Trędowata  [1936]

Trędowata

rok produkcji:

1936

premiera:

17 IX 1936

czas trwania:

83 min

Reżyseria:

Juliusz Gardan

Scenariusz:

Juliusz Gardan

Zdjęcia:

Seweryn Steinwurzel

Obsada:

Elżbieta Barszczewska [Stefcia Rudecka], Mieczysława Ćwiklińska [baronowa Idalia Elzonowska], Stanisława Wysocka [księżna Ksawera Podhorecka], Tamara Wiszniewska [Lucia, córka baronowej Elzonowskiej; w napisach imię: Mira], Zofia Lindorf [Rita Szeliżanka], Irena Malkiewicz [Melania, córka hrabiego Barskiego], Wanda Jarszewska [hrabina Ćwilecka], Alina Halska [Rudecka, matka Stefci], Maria Bożejewiczówna [Paulina, córka hrabiny Ćwileckiej], Franciszek Brodniewicz [ordynat Waldemar Michorowski ], Kazimierz Junosza-Stępowski

Muzyka:

Władysław Eiger

Dźwięk:

Fryderyk Gawze, Karol Siegel

Scenografia:

Jacek Rotmil, Stefan Norris

Kostiumy:

Gena Galewska, Maksymilian Apfelbaum

Charakteryzacja:

Rudolf Ohlschmidt

Produkcja:

The Warsaw United Producers

Producent:

Jerzy Starczewski

Kierownictwo produkcji :

Alfred Niemirski

O filmie

Ostatnia przedwojenna i druga z czterech adaptacji słynnej powieści Heleny Mniszkówny. W przeciwieństwie do swego niemego poprzednika, film Juliusza Gardana cieszył się nie tylko świetną frekwencją, lecz także względną życzliwością krytyki. Branżowe "Kino" donosiło: "Jest to bezsprzecznie jeden z najlepszych filmów polskich. Akcja rozwija się gładko i potoczyście, utrzymując widza w stałym napięciu. Sceny logicznie ze sobą powiązane nie grzeszą tak częstym w filmach polskich przeciąganiem nastroju. Wszystko w tym obrazie ma swój artystyczny sens". Uwagi krytyki nie uszły dobre role dwojga protagonistów: Franciszka Brodniewicza jako Waldemara Michorowskiego i młodziutkiej Elżbiety Barszczewskiej jako Stefci Rudeckiej. Dla Barszczewskiej był to dopiero drugi występ na ekranie! Drugi i zarazem przełomowy. Zapewnił jej bowiem status gwiazdy. Kreacja Brodniewicza wzbudziła nieco mniejszy entuzjazm, ale skromniejszy talent aktor umiejętnie zatuszował idealną prezencją. "Franciszek Brodniewicz (...) jest właśnie taki, jakim w marzeniach pensjonarek powinien być narzeczony Stefci Rudeckiej: bardzo przystojny, bardzo "męski", o rasowych, nieco drapieżnych rysach twarzy, stopniowo miłością i smutkiem łagodzonych..." - zachwycał się jeden z recenzentów, znający widać na wylot gusta dorastających panien. Rozległa znajomość sztuki filmowej nie pozwoliła mu zresztą przejść obojętnie nawet nad najmniejszymi detalami: "...Mam tylko zastrzeżenia co do pocałunku, którym ordynat "wgryza się" w usta ukochanej. To nie jest pocałunek filmowy...".
Ujęcia we wnętrzach realizowano w atelier na Woli, zaś sceny plenerowe w Wilanowie. W filmie wystąpiła śmietanka ówczesnego polskiego aktorstwa. Trudno się zresztą dziwić, zważywszy, że obraz miał uświetnić dwudziestopięciolecie istnienia wytwórni filmowej "Sfinks".
W warstwie fabularnej "Trędowata" jest "wyciskającą łzy" historią o tragicznym uczuciu, łączącym arystokratę ze zubożałą szlachcianką. Dla ordynata Michorowskiego i guwernantki Stefci Rudeckiej bariery klasowe nie grają roli. Liczy się tylko miłość. Niestety, zdania tego nie podziela jego konserwatywna rodzina. Jednak mimo jej sprzeciwu, Waldemar postanawia ożenić się ze Stefcią. Nie docenia wszakże urażonej ambicji swej niedoszłej narzeczonej, która knuje podlą intrygę.