Artykuły

"Pleograf. Kwartalnik Akademii Polskiego Filmu", nr 4/2020

Z FINA:

 

Sami swoi. Podsumowanie wyników raportu
„Polacy o polskich filmach”

Barbara Giza

 

Raport „Polacy o polskich filmach – opinie Polaków o polskim kinie i ich postawy wobec polskiej produkcji filmowej” podsumowuje badania społeczne przeprowadzone przez zespół w składzie: prof. Mikołaj Cześnik (SWPS) – kierownik, prof. Barbara Giza (SWPS, FINA), prof. Michał Wenzel (SWPS), dr Agnieszka Kwiatkowska (SWPS) i dr Marta Żerkowska-Balas (SWPS). Szczegółowe wyniki raportu dostępne są na stronie: https://fina.gov.pl/badania/polacy-o-polskich-filmach-raport-z-badan/. Poniżej prezentujemy podsumowanie raportu, w którym wyróżniono pogrubioną czcionką fragmenty dowodzące niesłabnącego zainteresowania polskiej widowni komedią i komizmem w kinie.

 

Co Polacy sądzą o rodzimym kinie? Co dzisiaj oznacza dla nich „kino polskie”? Jakie są ich zwyczaje związane z lekturą filmów? Jakimi są widzami i czego oczekują od filmu? I czy kanon opracowany przez filmoznawców znajduje przełożenie na preferencje polskich widzów? To były główne pytania, jakie postawił sobie zespół badawczy w ramach projektu „Polacy o polskich filmach – opinie Polaków o polskim kinie i ich postawy wobec polskiej produkcji filmowej. Badania społeczne”, realizowanego z funduszy PISF w programie operacyjnym „Upowszechnianie kultury filmowej”.

Celem projektu było z jednej strony zdobycie popartej badaniami wiedzy o roli i miejscu kina polskiego na mapie praktyk kulturowych Polaków i jego znaczeniu dla polskiej kultury (znaczeniu subiektywnym, postrzeganym przez zwykłych Polaków, a nie specjalistów, filmoznawców, badaczy kultury i filmu). Z drugiej strony celem była także pogłębiona akademicka analiza odbioru polskiego kina przez Polaków. U podstaw zaś leżała świadomość, że obszar ten nie jest do tej pory zbadany, a pozostaje przecież niezwykle ważny dla polskiej kultury. Szybko zmieniająca się rzeczywistość medialna i technologiczna, a także istotne zmiany społeczne zachodzące w Polsce powodują, że nawet prawidłowo przeprowadzone badania, systematyczne, metodologicznie poprawne, stają się nieaktualne. Pożądane zatem i zasadne było przeprowadzenie prac badawczych, które w całościowy i metodologicznie właściwy sposób odpowiedziałyby na stawiane wyżej pytania badawcze.

Projekt składał się z trzech głównych etapów: w pierwszym stworzone zostały narzędzia, których następnie używano w analizach. Drugi etap to terenowa część badania; w niej zbierano dane (badania jakościowe i ilościowe). W trzecim etapie zajęliśmy się analizą zebranych danych, ich interpretacją i podsumowaniem jej wyników. Badania trwały od 3 czerwca 2019 do 31 lipca 2020 roku.

Badanie ilościowe przeprowadzone zostało za pomocą ankiety zrealizowanej na ogólnopolskim internetowym panelu badawczym, kontrolowanym pod kątem aktywności respondentów i rzetelności odpowiedzi. W badaniu zastosowano losowo-kwotowy dobór próby (N=1000). Struktura demograficzna próby pod względem płci, wieku, wykształcenia, regionu geograficznego i wielkości miejsca zamieszkania wzorowana była na strukturze demograficznej populacji Polski (GUS 2018). Badanie zrealizowano w dniach 27 listopada – 4 grudnia 2019 roku. Kwestionariusz ankiety został przygotowany na podstawie kwerendy filmoznawczej oraz danych uzyskanych z badań jakościowych. Zawierał on sześćdziesiąt trzy pytania, w tym pytania jednokrotnego wyboru, określanie pozycji na skali, pytania złożone, np. wielokrotnego wyboru, otwarte i macierzowe. Pytania badawcze dla tej części to: jak często Polscy chodzą do kina? Jak je traktują? Czego w nim szukają? Skąd czerpią informacje o repertuarze? Co decyduje o wyborze konkretnego filmu oraz co sprawia, że widownia jest zadowolona? Jakie są oczekiwania Polaków wobec filmów?

Przeanalizowane zostały także dane statystyczne. Analizę widowni telewizyjnej polskich filmów fabularnych przeprowadziliśmy, korzystając z badań telemetrycznych prowadzonych przez firmę Nielsen Audience Measurement. Badanie objęło lata 2004–2019. Dla każdego roku ustaliliśmy top 10 – dziesięć emisji polskich filmów fabularnych (z wyłączeniem seriali) o największej widowni, liczonej w danym roku kalendarzowym. Ogółem badanie objęło szesnaście lat, a w pierwszej dziesiątce znalazły się łącznie sześćdziesiąt cztery filmy (niektóre pojawiały się wielokrotnie).

W badaniu jakościowym z kolei za cel postawiliśmy pogłębienie wiedzy dotyczącej publiczności oglądającej polskie filmy, jej wyborów, motywacji, sposobów myślenia o kinie. Chcieliśmy odpowiedzieć na trzy ogólne pytania badawcze:

  • Dlaczego ludzie oglądają (bądź nie) polskie filmy?
  • Na co zwracają uwagę, wybierając i oceniając (polskie) filmy?
  • Jaki jest zbiorowy wizerunek Polaków w polskim kinie? Na ile wizerunek Polaka w polskich filmach wpływa na ich ocenę?

Przeprowadziliśmy osiem fokusów (po sześć osób w każdym), uwzględniających osoby, które w miarę regularnie oglądają polskie filmy w kinie i wybierają odmienny repertuar. Podzieliliśmy kinomanów na fanów lekkiego polskiego kina oraz tych wybierających trudniejsze w odbiorze produkcje, a obie te grupy miały się różnić ze względu na opinie o polskim kinie, sposób mówienia o nim czy kryteria oceny filmów. Dodatkowo zbadaliśmy kinomanów z dużego miasta (powyżej 500 tys. mieszkańców) i małych miast (do 100 tys. mieszkańców), w których znajduje się przynajmniej jedno kino. Połowa fokusów została zrealizowana w Warszawie, druga połowa w Skierniewicach. Te dwie grupy, naszym zdaniem, różnią się znacząco, jeśli chodzi o styl życia, wyznawane wartości, kryteria oceny rzeczywistości.

Częstotliwość „korzystania” z polskiego kina

Polacy najczęściej wybierają się do kina na polskie filmy kilka razy do roku lub rzadziej (54,7%). Mniej więcej raz w miesiącu polskie kino ogląda 18,8% badanych. Wąskie grono respondentów zadeklarowało, że ogląda polskie filmy codziennie (5,3%) lub mniej więcej raz w tygodniu (7,8%) – więcej osób nie chodzi do kina nigdy (13,4%). Filmy zagraniczne w kinie są oglądane z podobną częstością. Najmniej osób korzysta z filmów zakupionych lub wypożyczonych na płytach: ponad połowa Polaków nigdy nie ogląda w ten sposób filmów polskich (53,5%) lub zagranicznych (54,2%).

Największe znaczenie ma wiek – spośród uwzględnionych zmiennych najsilniej różnicuje częstotliwość oglądania filmów w kinie, na płatnych platformach streamingowych oraz ściągniętych z internetu lub w inny sposób udostępnionych w internecie. Najczęściej oglądają filmy kinowe ludzie młodzi: w grupach wiekowych 18–29 i 30–45. Starsze osoby rzadziej uczęszczają do kina, a około 20% z nich nigdy nie bywa w kinie. Z tych samych względów mieszkańcy mniejszych miejscowości rzadziej chodzą do kina, rzadziej także kupują lub wypożyczają płyty z filmami. Grupą przeciętnie najchętniej oglądającą filmy na oba te sposoby są mieszkańcy miast od 50 do 100 tysięcy mieszkańców.

Formy (nośniki) i miejsca, w których Polacy korzystają z polskiego kina

Badani należący do starszej grupy nieco wyżej w hierarchii stawiają kino, młodzi jako pierwsze wymieniają różnego rodzaju platformy streamingowe, takie jak Netflix, HBO Go, Player, Ipla, VOD, CDA, Zalukaj. Platformy streamingowe krytykowane są za wysokie koszty i niewielki wybór polskich filmów (obie te kwestie rzadziej dotyczą platform internetowych, których główną wadą jest niskiej jakości streaming, sprawiający, że filmy zacinają się lub nie da się ich w ogóle oglądać). Zaletą platform jest większa elastyczność: widownia nie jest uzależniona od daty czy godziny seansu, można również wybrać ścieżkę dźwiękową lub zatrzymać film w dowolnym momencie. Podkreślają to zwłaszcza osoby zapracowane i mające dzieci.

Ponad połowa Polaków (57,5%) uważa, że bywanie co jakiś czas w kinie jest obowiązkiem kulturalnych ludzi. Odsetek osób zgadzających się z tym twierdzeniem jest zbliżony w badanych zbiorowościach społeczno-demograficznych w społeczeństwie. Dla większości osób kino jest rozrywką odświętną: 59% osób ogląda filmy w sali kinowej (wyłącznie lub raczej) w weekendy i dni wolne od pracy. Wyświetlanie filmów w domu, wymagające znacznie mniejszych nakładów czasowych, jest popularne zarówno w weekendy, jak i dni powszednie – dla 70,0% badanych nie ma to znaczenia.

Ludzie młodsi chętniej wykorzystują również nowe kanały dostępu do filmów: oglądanie filmów w internecie lub ściągniętych z internetu. Podczas gdy ponad dwie trzecie (67,6%) osób do 45. roku życia ogląda w ten sposób filmy przynajmniej raz w miesiącu, wśród osób po 60. roku życia – 35,7%. Prawie połowa (45,9%) najstarszych respondentów nigdy nie ogląda filmów w ten sposób; dla porównania, w najmłodszej grupie wiekowej (18–29) jest to tylko 6,9%. W podobny, choć słabszy sposób kształtuje się różnica między młodszymi i starszymi widzami w przypadku oglądania filmów na płatnych platformach streamingowych.

Najpopularniejszą metodą kontaktu z filmem pozostaje telewizja, za którą nie trzeba płacić – ta metoda wybierana jest przez respondentów codziennie (36,0%) lub mniej więcej raz w miesiącu (30,7%) w stosunku do polskich filmów oraz codziennie (31,3%) lub raz w tygodniu (35,9%), jeśli chodzi o filmy zagraniczne. Na korzystanie z telewizji kablowej i dodatkowych płatnych kanałów najsilniej wpływa natomiast wielkość miejscowości zamieszkania. Zwłaszcza na wsiach ograniczona jest dostępność tych możliwości: 42,1% ich mieszkańców nigdy nie ogląda filmów w ten sposób. Prawdopodobnie aby zrekompensować ograniczenia stwarzane przez powyższe kanały, mieszkańcy wsi częściej oglądają filmy w telewizji bezpłatnej, zwłaszcza w porównaniu do miast powyżej 100 tysięcy mieszkańców.

Kino jest również rozrywką społeczną: wybieramy się na filmy przede wszystkim z rodziną (67,4%) lub ze znajomymi (34,5%); tylko co szósty Polak (17,9%) ogląda filmy kinowe sam. W kinie domowym jeszcze bardziej wzrasta rola rodziny (71,8%) kosztem znajomych (12,2%), ale też niemal trzykrotnie rośnie odsetek osób oglądających bez towarzystwa (52,1%).

Nie idziemy na film, tylko do kina

Podobnie badanym zdarza się czasami (33,0%) lub często (9,6%) rezygnować z pójścia do kina z powodu braku towarzystwa. Tylko 18,5% osób zadeklarowało, że nie jest to dla nich problem, ponieważ lubią same chodzić do kina. Z kolei u wielu badanych (38,9%) problem ten nie występuje, gdyż zawsze mają towarzystwo do wyjścia do kina.

Polaków przyciągają do kina zarówno filmy (35,0% wybiera się do kina, gdy wyświetlany jest film, na który czekali), jak i dostępność seansów (dla 23,9% większe znaczenie ma fakt, że mają wolny czas, a pora i miejsce wyświetlania filmu są dogodne). Oba typy motywacji są istotne dla 27,3% badanych, a 13,9% osób nie ma zdania w tej kwestii.

Kino stało się przede wszystkim pretekstem do spotkania ze znajomymi, sposobem spędzania wolnego czasu, miejscem, gdzie można obejrzeć głównie lekkie filmy (te trudne, wymagające skupienia lepiej obejrzeć na spokojnie w domu). W kinie przeszkadzają w tym „rozpraszacze” – warto w tym miejscu zacytować jedną z wypowiedzi badanych: „Ale też zależy, na jaki film się idzie. Bo jeżeli jest bardzo ciężka tematyka, wymagająca skupienia, to ja do kina nie pójdę. Bo jednak chrupacze, żuwacze, telefoniacze mnie irytują”.

Do tego ostatniego aspektu odnoszą się w zasadzie wszyscy badani, stawiając hałasującą (jedzeniem, telefonami i głośnymi komentarzami) widownię na równi z zapachem jedzenia i długotrwałymi reklamami przed filmem. Zwolennicy ambitnego kina oraz osoby mieszkające w większych miastach preferują małe kina studyjne, w których jest lepszy (ich zdaniem) repertuar, kameralna atmosfera i wyższa kultura osobista publiczności. Multipleksy cieszą się natomiast zainteresowaniem ze względu na atrakcyjne promocje (np. karty Payback, tańsze bilety w niektóre dni tygodnia), co rekompensuje wysokie ceny biletów.

Magia kina

Najbardziej zachęca do kina możliwość obejrzenia nowości filmowych (28,6%) oraz lepsza jakość obrazu i dźwięku (23,6%) w porównaniu z filmami oglądanymi w domu. Jednak znaczenie mają też elementy symboliczne: ucieczka od codzienności (23,4%), urok sali kinowej (10,9%), i społeczne: oglądanie filmu w towarzystwie znajomych (8,3%), wspólne przeżywanie filmu z dużą widownią (5,3%).

Dlaczego nie idziemy

Z kolei głównym czynnikiem ograniczającym korzystanie z kina są zdecydowanie kwestie finansowe. Dla dwóch z pięciu Polaków (37,7%) ceny biletów i koszt dojazdu do kina są za wysokie. Przeszkadza również brak czasu, zarówno jeśli chodzi o konieczność dostosowania się do konkretnej godziny, o której wyświetlany jest film (16,1%), jak i czas poświęcony na dojazd do kina (14,5%). Problemem jest także tłok i hałas w kinie (13,4%), ograniczony repertuar kinowy (7,6%) oraz brak osób do towarzystwa (7,4%). W odpowiedziach otwartych do pytania wskazywano również zbyt dużą liczbę reklam przed filmami, trudności z dojazdem wynikające z odległości od kina, zmiennej pogody lub kwestii zdrowotnych („niepełnosprawność”, „trudno mi dojechać, bo jestem schorowana”) oraz problemy z zapewnieniem opieki nad dziećmi na czas wyjścia do kina.

Ze względu na wymienione elementy zniechęcające do wizyty w kinie tylko co piąty badany (19,7%) wybiera tę formę kontaktu z filmami, podczas gdy dla większości (51,4%) preferowanym sposobem jest oglądanie filmów w domu, na ekranie komputera lub w telewizorze (51,4%). Dla pozostałych osób (28,9%) nie ma to znaczenia.

Repertuarowe preferencje Polaków

Zdecydowana większość preferowanych przez badanych filmów (54) to filmy wyprodukowane po 2000 roku, podczas gdy 14 obrazów wyprodukowano do 1990 roku. Jednak właśnie te najstarsze produkcje cieszyły się największą popularnością.

Wacław Kowalski i Władysław Hańcza w filmie Sami swoi, 1967 r., reż. Sylwester Chęciński, fot. Julian Magda,
źródło: Fototeka FINA

Zdecydowanie najpopularniejszy film wśród polskich widzów to Sami swoi (1967, reż. Sylwester Chęciński) i jego kontynuacje, a więc Nie ma mocnych (1974) oraz Kochaj albo rzuć (1977). Jest to produkcja atrakcyjna dla wszystkich grup społeczno-demograficznych, z naciskiem jednak na osoby słabo wykształcone. Co ciekawe, dużą popularnością cieszy się ten film wśród młodych dorosłych. Wcześniejsze emisje Samych swoich i kontynuacji też były popularne wśród młodych grup wiekowych, dla których realia tam przedstawione są z pewnością obce, bajkowe. Pokazuje to trwałość oddziaływania humoru zawartego w tym filmie, a być może też aktualność problemu społecznego, jakim jest adaptacja społeczeństwa wiejskiego do zmieniających się okoliczności politycznych i gospodarczych.

Polski widz utożsamia się z bohaterem wiejskim, chłopem lub dzieckiem chłopa. Chłopi w zetknięciu ze współczesnością – to jeden z najczęstszych motywów w popularnych obrazach. Jest to zapewne związane z opisywaną przez socjologów chłopską genealogią większości polskiego społeczeństwa, ciągle żywymi tarciami między wiejskim pochodzeniem a miejską współczesnością. W Samych swoich było to zetknięcie z realiami powojennymi na ziemiach zachodnich, w Koglu-moglu (1988, reż. Roman Załuski) – migracja ze wsi do miasta, w obrazach nakręconych po 1990 roku – adaptacja do nowego stylu życia i zetknięcie kultury wiejskiej ze współczesną (np. Zróbmy sobie wnuka [2003, reż. Piotr Wereśniak], Ranczo Wilkowyje [2007, reż. Wojciech Adamczyk]). Obrazy wsi mają trwałą siłę oddziaływania. Filmy dziejące się w tym środowisku, nakręcone w czasach PRL, oglądane są masowo także przez młodą widownię, prawdopodobnie będącą w stanie odnieść te realia do swoich własnych doświadczeń.

Na liście emisji o największej widowni i w rankingu emisji o największym udziale filmu polskiego w widowni ogółem przeważają komedie, przede wszystkim „stare” – z czasów PRL (Jak rozpętałem drugą wojnę światową [1970, reż. Tadeusz Chmielewski], Sami swoi, Kogel-mogel, Sprawa się rypła [1984, reż. Janusz Kidawa]).

W latach 2006–2019 systematycznie rosła zarówno liczba polskich premier, jak i widownia polskiej produkcji w kinach. Rekordowy pod względem liczby widzów był rok 2018, kiedy ponad 5 mln obejrzało film Kler (reż. Wojciech Smarzowski).

Niewielu widzów przyciągają zwykle obrazy na temat współczesnych problemów społecznych, jednak jest kilka wyjątków od tej reguły. Najważniejszy z nich to wymieniony wyżej Kler – film z największą widownią kinową w opisywanym okresie. Jego popularność pokazuje, że bardzo silna jest potrzeba krytycznego spojrzenia na społeczną rolę Kościoła. Film Smarzowskiego sukces zawdzięcza poruszanemu tematowi, który, zdaniem badanych, jest kontrowersyjny („Praktycznie sam się promował, tak? Ze względu na kontrowersje, które tworzył wokół siebie”), a zarazem bardzo aktualny (zwłaszcza w kontekście wydarzeń w świecie – „bieżąca polityka nagłośniła film”).

W pierwszej dziesiątce najpopularniejszych filmów znalazły się też trzy części Listów do M. (2011, reż. Mitja Okorn; 2015, reż. Maciej Dejczer; 2017, reż. Tomasz Konecki). Film ten ma szeroką widownię, z naciskiem jednak na młodych widzów (dzieci i młodych dorosłych). Jest to typowe kino familijne, które mogą wspólnie oglądać osoby w różnym wieku, o różnych poglądach i nie wzbudza niczyich kontrowersji.     

Interesująca sprzeczność – oglądamy, ale mówimy, że słabe

Jeśli chodzi o filmy, których badani nie lubią, które uważają za słabe, to w większości przypadków w ocenach negatywnych powtarzają się uwagi, że w tych filmach „brakuje wszystkiego”: fabuła jest banalna, niespójna, gra aktorska zła, poziom realizacji pozostawia wiele do życzenia.

Szczególnie często wymieniane są w tej kategorii polskie komedie romantyczne, które według badanych opowiadają wtórne historie, nie spełniając przy tym podstawowego zadania gatunku: nie bawią, nie śmieszą. Badani zarzucają twórcom tego rodzaju filmów kopiowanie amerykańskich wzorców, przez co filmy te są mało realistyczne, mało przekonujące, oderwane od polskiej rzeczywistości. Bardzo krytykowane są również kontynuacje popularnych filmów (np. Kogel-mogel, Listy do M., Planeta Singli), które nie trzymają poziomu swoich pierwowzorów. Zdaniem badanych są realizowane na siłę, dla pieniędzy, bez pomysłu i zaangażowania ze strony twórców.

Czego nie oglądamy

Po pierwsze, na liście najchętniej oglądanych filmów niewiele jest filmów wojennych. W czasach PRL kręcono ich bardzo dużo, właściwie żaden nie przetrwał próby czasu. Jedyny pojawiający się na liście stary film wojenny to komediowe i groteskowe Jak rozpętałem drugą wojnę światową, który to obraz trudno uznać za reprezentatywny dla gatunku. Także wśród nowych filmów mających największą widownię niewiele jest filmów wojennych (wyróżniają się Katyń [2007, reż. Andrzej Wajda] i Miasto 44 [2014, reż. Jan Komasa]). Temat ten chyba przestał rezonować u widza.

Podobnie stosunkowo mało jest obrazów historycznych. Niezwykle niegdyś popularne ekranizacje Trylogii Sienkiewicza tylko raz pojawiły się na liście najpopularniejszych emisji TV (Potop [1974, reż. Jerzy Hoffman], na dziesiątym miejscu w 2014 roku). Z nowszych produkcji – 1920 Bitwa warszawska (2011, reż. Jerzy Hoffman) miała liczną widownię.

Niewiele jest na liście filmów ambitnych, nakręconych przez reżyserów uznanych za wybitnych artystów. Brak np. Krzysztofa Kieślowskiego czy Krzysztofa Zanussiego, a z młodszego pokolenia – Marka Koterskiego czy Krzysztofa Krauzego. Na liście najpopularniejszych emisji TV pojawiły się dwa filmy Wajdy, jednak oba stosunkowo nowe (KatyńWałęsa – człowiek z nadziei [2013]). Film Ida (2013, reż. Paweł Pawlikowski), zdobywca Oscara, miał stosunkowo niewielką, niespełna ćwierćmilionową widownię kinową.

Gatunki

Polacy uwielbiają komedie, zwłaszcza polskie komedie. Lubi je 76,3% respondentów, w tym 55,8% zdecydowanie lubi. Zagraniczne komedie lubi zaś 73,8% osób, w tym 50,1% bardzo. Tylko około 11% respondentów przyznało, że komedie nie są lubianym przez nich gatunkiem. Na kolejnym miejscu w hierarchii preferencji uplasowały się filmy sensacyjne i kryminalne, które lubi nieco ponad połowa Polaków (podobny odsetek lubi sensacje polskie – 69,3% i zagraniczne – 69,9%). Co piąty Polak nie przepada za tym typem filmów. Jako trzeci ulubiony typ filmów badani wskazali filmy przygodowe, przy czym bardziej cenione są tu filmy zagraniczne, które lubi 68,7%, niż polskie – 61,8%.

W dalszej kolejności wymienione zostały filmy psychologiczne i obyczajowe – zarówno produkcje polskie, jak i zagraniczne ceni nieco ponad połowa badanych (odpowiednio 52,8% i 52,3%). Następnie historyczne i wojenne (polskie lubi 49,2%, zagraniczne – 48,7%) oraz dramaty (polskie mają 46,7% zwolenników, zagraniczne – 51,0%).

Ciekawym przypadkiem są filmy fantastyczne, w tym fantastyka naukowa. W tej kategorii najsilniej widać polaryzację preferencji i duże dwa przeciwstawne obozy: zdecydowanych zwolenników i przeciwników gatunku. Zwłaszcza w przypadku zagranicznej fantastyki siły są wyrównane – ćwierć społeczeństwa je uwielbia, a ćwierć ich nie cierpi.

Najbardziej Polacy nie lubią musicali i horrorów. Horrory mają największą grupę zdecydowanych przeciwników, ale też więcej fanów niż musicale. Więcej osób ceni również zagraniczne horrory niż polskie, chociaż nawet wówczas liczba przeciwników gatunku zdecydowanie przekracza liczbę zwolenników.

Preferencje wobec gatunków odzwierciedlają generalne podejście społeczeństwa do filmów i ich roli. Polacy nieco bardziej wolą filmy łatwe, relaksujące 43,0%) niż poruszające trudne kwestie i zmuszające do myślenia (36,9%), jednak przeważają opinie umiarkowane lub brak opinii w tej kwestii. O ile w czołówce ulubionych filmów znajdziemy zatem łatwe komedie, filmy sensacyjne i przygodowe, to prawie połowa badanych ogląda też chętnie filmy historyczne i wojenne oraz psychologiczne i obyczajowe.

Znakiem rozpoznawczym polskiego kina są (lub zdaniem niektórych były) komedie – tu do najczęściej wspominanych tytułów należą Dzień świra (2002, reż. Marek Koterski), Chłopaki nie płaczą (2000, reż. Olaf Lubaszenko), Seksmisja (1984, reż. Juliusz Machulski) i Listy do M.

Gatunkiem pozytywnie ocenianym są filmy obyczajowe i dramaty: „trudne kino o moralnych sprawach”, które dawniej było bardzo silne, dziś pomału odbudowuje osłabioną pozycję. Ten rodzaj kina ma zarówno swoich zwolenników (doceniających realizm i poruszane tematy), jak i przeciwników (zarzucających przedstawianie wyłącznie negatywnego obrazu Polaka, żyjącego w smutnej, szarej rzeczywistości). Rozpoznawalne są też polskie produkcje historyczne (to z nich, zdaniem badanych, Polska znana jest za granicą), znaczna ich część realizowana jest na wielu płaszczyznach źle (przyczyną tego jest zbyt niski budżet) i w sposób mało uniwersalny (zrozumiały tylko dla Polaków).

Badani pytani o to, jakich gatunków brakuje w polskim kinie, wymieniają filmy przygodowe, biografie lub filmy oparte na faktach (ale koniecznie z pozytywnym przekazem), filmy wojenne (oddające realia historyczne, koniecznie z dobrą, wiarygodną scenografią), dobre, inteligentne komedie oraz fantastykę.

Twórcy

Badani nie mają problemu z wymienieniem znanych polskich aktorów i aktorek. Lista nazwisk jest długa, dominują na niej osoby rozpoznawalne z szeroko promowanych niedawnych produkcji, ale pojawiają się także uznani aktorzy starszego pokolenia. Nowe nazwiska występują rzadziej, choć przywoływane są z łatwością.

W wypowiedziach badanych najczęściej pojawiają się dwie postacie – Patryk Vega i Wojciech Smarzowski, poza tym kilku reżyserów zaliczanych do klasyków (Andrzej Wajda, Agnieszka Holland, Roman Polański). Nazwiska młodszych twórców padają sporadycznie, czasem są przywoływane w kontekście konkretnych (znanych lub nagradzanych) filmów. O ile ikony polskiej reżyserii (jak nazywają ich sami badani) budzą pozytywne skojarzenia (inteligentne kino, głębia filmów, bardziej łagodny obraz Polaków), o tyle reprezentanci młodszego pokolenia budzą wiele kontrowersji, dotyczących przede wszystkim poruszanych tematów i sposobu ich pokazywania.

Znajomość polskiego kina

Ponad połowa (59,4%) Polaków nie orientuje się na bieżąco w repertuarze kinowym, sprawdzają aktualnie grane filmy tylko wówczas, gdy planują wyjście do kina (48,2%) lub wcale tego nie robią (11,2%). Tylko 10,3% badanych czuje się zdecydowanie na bieżąco z repertuarem, a niecała jedna trzecia (30,3%) sprawdza informację wyłącznie o kilku reżyserach/gatunkach. Badani czerpią wiadomości o repertuarze polskich filmów kinowych i telewizyjnych przede wszystkim z internetu (71,2%), telewizji i radia (43,6%), w mniejszym stopniu od znajomych (32,2%), sprawdzając osobiście w kinie (25,0%), z mediów społecznościowych (28,2%) i z gazet (17,9%), wskazano również takie źródła jak EPG (elektroniczny przewodnik po programach) i billboardy w przestrzeni publicznej.

Większość osób, zanim wybierze się do kina, zapoznaje się z opiniami o filmie. Niemal wszyscy oglądają reklamę lub zwiastun filmu (94,3%, w tym 33,1% zawsze) oraz czytają recenzje (87,1%, w tym 24,8% zawsze), nieco mniejszy odsetek osób szuka informacji o obsadzie aktorskiej (79,5%, w tym 23,7% zawsze) oraz pyta znajomych o opinie (73,9%, w tym 12,0% zawsze). Najmniej istotne dla wyboru filmu są wcześniejsze filmy tego samego reżysera – informacji o nich szuka 58,5% Polaków (9,3% zawsze).

Co sprawia, że w ogóle decydujemy się obejrzeć dany film? Kluczowe zdaniem badanych są opinie znajomych, przede wszystkim tej wąskiej grupy, której opiniom ufamy, bowiem charakteryzują się podobnym gustem (lubią te same filmy) lub znają się na kinie. Najważniejsza jest opinia na temat fabuły. Chodzi tu nie tylko o ocenę, czy jest dobra, czy słaba, czy tematyka jest interesująca, czy nie. Duży wpływ mają kontrowersje, które budzi film, sprawiają bowiem, że badani mają większą chęć, „żeby sprawdzić daną produkcję, żeby pójść przekonać się, czy faktycznie ten film jest kontrowersyjny”.

Czynnikiem przyciągającym widzów jest również obsada. Cenieni aktorzy, których udane role w innych produkcjach zapadły widzom w pamięć, przyciągają widownię. Należy tu jednak pamiętać o złotym środku. W wypowiedziach badanych niejednokrotnie pojawia się „przesyt” pewnymi nazwiskami, zwłaszcza aktorami grającymi w podobnych filmach (np. Tomasz Karolak). Znacznie mniejsze znaczenie ma to, kto realizuje film: reżyser czy scenarzysta pojawiają się jedynie w wypowiedziach bardziej obytych kinomanów.

Dla większości badanych (59,6%) nie ma znaczenia, czy film jest polski, czy zagraniczny; wśród pozostałych osób jest zbliżona liczba zwolenników filmów polskich (20,7%) i zagranicznych (19,7%). Zagraniczne filmy są lubiane przede wszystkim przez młodych widzów: w grupie 18–29 lat zwolenników filmów polskich jest 16,5%, podczas gdy filmy zagraniczne chętniej ogląda 33,5%. Podobnie wśród osób z wyższym wykształceniem mniej jest osób preferujących polskie filmy (16,0 %). Z kolei polskie filmy lubią najbardziej osoby z wykształceniem podstawowym (30,0%) oraz mieszkające na wsiach i w małych miastach do 10 tysięcy mieszkańców (odpowiednio 22,6% i 23,8%).

Na wybór filmu, zdaniem badanych, wpływa nie tylko gatunek czy pokrewna mu tematyka filmu, chociaż są to czynniki najistotniejsze (wskazała je ponad połowa badanych). Bardzo istotna jest również obsada aktorska (49,6%). Pozostałe elementy mają mniejsze znaczenie: nieco ponad jedna piąta Polaków uważa, że kluczowe dla wyboru są recenzje filmu i jego tytuł, a około 15% wskazało na osobę reżysera, polecenie przez znajomych oraz dogodny czas i miejsce wyświetlania filmu. Najmniejszy wpływ na wybór filmu ma osoba scenarzysty – jest ona istotna jedynie dla 3,7% badanych.

Trzy aspekty wydały się respondentom najbardziej istotne: aktorzy, gatunek i tematyka filmu. Według respondentów kluczowi dla sukcesu filmu są aktorzy – zdaniem 62,1% osób to właśnie dobranie odpowiedniej obsady aktorskiej przyciąga tłumy do sal kinowych i przed telewizory. Jest to spójne z dużym znaczeniem aktorów dla respondentów  wskazywanym we wcześniejszych pytaniach. Poza aktorami duże znaczenie mają gatunek filmu (47,8%) i jego tematyka (26,1%). Najmniej ważnymi z punktu widzenia sukcesu filmu czynnikami okazały się osoba scenarzysty (7,0%) oraz przyznane filmowi nagrody (10,0%).

Film wszech czasów

Badanych poproszono też o wybranie filmu wszech czasów. Najczęściej wskazywanym kandydatem do tego tytułu (niezależnie od grupy badanych) okazał się Dzień świra Marka Koterskiego, słodko-gorzki film, z którym w zasadzie każdy może się zidentyfikować: „Bo jak miałam 15 lat, to myślałam, że to jest komedia, a Dzień świra to dramat, życie, ale dla mnie to jest klasyk i dużo wniosków, refleksji, aktorzy tak samo, dobrzy. Gorzko gorzki film, z nutą niby żartów, ale te żarty dalej są trochę gorzkie”.

Na podium miejsca zajęły również filmy: Zimna wojna (2018, reż. Paweł Pawlikowski), Bogowie (2014, reż. Łukasz Palkowski), Seksmisja, Chłopaki nie płacząSami swoi. Oprócz tego badani wymieniali klasyczne polskie produkcje, takie jak Człowiek z marmuru (1977, reż. Andrzej Wajda), Życie jako śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową (2000, reż. Krzysztof Zanussi) czy Psy (1992, reż. Władysław Pasikowski), oraz rozpoznawalne komedie z różnych okresów: U Pana Boga za piecem (1998, reż. Jacek Bromski), Miś (1981, reż. Stanisław Bareja), Kogel-mogel, Testosteron (2007, reż. Andrzej Saramonowicz, Tomasz Konecki), Jak rozpętałem drugą wojnę światową. Niektóre osoby kierowały się indywidualnym gustem, wskazując filmy, które zrobiły na nich duże wrażenie, wywołały emocje: Symetria (2003, reż. Konrad Niewolski), Jack Strong (2014, reż. Władysław Pasikowski), Jasminum (2006, reż. Jan Jakub Kolski), Pod Mocnym Aniołem (2014, reż. Wojciech Smarzowski), Jeziorak (2014, reż. Michał Otłowski).

Wizerunek Polaka

Wizerunek Polaka przedstawianego w polskim kinie jest różnorodny, ale wypada zdecydowanie negatywnie, choć w wypowiedziach badanych pojawiają się także pewne akcenty pozytywne. Polak jest postrzegany przez twórców stereotypowo, w sposób czarno-biały, badani kilkakrotnie zwracają uwagę, że nie ma postaci ze środka, zwyczajnych. Zapytani o to, co chcieliby w polskim filmie zobaczyć, badani odpowiadają, że marzy im się „coś pozytywnego, coś, co nie będzie przesiąknięte tym, jacy jesteśmy”.

 

Projekt dofinansowany z PO Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej z zakresu upowszechniania kultury filmowej, Priorytet IV. 

 

 

Słowa kluczowe: kino polskie, badania widowni, FINA, socjologia kina, polska komedia filmowa, Sami swoi

Barbara Giza – profesor nadzwyczajny Uniwersytetu SWPS, pracuje w Katedrze Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej (od 2012 roku kierownik Katedry), filmoznawca i kulturoznawca, zajmująca się kulturoznawczymi aspektami filmu oraz piśmiennictwem filmowym i szeroko rozumianymi związkami filmu z literaturą. Filmograf w Filmotece Narodowej – Instytucie Audiowizualnym, badacz archiwów filmowych i literackich. Członek redakcji kwartalnika Akademii Polskiego Filmu „Pleograf”, członek zarządu Polskiego Towarzystwa Badań nad Filmem i Mediami. Zainteresowania naukowe: historia filmu polskiego, teoria filmu, historia i teoria scenopisarstwa, krytyka filmowa, dziennikarstwo filmowe, polityczno-społeczne konteksty filmu, autobiografizm filmowy, adaptacja filmowa literatury, literaci i filmowcy polscy wobec komunizmu, film i historia. Wybrane publikacje naukowe: Biografia filmowca w filmach i poza filmami... Książka „Magia i pieniądze. Z Agnieszką Holland rozmawia Maria Kornatowska” jako dwuautorska forma autobiograficzna, [w:] Maria Kornatowska, red. Barbara Giza et al., Warszawa 2020; Niezrealizowane scenariusze filmowe w zbiorach FINA jako nowe źródło wiedzy o kulturze PRL, [w:] Archiwa we współczesnych badaniach filmoznawczych, red. Barbara Giza et al. (w druku); Kolekcjoner rzeczywistości. O „Dziennikach” Krzysztofa Mętraka, [w:] Krzysztof Mętrak, red. Barbara Giza et al., Warszawa 2019; Po „szkole polskiej”. Refleksja Aleksandra Jackiewicza wobec artystycznych doświadczeń wybranych polskich literatów w filmie po roku 1960, [w:] Aleksander Jackiewicz, red. Barbara Giza et al., Warszawa 2015; Film jako remedium. O motywie Piotrusia Pana w wybranych niezrealizowanych scenariuszach filmowych Stanisława Dygata, „Kultura Popularna” 2015, nr 1 (43); Sztuka rozmowy. Konrad Eberhardt jako autor wywiadów, [w:] Konrad Eberhardt, red. Barbara Giza et al., Warszawa 2013; Stawiński i wojna. Reprezentacje doświadczenia jako podróż autobiograficzna, Warszawa 2012; Między literaturą a filmem. O scenariuszach filmowych Tadeusza Konwickiego, Warszawa 2007.

Wróć do poprzedniej strony

Wybrane wideo

  • O PROGRAMIE APF, dr Rafał Marszałek
  • Polska Szkoła Filmowa - geneza, rozwój i przedstawiciele, prof. Alicja Helman
  • Filmy rozliczeniowe w kinie polskim na przykładzie „Matki Królów”
kanał na YouTube

Wybrane artykuły