Artykuły
„Film” 1964, nr 19, s. 7
Nasza „nowa fala”
Aleksander Jackiewicz
„Nowej fali” w takim sensie, jaki nadaje się temu określeniu we Francji, właściwie nie mieliśmy. Nie były nią ani „szkoła polska”, ani „szkoła polskiego dokumentu”. Gdyż, na dobrą sprawę, nie istniała fala stara. Narodziny obu „szkół” – to narodziny wreszcie wartościowego filmu w Polsce. Później film fabularny zakademizował się i skonformizował, tylko dokument pozostał na placu.
Chodzi mi o „nową falę” innego rodzaju. O twórczość studentów Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej i Filmowej, i o ich dopływ do produkcji zawodowej, niby stały dopływ świeżej krwi. Wymienię choćby „Dwóch ludzi z szafą” – ówczesnego studenta Szkoły – Polańskiego, etiudy Majewskiego czy Szczechury, które odniosły publiczne sukcesy. Także studencki „Koniec nocy”, wprowadzony ongiś na ekrany kin. Wreszcie – jaskółkę „szkoły polskiej” – „Pokolenie” Wajdy, który je zrobił jeszcze jako słuchacz Szkoły.
O produkcji tej uczelni trzeba zwłaszcza dziś mówić w czasie, gdy – z jednej strony – nasza kinematografia przeżywa głęboki kryzys ideowy i artystyczny, a z drugiej – kiedy od kilku lat do Szkoły napływa, zachęcona prawdopodobnie niedawnymi sukcesami, utalentowana młodzież, która już w innych dziedzinach sztuki, czy w filmie, przeszła ogniową próbę zanim się do Szkoły dostała. Myślę o byłych członkach zespołu warszawskiego Studenckiego Teatru Satyry czy gdańskiego Bim-Bomu, o laureatach festiwali filmu amatorskiego, o młodych pisarzach, poetach, plastykach czy aktorach; o adeptach krytyki filmowej
Ostatnio miałem okazję obejrzeć garść ich etiud. O ileż przewyższają etiudy dawne! Nie tylko dlatego, że nie muszą się nikomu podporządkowywać, ale przede wszystkim dlatego, że są intelektualnie i artystycznie śmielsze. Zwłaszcza w dziedzinie twórczości dokumentalnej. Przecież to są dziełka całkowicie dojrzałe, dojrzałością niespokojną i poszukującą. Ich autorzy rozumieją, czym jest film, ta sztuka podpatrywania życia. Stosują współczesne sposoby tworzenia: rejestracji i narracji. Są niby „nową falą” cinéma vérité, kina mówiącego prawdę, ale nie są oni wtórni ani ich prawda jest względna. Najważniejsze, że ta prawda jest ich. Radzę zapamiętać nazwiska – Afanasjewa, Bernsteina, Brejdyganta, Budkiewicza, Elstera, Wójcika. Nie widziałem wszystkich etiud ostatniego czasu, więc chyba nie wszystkich godnych uwagi wymieniam.
Widziałem natomiast jeden utwór rewelacyjny. Jest nim pełnometrażowy film fabularny „Rysopis” Jerzego Skolimowskiego, współscenarzysty „Niewinnych czarodziejów” i „Noża w wodzie”. Nie mam powodu żywić do tego młodego autora sympatii szczególnej. Jego mentalność, jego postawa – sądząc choćby z filmu – nie jest w moim guście. Ale to talent bezsporny. Jest scenarzystą, reżyserem i głównym aktorem „Rysopisu”. Jest autorem do tego stopnia, że albo się odrzuci jego film wraz z nim, albo się go przyjmie z całym dobrodziejstwem inwentarza. Jak utwory Konwickiego lub Godarda. Muszę przyjąć. Chociaż – powiadam – nie jest to ani „mój” film, ani „mój” autor.
Skolimowski opowiada o kilku godzinach pewnego „gniewnego” młodzieńca, który, nie ułożywszy sobie życia ani niczego, nie ukończywszy studiów – musi iść do wojska. Łazi po mieście, nudzi się, robi rzeczy „niestosowne”, aż skacze do tego wojska jak w wodę. Jest interesujący, bo swoisty, nieprzyjemny i pociągający. Jest niby petarda, która robi wielki hałas bez sensu. A może ma to jakiś sens? Bo film Skolimowskiego ani się nie zaczyna, ani nie kończy. Jest. Istnieje w sposób apodyktyczny, rwany, niechlujny, bełkotliwy i wieloznaczny. Jak jego bohater, i chyba sam autor. Niby czyjś list nabazgrany, którego nie sposób odczytać, list-przedmiot, list-charakter pisma: uciecha dla grafologa. Czegoś takiego w naszej kinematografii dawno nie było. Od czasu debiutu Wajdy, może od czasu „Dwóch ludzi z szafą” Polańskiego. Tylko żeby, po Polańskim, nie zmanierował się nam z kolei Skolimowski. Co mu, niestety grozi.
– 7 –
Aleksander Jackiewicz
Wybrane wideo
-
O PROGRAMIE APF, dr Rafał Marszałek
-
Geneza społeczno-polityczna rozwoju KINA MORALNEGO NIEPOKOJU, prof. Andrzej...
-
Tło historyczne rozwoju kinematografii polskiej na przełomie lat 70. i 80.
Wybrane artykuły
-
Problem czasu w filmach Wojciecha Jerzego Hasa
Marcin Maron
Dramat czasu i wyobraźni. Filmy Wojciecha J. Hasa, wyd. Universitas, Kraków 2010
-
Neorealizm
Anita Piotrowska
„Słownik filmu”, red. Rafał Syska, Krakowskie Wydawnictwo Naukowe, Kraków 2010