Elżbieta Czyżewska
Urodziła się 14 kwietnia 1938 roku w Warszawie, zmarła 17 czerwca 2010 roku w Nowym Jorku. Absolwentka warszawskiej PWST (1960), w czasie studiów związana z warszawskim STS-em (śpiewała m.in. Kochanków z ulicy Kamiennej, uznawanych za hymn STS-u). Po ukończeniu studiów dostała angaż do Teatru Dramatycznego (1961-1967).
Pierwszą ważną rolę zagrała w Zaduszkach Tadeusza Konwickiego, równocześnie wystąpiła też w komedii Stanisława Barei Mąż swojej żony w roli drugoplanowej. Potem przyszły kolejne: komediowe u Chmielewskiego, Barei, Lenartowicza, i dramatyczne – u Hasa, Skolimowskiego, Nasfetera. Obdarzona charakterystycznym głosem, pełna seksapilu, uwodziła dziewczęcym wdziękiem, ale i żywiołowością. Pazur pokazała we Wszystkim na sprzedaż Andrzeja Wajdy. Jako Ela, żona zaginionego aktora, w filmie, w którym fikcja miesza się z realnością, zagrała siebie-nie siebie, wykrzykując do kamery własne-niewłasne rozterki.
Jej kariera w Polsce, gdzie w latach 60. należała do najpopularniejszych aktorek, została dramatycznie przerwana. Po marcu 1968 w ślad za drugim mężem Davidem Halberstamem, korespondentem amerykańskiej prasy, wydalonym z Polski – wyjechała do USA.
Jej zagraniczna filmografia obejmuje kilkanaście tytułów, ale w Stanach grała głównie w teatrze. Na polskich ekranach pojawiła się na krótko w czasie solidarnościowej odwilży, m.in. u Barbary Sass i Filipa Bajona, potem, od końca lat 80., zagrała gościnnie kilka ról.
Na kanwie jej opowieści o przeżyciach emigrantki Yurek Bogayewicz zrealizował film Anna, ale dramatyczna biografia Czyżewskiej zasługuje na niejedną fabułę.
Pierwszym mężem Czyżewskiej był Jerzy Skolimowski, u którego zagrała w Rysopisie i Walkowerze.
Magda Sendecka
Cytaty
-
Anonimowość Nowego Jorku często jednak mocno nam ciąży. Anonimowość w godzinie nieszczęścia z przekleństwa może stać się błogosławieństwem. W Nowym Jorku życie jest ciągle jakby za rogiem.(...) Dzięki Andrzejowi Wajdzie znalazłam się z powrotem na scenie w Ameryce. Jako aktorka byłam tu osobą nieznaną, a on obsadził mnie w Biesach Dostojewskiego, które reżyserował w Yale Repertory Theatre. (...) Podczas chyba ostatniej z prób walczę ze Stawroginem, on mnie popycha, ja mam żelazną sztabę na nodze, bo Maria kuleje, upadam przypadkowo na scenę. Teatr jest pusty. Andrzej przygląda się dekoracjom i kostiumom. Nagle widzi mnie z wyciągniętą ręką i krzyczy po polsku: „Posuwaj się po przekątnej, wyrzucaj go tą nogą!”. I tak zrobiliśmy. Na to trzeba reżysera-artysty, do tego z doświadczeniem filmowym.
Pomysł na życie. Elżbieta Czyżewska w rozmowie z Grażyną Drabik, „Kino" 2005, nr 10 -
Gdzieś tak w styczniu 1968 roku David Halberstam, mąż Elżbiety Czyżewskiej, napisał w „New York Timesie” artykuł, w którym sygnalizował spisek Moczara, skierowany przeciw Gomułce. Halberstamowi kazano wtedy w ciągu 48 godzin opuścić Polskę. Ela Czyżewska pozostała w Polsce. Nie chciała wyjeżdżać. Była na topie. Była aktorką znakomitą i uwielbianą. (...) Lecz nastał marzec ’68. Od razu ruszyła ostra kampania prasowa z atakiem na rewizjonistów, Żydów, inteligentów. (…) Chyba najbardziej zajadły był tygodnik „Walka Młodych”. I tam ukazał się donos na Elżbietę Czyżewską. Ton był mniej więcej taki: „Powstaje pytanie, dlaczego nasza wybitna, polska przecież, aktorka zdradza nasze żywotne, polskie interesy? Czyżby ją tak otumanił zielony kolor amerykańskich banknotów? Jak można nazwać taką kobietę? Aktorkę, która wszystko zawdzięcza Polsce Ludowej, a która tak niegodnie obraża nas wszystkich − naród polski?”. Nagle Ela zaczęła dostawać listy od oburzonych robotników, pracowników PGR-u, rybaków śródlądowych. Po nocach budziły ją chamskie telefony. Nie wytrzymała nerwowo. W ciągu kilku dni podjęła decyzję o wyjeździe z Polski. Odprowadziłem moją kochaną koleżankę na Okęcie. Po przejściu kontroli paszportowej i celnej weszła na płytę lotniska, płacząc.
Jerzy Karaszkiewicz, Pogromca łupieżu, Warszawa 2003