Włodzimierz Pawlik
W 2014 roku Włodzimierz Pawlik został uhonorowany nagrodą Grammy, najważniejszym laurem fonograficznym na świecie. Dostał ją za płytę Night in Calisia, którą uznano za najlepszy album dużego zespołu jazzowego. To pierwsza w historii statuetka Grammy dla polskiego jazzu.
Włodzimierz Pawlik urodził się 4 października 1958 roku w Kielcach. Jest absolwentem klasy fortepianu prof. Barbary Hesse-Bukowskiej w warszawskiej Akademii Muzycznej (1984) oraz Wydziału Jazzowego Hochschule für Musik w Hamburgu (1990). Przed siedmiu laty uzyskał doktorat na warszawskim Uniwersytecie Muzycznym im. Fryderyka Chopina, gdzie prowadzi zajęcia z improwizacji. Komponuje jazz i muzykę współczesną, pisze również muzykę teatralną i filmową. Jest artystą nie tylko wyjątkowo uzdolnionym, ale i ogromnie pracowitym. Ma na swym koncie blisko 30 płyt, często inspirowanych poezją albo ważnymi wydarzeniami natury duchowej, m.in. Misterium Stabat Mater (2001, 2005, 2014), Kolędy polskie (2004, 2013), Sonety Szekspira (2004; z udziałem Elżbiety Wojnowskiej), Anhelli (2006, 2014), Struny na ziemi (2011; muzyka do wierszy Jarosława Iwaszkiewicza), Wieczorem (2013; muzyka do wierszy Józefa Czechowicza). Swą ostatnią solową płytę Inspirations (2014) zadedykował Witoldowi Lutosławskiemu.
Autor Night in Calisia ma na swym koncie również interesujący dorobek filmowy. Jest autorem muzyki m.in. do Wron (1994) i Pory umierać (2007) Doroty Kędzierzawskiej, Nieznanej opowieści wigilijnej (2000) Piotra Mularuka, Nightwatching (2007) Petera Greenawaya, Wichrów Kołymy (2009) Marleen Gorris, Rewersu (2009) Borysa Lankosza, Mistyfikacji (2010) Jacka Koprowicza. Zilustrował także muzycznie dokumenty: William Shakespeare. Sonety (1994) Zbigniewa Dziegiela oraz Paweł Huelle – metafizyka pamięci (2004) Mularuka. Muzyka do Wron przyniosła mu Poznańskie Koziołki na Międzynarodowym Festiwalu Filmów Młodego Widza „Ale Kino!” w Poznaniu (1996), do Pory umierać – nominację do Orłów (2008), a do Rewersu – statuetkę Orła (2010) oraz nagrodę na Festiwalu Filmowym w Gdyni (2009).
W rozmowie z Piotrem Iwickim na łamach „Jazz Forum” (nr 10-11/2012) swą sztukę określa jako „intuicyjną potrzebę tworzenia muzyki wypływającej z głębi serca”. I dodaje: „Inna sprawa, że nie wyobrażam sobie muzyki bez liryzmu. To tak, jakbyśmy nie potrafili wypowiedzieć słowa – «kocham»... Widocznie z upływem czasu więcej w nas pokory i refleksji, co bez wątpienia wpływa również na podejście do tworzenia muzyki. Może dlatego po prostu więcej w niej kontemplacji niż młodzieńczej emocjonalności z tendencją do epatowania tanim efekciarstwem”.
Stronę internetową artysty otwiera jego wypowiedź: „Dźwięki, które dla kogoś mogą być niesłyszalne, nieważne, dla mnie stają się inspiracją i nabierają ogromnej wagi… Ja myślę uszami”.
Jerzy Armata