CALL FOR PAPERS

Czekamy na teksty wpisujące się w tematykę przygotowywanych tomów, ale także na artykuły niezwiązane z wiodącym tematem numeru.

Przyjmujemy również recenzje naukowe książek filmoznawczych dotyczących kinematografii polskiej.

Teksty prosimy przesyłać na adres: pleograf@fina.gov.pl

 

Zapowiedzi na 2022 rok:

Polskie kino gatunków

Filmoznawcy wyróżniają kilkadziesiąt gatunków i podgatunków filmowych - każdy z nich stanowi fascynujący teren badań i dociekań. Czy filmy rozrywkowe, klasy B zakorzeniły się w rodzimej kinematografii? Może za wartościowe należy uznać jedynie polskie komedie? A co z rodzimym horrorem, filmem akcji, melodramatem, kryminałem, filmem wojennym, westernem? A może polscy twórcy wykształcili własny, unikalny gatunek filmowy? Czy Polacy potrafią łączyć gatunki, żonglować konwencją, bawić się kinem?

marzec 2022

Klątwa Doliny Węży, 1987, reż. Marek Piestrak, autor: Roman Sumik, źródło i prawa do zdjęć: Fototeka FINA

Klątwa Doliny Węży, 1987, reż. Marek Piestrak, autor: Roman Sumik,

źródło i prawa do zdjęć: Fototeka FINA

Ludowe historie Polski

W kontekście toczącej się debaty demitologizującej pańszczyznę i folwarczne korzenie współczesnych elit, pragnącej demaskować logiki władzy wynikające z historycznych zaszłości, podejmiemy namysł nad chłopskim" obliczem rodzimego kina. Czym była chłopskość" dla oka kamery? Jak przedstawiano opór ludu? Czy i w jaki sposób polskie kino konstruowało społeczne relacje poddaństwa? W jakim stopniu może być narzędziem ich redefinicji?

czerwiec 2022

Chłopi, 1922, reż. Eugeniusz Modzelewski, źródło i prawa do zdjęć: Fototeka FINA, domena publiczna

Chłopi, 1922, reż. Eugeniusz Modzelewski, źródło i prawa do zdjęć: Fototeka FINA, domena publiczna

Tematy kolejnych numerów:

Kino stanu wojennego (nabór zamknięty)

Porozumienia sierpniowe, narodziny „Solidarności”, wprowadzenie stanu wojennego, wreszcie transformacja ustrojowa – to wydarzenia, które ukonstytuowały lata osiemdziesiąte minionego wieku. Czy zapisały się w generacyjnej pamięci i kształtowały wyobraźnię twórców tak, jak traumatyczne doświadczenia wcześniejszych pokoleń?

Reżyserzy chętnie sięgali po temat kryzysu systemu. Andrzej Wajda w Człowieku z żelaza (1981) niejako przepowiedział wprowadzenie stanu wojennego, gdy przedstawiciel władzy wyrokował, że Polska Ludowa w dogodnym momencie wypowie porozumienia sierpniowe jako podpisane – z jej punktu widzenia – pod przymusem. O zbiorowej pamięci wypadków grudniowych mówiło się wiele w kolejnych dekadach. Czy dzisiejsi pięćdziesięciolatkowie pamiętają je jedynie jako „czas bez Teleranka”? Czy najbardziej czytelnym symbolem tamtych wypadków pozostaje zdjęcie autorstwa Chrisa Niedenthala: wóz pancerny „SKOT” pod warszawskim kinem Moskwa, gdzie miał być wyświetlany właśnie film Francisa Forda Coppoli Czas apokalipsy? Jakie motywy – te związane zarówno z telewizją, jak i kinem – zasiliły popkulturową pamięć tamtych czasów?

W kolejnym numerze „Pleografu” zapraszamy do refleksji nad reprezentacjami stanu wojennego w kinie polskim. Próba systematyzacji tych obrazów pokazuje ich różnorodność tematyczną i gatunkową. Z jednej strony są to fabuły dążące do możliwie najbardziej precyzyjnego oddania tamtej rzeczywistości (Wigilia’81 Leszka Wosiewicza, Ostatni Prom Waldemara Krzystka, Śmierć jak kromka chleba Kazimierza Kutza), z drugiej tytuły metafizyczno-psychologiczne (Bez końca Krzysztofa Kieślowskiego, Stan strachu Janusza Kijowskiego), o komediach nie wspominając (Rozmowy kontrolowane Sylwestra Chęcińskiego, Zawrócony Kutza). Stan wojenny inspirował też dokumentalistów – by wymienić tylko Moje zapiski z podziemia Jacka Petryckiego czy Spacer z dziennikiem Grzegorza Linkowskiego. Również w ostatnich latach wielu twórców ponownie sięgnęło do dramatycznych wydarzeń sprzed czterech dekad – chociażby Janusz Morgenstern (Mniejsze zło), ponownie Krzystek (80 milionów), Adam Sikora (Autsajder) i Jan P. Matuszyński (Żeby nie było śladów), w tym roku nagrodzony za swój film Srebrnymi Lwami na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.

Czy oprócz zbieżności tematycznej istnieje jeszcze inny wspólny mianownik wszystkich tych obrazów? Innymi słowy: na ile uprawnione jest posługiwanie się terminem „kino stanu wojennego”? Czy artystyczny język filmów powstałych krótko po grudniu 1981 roku znacząco różni się od dzieł współczesnych? Wreszcie – w jakim zakresie filmy te stanowią jedno ze źródeł wiedzy historycznej lub dają wgląd w atmosferę tamtego czasu? 

Chcemy także zastanowić się, jak do własnych traum z czasów panowania władzy ludowej podchodzili twórcy w innych krajach znajdujących się za żelazną kurtyną. Czy ich sposób opowiadania znacząco różni się od tego, jakim posługiwali się filmowcy w Polsce? Czy można w ogóle porównywać filmy traktujące o upadku muru berlińskiego (np. Good bye Lenin Wolfganga Beckera) lub o skutkach praskiej wiosny (Gorejący krzew Agnieszki Holland) do obrazów, dla których tłem historycznym jest polski stan wojenny? Czy kino może być zatem rodzajem terapii dla straumatyzowanego pokolenia?

Zapraszamy do eksploracji tego wciąż mało rozpoznanego wątku w historii kina polskiego. Jesteśmy otwarci także na inne niż wymienione propozycje w tym temacie. Na teksty czekamy do 1 grudnia.

Pobierz: Kino_stanu_wojennego_CFP.pdf

Aktualność Kieślowskiego? (nabór zamknięty) 

Od śmierci Krzysztofa Kieślowskiego mija właśnie ćwierć wieku. Rok 2021 to także rocznica jego osiemdziesiątych urodzin. Bliskość tych jubileuszy sprzyja dyskusji nad aktualnością jego filmów.

Wspólnym mianownikiem twórczości Kieślowskiego był zawsze człowiek oraz jego zmagania z opresyjnym systemem, zdezintegrowanym społeczeństwem, a nawet z najbliższą rodziną. Człowiek poszukujący prywatnego szczęścia, starający sytuować się poza politycznością, lecz mimo to wtłaczany pomiędzy tryby systemu. Człowiek szukający odpowiedzi na podstawowe pytania dotyczące ludzkiej egzystencji, przede wszystkim uniwersalnej wskazówki – „jak żyć?”. Czy aktualna rzeczywistość nie stawia przed nami podobnych pytań? Czy problemy etyczne bohaterów filmów Kieślowskiego mają swoje odzwierciedlenie we współczesnych realiach? Czy autor Przypadku nadal potrafi poruszyć współczesnego widza, sprawić, by wobec oglądanych historii nie pozostawał obojętny? Czy jego prace wchodzą w dialog ze współczesnością, udzielają satysfakcjonujących odpowiedzi na nowe pytania, czy wciąż generują ożywcze spory?

W polskim piśmiennictwie filmowym Kieślowski sytuowany jest najczęściej w nurcie kina moralnego niepokoju. Ale to przecież tylko jeden z wielu etapów w jego twórczości. Pomiędzy wczesnymi dokumentami a filmami kręconymi we Francji rozpościera się biografia artysty korzystającego z różnych technik, form i stylów. Czy jego kino jest na tyle charakterystyczne, że możemy spuentować je w jednym ujęciu lub jednej sekwencji?

Warto też spojrzeć na twórczość Kieślowskiego w określonym kontekście, jakim był późny PRL. Niektóre jego filmy (Spokój, Przypadek czy Bez końca) decyzją peerelowskiej cenzury zostały odłożone na półkę. A przecież Kieślowski konstruuje bohaterów dystansujących się od ówczesnej walki politycznej, uciekających w prywatność, niezaangażowanie, indywidualne poszukiwanie szczęścia. Można powiedzieć, że tego typu struktura fabularna obiektywnie sprzyjała opresyjnej wówczas władzy. Sprzeczności te mogą rodzić dzisiaj pytania: Czy autora Dekalogu można uznać za artystę opozycyjnego? Jak z perspektywy współczesnego widza można opisać stosunek Kieślowskiego do ówczesnej opozycji antykomunistycznej?

Zarysowany tu trop prowadzi do kolejnego – nadal niewyeksploatowanego – zagadnienia. Czy Kieślowski jest reżyserem czerpiącym z polskiej historii i tradycji – podziwianym za granicą za wschodnioeuropejską „egzotyczność”? Czy może twórca Trzech kolorów był ceniony za uniwersalność właśnie, za historie interesujące dla widzów pod każdą niemal szerokością geograficzną?

Warto poświęcić również uwagę potencjalnym artystycznym uczniom Kieślowskiego. Czy mamy w Polsce kontynuatorów jego kina? W jaki sposób np. Jerzy Stuhr czy Małgorzata Szumowska odczytują dziedzictwo reżysera Blizny? Czy współczesne kino światowe wciąż inspiruje się Kieślowskim? Odwołujące się doń filmy Toma Tykwera to przecież nie jedyne ślady Kieślowskiego w kinie współczesnym, czego dowiedli organizatorzy niedawnego festiwalu Hommage á Kieślowski w Sokołowsku, którzy zestawiali dzieła Kieślowskiego z filmami Mahammada Rasoulofa, Ladja Ly, Akiego Kaurismäkiego i Shunji Iwaii. Warto podążać za tymi interpretacjami, podejmując wysiłek odszukania głęboko ukrytych okruchów spuścizny autora Podwójnego życia Weroniki w obrazach tych i innych twórców, którzy wciąż (nawet w sposób nieuświadomiony) próbują „mówić” Kieślowskim.

Do 17 listopada 2021 czekamy na teksty, które zmierzą się z bogatym dorobkiem reżysera, będą weryfikować dotychczasowe opinie o jego twórczości i szukać nowych jej interpretacji.

Pobierz: Aktualnosc_Kieslowskiego_CFP.pdf

Apokalipsa, katastrofa, koniec (nabór zamknięty)

Amerykański kulturoznawca James Berger w książce After the End. Images of Post-Apocalypse rozróżnia trzy możliwe definicje apokalipsy: to biblijny lub świecki eschaton, kończący świat w sensie faktycznym; zakończenie epoki, stylu życia lub sposobu pojmowania rzeczywistości, które opisujemy w kategoriach apokaliptycznych; a wreszcie, w rozumieniu etymologicznym, to objawienie, które sprawia, że kończący się świat zostaje (wreszcie) wyjaśniony, jego sprzeczności i ciemne obszary znikają pod wpływem światła ostatecznej prawdy. Narracje o apokalipsie często niosą ze sobą ładunek niemożliwej refleksywności: aby zobaczyć koniec, musimy umieścić samych siebie poza albo ponad nim.

Totalność a zarazem migotliwość definicyjna czyni apokalipsę narracyjnie kuszącą. W sposób szczególny dotyczy to kina, bowiem właściwa temu medium spektakularność pozwala mocniej niż w literaturze czy w malarstwie zaakcentować elementy afektywne i pobudzić doświadczenie wzniosłości. Bardzo często jednak takie obrazy wiążemy z kinem hollywoodzkim, w którym apokaliptyczne historie opowiadane są z wykorzystaniem całego arsenału kosztownych efektów specjalnych. Czy kino polskie ma w tej dziedzinie swoje odpowiedniki? A może wykształciło dla tego obszaru własne, odrębne środki wyrazu? Czy mamy w polskim filmie unikatowe, szczególne refleksje o końcu, w którym on sam poddany zostaje problematyzacji?

W „apokaliptycznym” numerze „Pleografu” chcemy się zająć obrazowaniem katastrofy: tej ostatecznej, zatrzymującej język i myśl, ale także pomniejszych końców i schyłków. Apokaliptyczne, katastroficzne wątki dadzą się wyśledzić w filmowych dokumentach, w dziełach autorskich i w czysto rozrywkowych, w kinie eksperymentalnym i głównego nurtu. Katastrofa może dotyczyć historii, polityki, technologii; jednostek i całych grup; wreszcie – podważać spoistość samej rzeczywistości. Jak zawsze, interesuje nas to, co kino mówi, oraz to, jak mówi, pokazując kres tyleż pewnych światów, co wyczerpanie ich medialnych, filmowych wyobrażeń.

 

Przemieszczenia (nabór zamknięty)

Jednym z powtarzających się aspektów doświadczenia kinowego – za którym tak tęskniliśmy w 2020 roku – jest chęć usytuowania się w sposób, który pozwoli nam jak najlepiej widzieć to, co na ekranie. Zdarza się, że kinowy seans wymaga niewygodnego przechylenia głowy, zerkania ukosem spoza lub ponad ciałami innych widzów, czasem wręcz zmiany wybranego początkowo miejsca na inne, oferujące lepszy widok. Podobnie dynamiczne mechanizmy sytuowania i przemieszczania dotyczą polskiego kina i jego twórców – wciąż szukających swojego miejsca i zerkających na te obsadzone już przez innych, raz moszczących się wygodnie w środkowym fotelu, kiedy indziej spoglądających skosem z niewygodnego kąta na zniekształcony anamorficznie obraz na ekranie.

Przemieszczenia, które chcemy uczynić tematem kolejnego numeru „Pleografu”, można rozumieć na kilka sposobów. To, po pierwsze, spojrzenie „z ukosa”, zmiana punktu widzenia, która skłania do przyjrzenia się zjawiskom w nowym świetle. Perspektywa outsidera, emigranta/imigranta, osoby patrzącej „skądinąd”: z zewnątrz do środka, z centrum na peryferie, ze społecznego marginesu na kulturę hegemoniczną – ale i odwrotnie. Przemieszczeniem jest także wyjęcie przedmiotu (tematu, motywu, osoby, opowieści) z oryginalnych ram i ulokowanie go w innym kontekście, uruchamiające nowe, często niespodziewane znaczenia. Ale też bardziej metaforycznie, w chirurgicznym określeniu złamania z przemieszczeniem i szekspirowskim obrazie świata wypadającego z orbit: przemieszczenie jako rodzaj pęknięcia czy zerwania, które uniemożliwia poprawne złożenie i naprawienie zerwanych narracji, biografii, relacji. Wreszcie, w ujęciu psychoanalitycznym, przemieszczenie może być rozumiane jako kulturowy mechanizm obronny przekierowujący energię, uwagę czy działanie z jednego obiektu, zjawiska bądź tematu na inny – bezpieczniejszy, łatwiejszy, bardziej przystępny.

Czekamy zatem zarówno na artykuły, które same przyjmą przemieszczone spojrzenie „z ukosa” na znane i oswojone tytuły oraz zjawiska, jak i na takie, które będą się przyglądać przemieszczonym filmowym sensom i tematom, twórczyniom oraz twórcom. Interesują nas teksty badające historię polskiego kina z perspektywy „złamań z przemieszczeniem”, a także analizujące kulturowe mechanizmy przemieszczenia, z których korzysta polskie kino, unikając pewnych tematów czy problemów i skupiając się na innych. Przemieszczenia bowiem wytrącają nas wprawdzie z wygodnej pozycji, ale umożliwiają zobaczenie tego, czego nie widać.

 

Zawody filmowe (nabór zamknięty)

Reżyserka filmowa, scenarzysta, producentka, operator obrazu, montażystka, scenograf, kolorystka, aktor filmowy, charakteryzatorka, specjalista od efektów specjalnych – to tylko niektóre z bardzo długiej dzisiaj listy zawodów filmowych. Pojawienie się filmu w przestrzeni społecznej XIX wieku spowodowało powstanie, a potem gwałtowny rozwój profesji związanych z tym medium. Wydłużająca się z czasem lista jest także przecież świadectwem ewolucji samego filmu, zapisem jego historii, a pojawiające się na niej (i znikające) zawody filmowe ukazują zawiłości tej historii i jej niekiedy dramatyczne zaszłości. Znaczącym przykładem mogą tutaj być choćby przełom dźwiękowy czy przejście od taśmy analogowej do cyfrowych technik realizacji obrazu filmowego. W kolejnym numerze „Pleografu” chcemy się zatem zająć zawodami filmowymi z punktu widzenia społecznej historii filmu.

Jednocześnie dostrzegamy, że historia filmu analizowana z punktu widzenia roli poszczególnych zawodów ujawnia interesującą specyfikę kinematografii narodowych. W przypadku kina polskiego, zwłaszcza w wyniku rewolucyjnego wpływu polskiej szkoły filmowej, szczególnie istotne znaczenie przypisywane było reżyserowi filmu, utożsamianemu z jego autorem. Kino autorskie w tym rozumieniu to kino reżysera, którego uważano za  twórcę totalnego, co zresztą rodziło liczne konflikty, spośród których wymienić warto spór między Andrzejem Munkiem a Jerzym Stefanem Stawińskim, gdzie ten drugi nie godził się na drugorzędną albo mało znaczącą rolę scenarzysty, czyli dostarczyciela treści, w sytuacji, kiedy opowieści te dotyczyły jego osobistych dramatycznych doświadczeń. Spór ten doprowadził w rezultacie do tzw. buntu scenarzystów, którzy sami stanęli za kamerą. Interesują nas również takie zagadnienia – zapraszamy do ponownego, krytycznego namysłu nad rzeczywistym wpływem idei kina autorskiego na polskie kino oraz na dominujące sposoby myślenia historyków kinematografii narodowej. Kwestią ściśle z tym związaną jest także obecność, ale i nieobecność w rodzimej refleksji filmoznawczej szeroko zakrojonych badań  nad przedstawicielami innych zawodów filmowych – często rozpatrywanych przede wszystkim w kategoriach technicznych.

Zachęcamy również do namysłu nad bardziej szczegółowymi aspektami profesji filmowych – edukacją zawodową, ścieżkami karier, organizacjami, stowarzyszeniami i inicjatywami konsolidującymi branżę, wreszcie nad kwestiami prawnymi wyznaczającymi ramy działania w rodzimym przemyśle filmowym. Czekamy na teksty o dominujących, ale i zwykle pomijanych zawodach filmowych, o ich historycznej roli, ewolucji i współczesnej kondycji. Interesują nas ujęcia nieoczywiste, stawiające nowe pytania, skłaniające do ponownej refleksji nad byłą i niebyłą historią polskiego kina przez pryzmat tych, którzy na różnych etapach i w różnych wymiarach aktywnie je współtworzą.

Przeoczenia  (nabór zamknięty)

Historia kina polskiego to nie tylko to, co możemy zobaczyć, opisać i zrozumieć – to również wszystko to, co wymyka się naszej uwadze i próbom racjonalizacji. Obok filmów zrealizowanych i mających trwałe miejsce w dziejach kina funkcjonują – często tylko na prawach widma – filmy zapomniane, niedocenione czy nigdy niezrealizowane. Obok dobrze udokumentowanych faktów składających się na biografie twórczyń i twórców polskiego kina rozpościera się bogaty obszar domysłów i przemilczeń. Obok tematów chętnie podejmowanych przez rodzimą kinematografię niekiedy dają o sobie znać również treści wyparte, tabuizowane czy przekłamane. Obok doskonale znanych mechanizmów produkcji i dystrybucji filmów wpływ na dorobek polskiego kina mają również zjawiska i wydarzenia mniej jawne, zakulisowe, może wstydliwe. I wreszcie obok historii już napisanej wciąż otwarta pozostaje możliwość pisania innej historii. 

W kolejnym numerze „Pleografu” zachęcamy do wydobywania na jaw zagadnień do tej pory w historii polskiego kina przeoczonych i przemilczanych. Zgodnie z założeniami współczesnej historiografii filmowej chcemy skupić się na niezrealizowanych projektach, niedocenionych osiągnięciach, ale też słabo zbadanych kontekstach społecznych, kulturowych, politycznych czy ekonomicznych warunkujących rozwój polskiej kinematografii. Interesują nas przyczyny i skutki nieobecności pewnych tematów, bohaterów czy konwencji gatunkowych w polskich filmach oraz błędy, luki i nieścisłości, którymi – choćby w wyniku interwencji cenzury – zrealizowane filmy bywają naznaczone. Za warte postawienia  uważamy również pytania dotyczące alternatywnej historii polskiego kina. Czego w niej brakuje? W którą stronę mogłaby się rozwijać w innych warunkach czy kontekstach? Jakie nowe wyzwania stoją przed jej badaczkami i badaczami?

Czekamy na artykuły będące próbą rewizji historii polskiego kina. Rewizji, która może opierać się na pracy w archiwach państwowych i prywatnych, na krytycznej weryfikacji kanonu, na nieoczywistych analizach i interpretacjach pozornie świetnie znanych dzieł i zjawisk, na uzupełnieniu luk w naszej wiedzy o konkretnych filmach, osobach czy instytucjach, ale też na formułowaniu śmiałych czy kontrowersyjnych hipotez dotyczących rodzimej kinematografii. Pragniemy razem z naszymi autorkami i autorami przyjrzeć się temu, czego do tej pory nie chcieliśmy lub nie mogliśmy w polskim kinie zobaczyć.

Kontakt

tel. +48 664 030 300
e-mail: pleograf@fina.gov.pl

Adres redakcji:
Filmoteka Narodowa - Instytut Audiowizualny
ul. Wałbrzyska 3/5
02-739 Warszawa

 

Redakcja

Rada naukowa

Recenzenci naukowi

Informacje dla autorów

CALL FOR PAPERS