – nieruchomieją z kosami osadzonymi na sztorc, jak postacie na obrazie.
Wajda, podążając za sugestiami Wyspiańskiego, uporządkował aluzje i cytaty plastyczne na wzór z programów artystycznych dwóch wielkich mistrzów pędzla. Od Jana Matejki wziął klisze i stereotypy historyczne, a inspiracje koncepcyjne podsunęło mu malarstwo Jacka Malczewskiego. Filmowe Wesele sytuuje się więc jak gdyby na styku dwóch malarskich poetyk i jest próbą zespolenia tego, co obiektywne (za takie uchodzi najczęściej malarstwo Matejki), z tym, co subiektywne (alegoryczne obrazy autora Błędnego koła).
Przez zestawienie życia ze sztuką zdemaskował reżyser romantyczną antynomię porywu i intelektu. Matejkowskie widma oswajały na ekranie realność z marzeniami. To swoiste panopticum barwnych plam zderzające „arcydzieła” z pijacką fetą budowało napięcie dramatu i wskazywało na jego anachroniczność. Tragizm sytuacji pointowały dwie wizje Malczewskiego: Melancholia – upostaciowanie sztuki, Polonii, Chimery – do której nawiązywały sceny przedstawiające Rachelę, oraz Błędne koło, do którego nawiązuje ostatnia sekwencja filmu ukazująca najpierw skamieniałych weselników spoglądających ku oknu, a następnie wychodzących z domu w rytmie sennego poloneza. Za oknami domu weselnego zawsze pojawiała się szara, zamglona ojczyzna chochołów, jaką utrwalił na swoich obrazach Stanisław Wyspiański. Dopełniają ją błotniste drogi, jak na płótnach Aleksandra Gierymskiego, postać Dziada z krzyżem o rysach starca z Rapsodu, oraz replika Trumny chłopskiej Gierymskiego. Cała ta seria niezwykłych obrazów jednoznacznie ilustrowała słowa: „A to Polska właśnie!”
Wykorzystując cytaty z malarstwa, Wajda stworzył więc jak gdyby filmowy collage, który kończy się – używając słów Andrzeja Osęki – happeningiem tłumaczącym „hermetyczny idiom polski” z pozoru nieprzetłumaczalny[10]. Ale jednocześnie zachował reżyser klimat młodopolskich dyskusji i pozostał wierny naczelnej idei utworu Wyspiańskiego: nikt nie ma wątpliwości – „Jak zapowiada się świt...”
Główny tok rozważań o narodzie uwikłanym w historię kontynuował artysta w serialu zrealizowanym na motywach dziewięciu sztuk teatralnych z lat 1874-1915. Oto w jednym z fragmentów tej opowieści pojawia się na ekranie za kulisami premiery Wesela milczący Stanisław Wyspiański z Autoportretu. Spogląda na swój dramat rozgrywający się pośród symboli i pojęć: Polska na teatralnej scenie jawiła mu się jako ojczyzna ludzi przebranych za chochołów. Wspomniany obraz filmowy uświadamia nam, że cały ten świat filmowy i teatralny powołany został na krótką chwilę przez artystę demiurga. Andrzej Wajda przedstawia więc nie tylko wizualne schematy mitów z ich charakterystycznymi konwencjami ikonograficznymi i fabularnymi, ale proponuje widzom grę jeszcze bardziej złożoną, wprowadzając kontekst rzeczywistości otaczającej adaptowane dzieła do ich ekranowych konkretyzacji.
Dziełem szczególnym okazała się również telewizyjna wersja Nocy listopadowej. Tragedię antyczną i dramat narodowy przekształcił reżyser w prawdziwy „wizyjny poemat Łazienek”[11], przekonując nas, że nad powstaniem listopadowym ciążyła klątwa ogrodu i teatru. Wyspiański wysnuł cały dramat z jednego konkretnego miejsca, ze wspaniałego ogrodu wzniesionego przez ostatniego króla na grobie państwa. Ruiny ogrodowego teatru skonstruowane na wzór syryjskiego Heliopolis symbolizowały ruiny ojczyzny. Andrzej Wajda, wykorzystując montaż elektroniczny, nałożył na siebie sceny antyczne i współczesne na tle tego ogrodu. Skontrastował świat dzieła sztuki – ogrodu z sytuacją egzystencjalną narodu, system kontemplacyjnych wartości estetycznych z ekspresją wyjątkowej sytuacji historycznej, ale wykorzystał tylko te atrybuty, budowle i ściany ogrodu, które sprzyjały interpretacji historii jako kategorii emocjonalnej.
Reżyser skonkretyzował również słowa poety dotyczące pomnika Jana Sobieskiego, który jest symbolem metafizyki buntu i tragicznego końca insurekcji. Kamera ujmowała go najpierw w zbliżeniu, w tonacji sino-granatowej, a w miarę upływu akcji w planie ogólnym pomnik stał się cieniem na tle niespokojnie szumiących drzew i w końcu pozostał tylko plamą na ekranie. „Idą mgły” – mówił podchorąży Goszczyński i w tych słowach zawarty jest wyrok wydany przez los. Powstanie upadnie.
Dotychczasowe rozważania dowodzą jasno, że kontekst plastyczny funkcjonuje w twórczości Andrzeja Wajdy jako „łącznik artystyczny” stwarzający nową warstwę współczesnch znaczeń nakładających się na symbolicznym syndromie dramatów młodopolskich. Reżyser poddaje w ten sposób krytyce mityczne myślenie o historii, ale bardzo często ukazuje też artystów jako prawdziwych twórców mitów i interpretatorów historii. To właśnie oni, wzorem romantycznych bohaterów, są ludźmi bardzo uwrażliwionymi na wszystkie pułapki historii, są kronikarzami i fałszującymi fakty interpretatorami.
Oto w jednej z ostatnich adaptacji, w Dantonie, oglądamy Rewolucję Francuską przez pryzmat płócien Jacques’a-Louisa Davida. Jednoznacznie wyraża intencje reżysera scena przedstawiająca Robespierre’a w pracowni malarza. Polityk ogląda przygotowane przez artystę wielkie dzieło historyczne i nakazuje mu zamalować na obrazie postać Dantona, na którego wydał wcześniej
– 24 –
wyrok śmierci. Następnie wchodzi na cokół i pozując malarzowi, przybiera monumentalną pozę cezara przystrojonego wieńcem i rekwizytami władzy. Robespierre poszukuje nieśmiertelności w pracowni malarza, a nie tylko w działaniach politycznych.
Elementy plastyczne w twórczości filmowej Andrzeja Wajdy nie tylko ilustrują, dopełniają i interpretują zdarzenia historyczne przedstawiane na ekranie, ale wpływają również na kompozycję i dramaturgię utworów filmowych. Wszystkie te elementy zaznaczone zostały również w Człowieku z marmuru, w filmie, którego kontekst polityczny związany był z szeroko pojętą ideologią. Reżyser pokazał, w jaki sposób przenikają się i jak są ustrukturalizowane koncepcje światopoglądowe. Polityczne, ekonomiczne, etyczne i estetyczne. Przedmiotem obserwacji artystycznej była „Postać z marmuru” – przodownik pracy, a więc pewien fakt kulturowy posiadający swój plastyczny ekwiwalent związany z tradycją sztuki tego okresu. Człowiek z marmuru jest niewątpliwie metaforą polityczną, której kontekst plastyczny utożsamiony został z kontekstem ideowym. Andrzej Wajda odwołał się do zbiorowej pamięci i dlatego na ekranie kilkakrotnie płótna malarskie skonfrontowane zostały z legendą o przodowniku pracy. Można powiedzieć, że kontekst plastyczny tego filmu jest wyrazem refleksji nad moralnością robotnika (Człowieka z marmuru) i artysty (film o filmie) uwikłanych w historię.
Pośrednicząca funkcja plastyki w adaptacjach literackich
Przedmiotem niniejszego fragmentu rozważań są trzy filmy: Brzezina, Ziemia obiecana i Smuga cienia. Pierwowzory literackie, po które sięgnął Andrzej Wajda, nie prezentowały określonych treści plastycznych. Sądzę więc, że uruchomienie wyrazistego kontekstu plastycznego było w tych wypadkach wyrazem filozoficznych ambicji twórcy oraz służyło przekazywaniu filozoficznych pojęć i idei.
W adaptacji opowiadania Jarosława Iwaszkiewicza zwraca uwagę specyficznie polska tonacja ekranowego krajobrazu oraz symbolika wody i zwierciadła charakterystyczna dla polskiego malarstwa wieku XIX. Ekspresja plastyczna obrazów ekranowych determinuje szczególny styl życia bohaterów, a też każda ich forma działania rzutuje na krajobraz. Tę komplementarność znakomicie wyraził w swoich obrazach Jacek Malczewski, sięgając do sensów symbolicznych.
Inspiracje malarskie, jeśli można tak powiedzieć, zadecydowały o tym, że biały las symbolizował w filmie estetyczny koloryt umierania, a motywy ikonograficzno- archetypiczne rodem z twórczości Malczewskiego dopełniają nastrój przygnębiającej melancholii i śmierci ogarniający bohaterów. Motyw wody funkcjonował tutaj jako typ ikonograficzny wypływający z potrzeby przekazania jednocześnie mitologii miłości i śmierci. Symbolika wody i zwierciadła wiąże się więc z chorobą, ze śmiercią, ale również ze sprawami seksualnymi i erotycznymi. Andrzej Wajda przedstawia kobietę jako sojuszniczkę śmierci. Pierwsze skojarzenie tego typu było aluzją do serii obrazów zatytułowanych Zatruta studnia: Malina uosabiała wodnicę. Drugim skojarzeniem z malarstwem Malczewskiego jest pokazana kilkakrotnie na ekranie postać bohaterki z zapaską na głowie. Była to zapaska z głów Erynii. Aluzje plastyczne, których nie zawierało literackie opowiadanie, stanowiły więc wyłącznie punkt odniesienia do kontekstu świadomości intelektualnej i estetycznej Andrzeja Wajdy[12].
Zaledwie w jednej scenie zastosował reżyser stylizację. Próbując zasugerować widzom, że dla Bolesława, jednego z bohaterów filmu, śmierć jest wyobrażeniem każdej kobiety, przedstawił twórca replikę Thanatosa.
Repertuar ikonograficzny tego filmu można nazwać programem religijno-filozoficznym. Wymienione motywy interpretują w swych podstawowych pracach Mircea Eliade, Claude Levi-Strauss, Erich Fromm i Van den Leeuw. Program ten znajdujemy również w późniejszych utworach Jarosława Iwaszkiewicza. Pisarz sam jak gdyby sformułował propozycje kontekstu filozoficzno-plastycznego w Młynie nad Utratą oraz w Tartaku. Andrzej Wajda odnalazł więc klucz interpretacyjny w późniejszych dziełach pisarza, w których siła witalna kobiet skojarzona z żywiołem wody niszczyła mężczyzn. Reżyser odczytał Brzezinę przez inne utwory Iwaszkiewicza, ale płaszczyzną pośredniczącą w tej interpretacji stała się plastyka[13].
W przypadku tego opowiadania klucz interpretacyjny subtelnie podsunął reżyserowi autor dzieła literackiego. W następnych adaptacjach ekspresja plastyczna kadrów była już elementem całkowicie zewnętrznym. Ale wykorzystując ją, Andrzej Wajda zawsze uwzględnia przesłanie i ideową wymowę literackich pierwowzorów.
W Ziemi obiecanej, w filmie przedstawiającym demoniczne miasto-moloch, brak elementów związanych bezpośrednio z malarstwem, ale zastosowany typ ekspresji malarskiej nazywam permutacją stylistyczną. Polega ona na połączeniu elementów sprzecznych i wytwarza pola napięć przez kontrasty i przeciwieństwa. Liczne pożary, dymy, mgły skontrastowane zostały na ekranie z rodzajowymi scenkami i wiejskimi krajobrazami. Dynamiczne jazdy i rozkołysanie kamery stwarza to wizualne wyobrażenie miasta-demona, miasta nieprzyjaznego człowiekowi, w którym panowała infernalna groza pointowana przede wszystkim ujęciami ukazującymi pożary. Ponadto z całej gamy kolorystycznej upodobał sobie Wajda brąz i ciemną czerwień, czyli barwy symbolizujące podniecenie, niebezpieczeństwo, anarchię, wzburzenie, namiętność, rozpacz i rewolucję. W filmowej charakterystyce postaci zwalczały się wzajemnie wszystkie poszczególne elementy: patos i wulgarność, wyolbrzymienie i pomniejszenie, śmieszność i groza, naturalistyczność i fantastyczność. Niektóre typy ludzkie przypominały monstra i jednoznacznie nawiązywały do plastycznego motywu diablerii. Niekonwencjonalna wyobraźnia i wizyjność Wajdy jest inspirowana przez całą kulturę artystyczną drugiej połowy XIX wieku. Ziemia obiecana zaznacza kolejny etap wyzwalania się Wajdy z prostego symbolizmu, a nawet z poetyckiej metaforyki w stronę obrazowania analitycznego. W utworze tym wyróżnić można dwa plany niezwykłej wizji artystycznej: fantasmagoryczną groteskę i realizm społeczny, których rytm przeplata się na zasadzie bardzo dynamicznego kontrastu akcentowanego ekspresją plastyczną. W finale obydwa plany nakładały się na siebie: kontrastując dwa światy – sztuczny i prawdziwy – twórca w ironicznym skrócie ujawnia swój pogląd na sukces społeczny bohaterów[14].
Jeszcze dalej poza możliwości tkwiące w permutacji stylistycznej, bo w obszar kinomalarstwa[15], podążył artysta, adaptując powieść Josepha Conrada. Wajda wybrał twórczość niezwykłą i trudną do przełożenia na język obrazów, bowiem „smugi cienia”, jakiej doświadcza człowiek, wkraczając w kolejny okres swego życia, zobaczyć nie można. Motywy ikonograficzne oraz inne środki artystyczne (takie jak plastyczna właściwość montażu, aktora, kostiumu, scenografii i oświetlenia), jakie zastosował reżyser, każą widzowi poszukiwać smugi cienia w innym wymiarze. Można powiedzieć, że obraz filmowy utracił częściowo swoje znaczenie konkretne na rzecz określonego nadznaczenia – metafory. Wajda unikał w filmie naturalistycznych efektów. Postacie wyłaniały się z ciemnego lub jasnego tła i często oświetlone były nieuzasadnionym źródłem światła, które podporządkowane zostały tematowi i kompozycji kadru, podkreślały również głębię obrazu. Sceny ukazujące morze kojarzyły się ze zjawiskiem zmylenia oka (trompe 1’oeil) sugerującym, że za konkretnym przedstawieniem ukryte jest przedstawienie
– 25 –
właściwe. Zdjęcia wykonane pod światło zmieniały naturalne barwy przedstawianych zjawisk i przedmiotów. Motyw lustra symbolizował przełomowy moment w życiu bohatera. Wielokrotnie powtarzany motyw schodów prowadzących ku przestrzeni i nieograniczoności skontrastowany został z wizualnym motywem wody posiadającym charakter retardacyjny w odniesieniu do akcji. Teoria odbicia i sobowtóra wynikająca z motywów lustra, wody i sobowtóra znakomicie przystawała do Conradowskiej koncepcji losu, którą udało się Wajdzie zachować. Film jest ascetyczny pod każdym względem, żaden detal na ekranie nie jest przypadkowy, a ekspresja plastyczna stwarza specyficzną atmosferę, jaka towarzyszy podróży symbolizującej ludzkie istnienie.
Wajda zaproponował widzom takie podziwianie natury, które związane jest z przeżyciami metafizycznymi. Natura symbolizowała na ekranie pewien własny porządek moralny, pulsowała głębią życia i wszędzie ujawnia refleks ducha. Dlatego filmowa Smuga cienia opierała się przede wszystkim na narracyjności typu przedstawiającego, bardziej zbliżonej do tradycyjnych sztuk plastycznych, tzn. akcentującej szereg zmian twarzy bohatera, położenie żaglowca, różnobarwności morza itp., inaczej mówiąc, najważniejsza była transformacja tego samego kadru – znaku, która tworzyła opowiadanie. Taki typ opowiadania pozornie imitował naturalny tok życia, ale przede wszystkim był próbą skomunikowania widzów za pomocą wymowy, faktów i przedmiotów z tym, co istnieje poza faktami i przedmiotami, a co stanowi o ich wartości.
Reasumując niniejszy fragment rozważań, można powiedzieć, że w adaptacjach Andrzeja Wajdy kontekst plastyczny niezwykle silnie zespolony jest z kontekstem literackim. Wspólna bowiem, a nie odrębna jest płaszczyzna pełnionych przez te konteksty funkcji komunikacyjnych i zdecydowanie dynamiczny walor mają ich wzajemne związki w strukturze konkretnego dzieła filmowego. Plastyka wydaje się tu jakby niezbędna, bowiem projektuje ona wizualny odbiór treści literackich i jest wyrazem pragnienia Andrzeja Wajdy do odrealnienia obrazu filmowego, do ukrycia w nim głębszych refleksji o kondycji człowieka i sensie jego życia.
Pluralizm form plastycznych w twórczości filmowej Andrzeja Wajdy
Autor Wszystkiego na sprzedaż nie realizuje filmów według precyzyjnie obmyślonych kanonów plastycznych. Oznacza to, że plastyka pełni funkcję służebną wobec nadrzędnej idei dominującej w jego twórczym działaniu. Dlatego zaproponowane ujęcie poznawcze niweczy ostrość pełnego poznania aspektu plastycznego jego twórczości, która ma swoje źródło w ustrukturowaniu materiału filmowego, jakiego dokonał sam twórca. Wydaje mi się, że ta nieostrość ma tu szczególne znaczenie, ponieważ jest ona programowym założeniem artysty, który dowodzi, że dzieła powinno się łączyć ze względu na charakterystyczne, im tylko właściwe cechy. Na przykład uzasadnione jest łączenie malarstwa i dramatów jednego twórcy lub odwoływanie się do koncepcji filozoficznej i symbolicznej innego artysty w celu wyrażenia własnej idei. Reżyser przekonuje nas, że plastyczność czy też malarskość nie jest naczelnym zadaniem filmu, świadczy raczej o fluktuacji jednej myśli lub idei w różnych dziedzinach sztuki i ma przede wszystkim charakter wrażeniowy lub wyjaśniający.
Rezultatem uzewnętrzniania się tej intencji jest w filmach Andrzeja Wajdy swoisty eklektyzm i pluralizm form plastycznych, wyrażający się m.in. w świadomej recepcji form dawnych, czyli w historyzmie oraz w ikonograficznej grawitacji, a więc w tendencji obrazów wizualnych do upodobniania się. Ale bazą historyzmu i grawitacji ikonograficznej są wzorce sztuki realizowane przez wielkich artystów[16].
Powiązanie dorobku filmowego Andrzeja Wajdy ze sztukami plastycznymi nie jest więc w moim przekonaniu zabiegiem peryferyjnym dla jego pełnego i wszechstronnego zrozumienia. Jest to jeszcze jedno zwierciadło ukazujące zarazem niepowtarzalność systemu artystycznego reżysera oraz pozwalające dostrzec w jego dziełach wysoce oryginalny przejaw wspólnych wielu sztukom poszukiwań i rozwiązań.
PRZYPISY:
[1] J. Białostocki, Historia sztuki wśród nauk humanistycznych, Wrocław-Kraków-Gdańsk 1980, s. 16-17.
[2] Fragmenty wypowiedzi reżysera zaczerpnąłem z następujących publikacji: Spotkanie z Andrzejem Wajdą. Wierny samemu sobie (Rozmowa Andrzeja Markowskiego z...), „Ty i ja” 1966, nr 1, s. 3; Związki plastyki z językiem filmu. Rozmowa z Andrzejem Wajdą, „Projekt” 1969, nr 5/6, s. 97; Ku czemu zmierza sztuka? Rozmowa z Andrzejem Wajdą, „Polityka” 1971, nr 8, s. 10; Andrzej Wróblewski w 10-lecie śmierci, Referaty i głosy w dyskusji z konferencji w Rogalinie 4 maja 1967 roku. (Wypowiedź Andrzeja Wajdy), Poznań 1971, s. 28.
[3] W obydwu przypadkach dzieło filmowe uporządkowane przez trzy relacje: matrycy, projekcji i trwania kulturowego. Relacja matrycy pozwala na powstawanie nieskończonej ilości utworów filmowych, których pewne ujęcia powielają stematyzowane emblematy i symbole dzieł plastycznych. Na relacje projekcji składają się wskazówki interpretacyjne zawarte w dziele naśladowanym, tzn. w pierwowzorze literackim lub plastycznym. Relacja trwania kulturowego dotyczy reguł i sposobów wykorzystywania elementów z innych sztuk w filmie. Ujawnia również mechanizmy przekształcające te elementy w zależności od kompleksu zagadnień kultury danego czasu, a przede wszystkim od kontekstu kulturowego oraz świadomości teoretyczno-historycznej adaptatora i odbiorców.
[4] Właściwym terminem wydaje się tu „barokowość”. Pod tym pojęciem rozumiem brak umiaru i nasycenia, skłonność do silnych efektów, dążenie do zaskakiwania odbiorcy, do olśnienia go bogactwem form ruchliwych, niespokojnych, dysharmonijnych. W tej optyce filmy Andrzeja Wajdy niewątpliwie posiadają rysy barokowe.
[5] K. Nałęcki, A. Wajda: Kompozycja obrazu w filmach dźwiękowych Eisensteina („Aleksander Newski” i „Iwan Groźny” cz. 1), „Kwartalnik Filmowy” 1952, nr 8, s. 16-30.
[6] Związki plastyki z językiem filmu...
[7] Por. słowa Andrzeja Wajdy zawarte w: Andrzej Wróblewski w 10-lecie śmierci...
[8] S. Flukowski, Xawery Dunikowski: Od czasów Chopina... (Fragmenty poematu) oraz K. Wyka, W lesie rzeźb, nadbitki z miesięcznika „Twórczość” (1948) w posiadaniu Biblioteki Śląskiej w Katowicach.
[9] Por. A. Wajda, „Popioły” – przykład mej estetyki filmowej, „Studia Estetyczne” 1965, t. 2,
s. 122-127, oraz przedruk w: „Kwartalnik Filmowy” 1966, nr 4.
[10] A. Osęka, Malowidło na temat „Wesela”, „Ekran” 1973, nr 6, s. 12-13.
[11] Określenie „poemat Łazienek” w odniesieniu do tego dramatu zaproponował Wacław Borowy w szkicu zatytułowanym Łazienki a „Noc listopadowa” Wyspiańskiego. (Studia i rozprawy, t. 1, Wrocław 1952, s. 227). Interesujące refleksje na temat związków między historią a sztuką ogrodów i architekturą znajdzie czytelnik m.in. w następujących pracach: S. Wyspiański, Hamlet, Kraków 1961; A. Okońska, Scenografia Wyspiańskiego, Warszawa 1961; Z. Ostrowska-Kębłowska, Historyzm w architekturze XIX wieku. (Próby wyjaśnienia), w: Interpretacja dzieła sztuki. Studia i dyskusje, pod. red. J. Kębłowskiego, Poznań 1976, s. 77-109; L. Przybylski, Ogrody romantyków, Kraków 1978.
[12] Na aluzje plastyczne w Brzezinie Andrzeja Wajdy m.in. zwrócił uwagę Kazimierz Wyka. Zob. Thanatos i Polska, czyli o Jacku Malczewskim, Kraków 1971, s. 26-27. Zob. również A. Wajda, O filmowaniu prozy Iwaszkiewicza, „Dialog” 1980, nr l, s. 93.
[13] Wielu autorów zwracało uwagę na związek prozy Iwaszkiewicza z malarską ikonografią. Z ich rozważań wynika, że gra aluzjami malarskimi pełni w jego niektórych utworach literackich określone funkcje estetyczne i staje się zasadą budowania fabuły. Zob. m.in. M. Jędrychowska, Wczesna proza Jarosława Iwaszkiewicza, Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk 1977.
[14] Szerzej omówiłem wszystkie wątki tego fragmentu rozważań w szkicu pt. Ziemia obiecana – próba opisu pandemonium filmowego. (W kręgu filmu polskiego XXXV-lecia, red. J. Trzynadlowski, Wrocław 1981).
[15] Zob. A. Tatarkiewicz, Smuga światła, „Ekran” 1976, nr 39, s. 21, oraz J. McLauchlan, „Smuga cienia” Andrzeja Wajdy, „Literatura” 1976, nr 6, s. 4.
[16] Pojęcie „grawitacji ikonograficznej” wprowadził do historii sztuki Jan Białostocki. Zdaniem autora w tendencji obrazów wizualnych do upodabniania się symbole ikonograficzne nie „migrują” swobodnie, ponieważ związane są z wewnętrzną treścią różnych dzieł i z ich wspólną tendencją. Zob. Problem oryginalności i kryteria wartościowania w studiach nad ikonografią malarstwa miniaturowego. (Uwagi o pracach Kurta Wietzmanna), w: Interpretacja dzieła sztuki..., s. 17.
– 26 –
Tadeusz Miczka
Wybrane wideo
-
O PROGRAMIE APF, dr Rafał Marszałek
-
POLSKIE KINO POWOJENNE, dr Rafał Marszałek
-
Geneza społeczno-polityczna rozwoju kina moralnego niepokoju
Wybrane artykuły
-
„Traktat o Manekinach” według Bruno Schulza i Wojciecha Hasa
Małgorzata Burzyńska-Keller
„Kwartalnik Filmowy” 2000, nr 31-32